Są dwa rodzaje bananów te dobre modern i ten zły naturalny. Nie mogę, gatunków bananów jest tyle co gatunków jabłek ale wybrany akurat jakiś nie dobrze wyglądający i w dodatku lekko zgniły na reprezentanta całego gatunku bananów. Bananowy król naturalny, zły i dobry współczesny. Zręczny publicysta mógłby pewnie jakąś fajną aluzje polityczną skleić.
@TitsandBoobs: Dokładnie są różne odmiany dzikich bananów, pewnie jak mówisz tyle co odmian jabłek albo i więcej, są nawet takie co smakują jak jabłka, a nam Unia serwuje to gówno co smakuje jak skrobia. Z reszta banan to nie wyjątek, np wołowina w sklepach - u nas ładna różowa, zero żyłek tłuszczu... GÓWNO! ta różowa to największe ścierwo, właśnie ten tłuszczyk sprawia że mięso jest delikatne, miękkie i wręcz rozpływa się w ustach - w zwykłym mięsnym w Polsce tego się niestety nie uświadczy. Czasem można dostać fajny antrykot w biedronce który jest namiastka tego co jedzą w innych krajach. Nam dają coś co się może nadać co najwyżej do suszenia albo na jakiś gulasz - dobrego steku z tego nie będzie. Zobaczcie sobie jak wygląda wołowina z Kobe, najlepsza (i najdroższa) wołowina na świecie - a zobaczcie jak wygląda ten syf co leży w sklepach mięsnych. Porażka...
Są dwa rodzaje bananów te dobre modern i ten zły naturalny. Nie mogę, gatunków bananów jest tyle co gatunków jabłek ale wybrany akurat jakiś nie dobrze wyglądający i w dodatku lekko zgniły na reprezentanta całego gatunku bananów. Bananowy król naturalny, zły i dobry współczesny. Zręczny publicysta mógłby pewnie jakąś fajną aluzje polityczną skleić.
Odpowiedz@TitsandBoobs: Dokładnie są różne odmiany dzikich bananów, pewnie jak mówisz tyle co odmian jabłek albo i więcej, są nawet takie co smakują jak jabłka, a nam Unia serwuje to gówno co smakuje jak skrobia. Z reszta banan to nie wyjątek, np wołowina w sklepach - u nas ładna różowa, zero żyłek tłuszczu... GÓWNO! ta różowa to największe ścierwo, właśnie ten tłuszczyk sprawia że mięso jest delikatne, miękkie i wręcz rozpływa się w ustach - w zwykłym mięsnym w Polsce tego się niestety nie uświadczy. Czasem można dostać fajny antrykot w biedronce który jest namiastka tego co jedzą w innych krajach. Nam dają coś co się może nadać co najwyżej do suszenia albo na jakiś gulasz - dobrego steku z tego nie będzie. Zobaczcie sobie jak wygląda wołowina z Kobe, najlepsza (i najdroższa) wołowina na świecie - a zobaczcie jak wygląda ten syf co leży w sklepach mięsnych. Porażka...
OdpowiedzNa pocieszenie, on nie ma nasion
Odpowiedzsądząc po czarnych grudkach ten mniejszy jest wersją która dokuje gdzie indziej
Odpowiedz