Nic nowego.
To tak, jak w serii Civilization. Wróg uderza do nas z propozycją pokoju i daje jakieś liche 100 złota, my się zgadzamy, a ten odpowiada, że warunki (które sam przedstawił) są nie do zaakceptowania.
No to myślę sobie: dobrze, sam pokój, niech nic nie dorzuca. Ten odpowiada, że warunki są nie do zaakceptowania.
No to pomyślałem, że dam mu trochę złota, technologii i jednostek, żeby mi pomógł ze wspólnym wrogiem. Ten odpowiada, że warunki są nie do zaakceptowania.
No to pytam, co sprawi, że zgodzi się na pokój. Ten odpowiada, ze absolutnie nie ma takiej możliwości.
@yahoo111: Akurat to jest dość mądre posunięcie. Przedstawia Ci słabą ofertę pokoju i Ty się na nią zgadasz to okazujesz również słabość swego państwa. Ewidentnie ta wojna nie jest Ci na rękę więc rywal może śmiało przygotowywać się do wojny z Tobą szczególnie, gdy macie wspólnego 'wroga', na którego Ty planujesz uderzyć, a wojny na dwa fronty nie udźwigniesz. Oczywiście Petru o podobne zabiegi nie podejrzewam. W ogóle ile razy czytam jego 'mądrości' to często słyszę jakiś szmer za sobą i ostatnio nawet odkryłem co to. To ludzkie pojęcie przechodziło.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
16 stycznia 2017 o 8:32
@cozakraj7: Mówimy o Civilization, nie o Europa Universalis, ani o innej dopracowanej strategii.
Problem w tym, że w Civilization jest słabiutka sztuczna inteligencja. Mam wojska pod jego stolicą, a jemu zostało mniej, niż 1/3 terytorium z początku wojny.
A wojna na dwa fronty nie jest problemem. Jeden front mam na przetrzymanie (i utrzymuję bez problemu), a jego front wkrótce i tak się skończy. Po prostu sztuczna głupota.
Drugi Pazdan.
OdpowiedzNic nowego. To tak, jak w serii Civilization. Wróg uderza do nas z propozycją pokoju i daje jakieś liche 100 złota, my się zgadzamy, a ten odpowiada, że warunki (które sam przedstawił) są nie do zaakceptowania. No to myślę sobie: dobrze, sam pokój, niech nic nie dorzuca. Ten odpowiada, że warunki są nie do zaakceptowania. No to pomyślałem, że dam mu trochę złota, technologii i jednostek, żeby mi pomógł ze wspólnym wrogiem. Ten odpowiada, że warunki są nie do zaakceptowania. No to pytam, co sprawi, że zgodzi się na pokój. Ten odpowiada, ze absolutnie nie ma takiej możliwości.
Odpowiedz@yahoo111: Akurat to jest dość mądre posunięcie. Przedstawia Ci słabą ofertę pokoju i Ty się na nią zgadasz to okazujesz również słabość swego państwa. Ewidentnie ta wojna nie jest Ci na rękę więc rywal może śmiało przygotowywać się do wojny z Tobą szczególnie, gdy macie wspólnego 'wroga', na którego Ty planujesz uderzyć, a wojny na dwa fronty nie udźwigniesz. Oczywiście Petru o podobne zabiegi nie podejrzewam. W ogóle ile razy czytam jego 'mądrości' to często słyszę jakiś szmer za sobą i ostatnio nawet odkryłem co to. To ludzkie pojęcie przechodziło.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 16 stycznia 2017 o 8:32
@cozakraj7: Mówimy o Civilization, nie o Europa Universalis, ani o innej dopracowanej strategii. Problem w tym, że w Civilization jest słabiutka sztuczna inteligencja. Mam wojska pod jego stolicą, a jemu zostało mniej, niż 1/3 terytorium z początku wojny. A wojna na dwa fronty nie jest problemem. Jeden front mam na przetrzymanie (i utrzymuję bez problemu), a jego front wkrótce i tak się skończy. Po prostu sztuczna głupota.
Odpowiedz