"Tu nikt nic nie umie" - jakie czasy, tacy inżynierowie.
Kiedyś czegoś wymagano: algebry, termodynamiki, mechaniki płynów, komputerowego modelowania procesów technologicznych i wielu innych.
Teraz mamy nowoczesne czasy i metody nauczania typu "pokoloruj las, połącz zwierzątka w pary, rozwiąż rebus..."
@przeszczep: A może on właśnie jest na IŚ? U mnie na uczelni ten kierunek to zbiór największych jełopów, którzy na nic innego się nie dostali, ale przynajmniej mogą mówić "studiuję na polibudzie"
Ależ g*wno burzę rozpętałem :) Widać współczesnych studentów zabolało...
Napisałem tylko swoje zdanie oparte na doświadczeniu.
Skończyłem Inżynierie Środowiska wiele lat temu i przeszedłem długą ścieżkę od asytenta projektanta do starszego menadżera w bardzo dużej firmie, ponieważ ciężko na to pracowałem. Młodzi ludzie, którzy przychodzą do tej firmy szybko wylatują, ponieważ okazuje się, że nic nie potrafią - nawet myśleć. Zaraz ktoś napisze, że głównym powodem są wyzysk i małe pieniądze. Skoro zaraz po studiach pracodawca daje 3500 netto PLN, a "inżynier" nie umie skorzystać z tablic do obliczeń procesowych, to jakie mam mieć zdanie? I nie tylko mówię o IŚ, ale i o innych ścisłych kierunkach.
Wnioski są 3:
- nie masz nic i ciężko pracujesz na to, aby coś osiagnąć i coś mieć.
- albo masz tatusia z firmą/znajomościami, który przygotował dla Ciebie posadkę, wystarczy byle dyplom.
- wyższe uczelnie, którym nie zależy na wykształceniu młodego pokolenia, a jedynie na kasie. Biorą wszystkich, jak leci i przepychają z roku na rok.
"Tu nikt nic nie umie" - jakie czasy, tacy inżynierowie. Kiedyś czegoś wymagano: algebry, termodynamiki, mechaniki płynów, komputerowego modelowania procesów technologicznych i wielu innych. Teraz mamy nowoczesne czasy i metody nauczania typu "pokoloruj las, połącz zwierzątka w pary, rozwiąż rebus..."
OdpowiedzOjjjjj... jak bardzo się mylisz.
Odpowiedz@Sssmok: Trzeba było iść na normalne studia, a nie zaoczne na prywatnej uczelni, to byś nie kolorował obrazków.
Odpowiedz@przeszczep: A może on właśnie jest na IŚ? U mnie na uczelni ten kierunek to zbiór największych jełopów, którzy na nic innego się nie dostali, ale przynajmniej mogą mówić "studiuję na polibudzie"
OdpowiedzRocznik '94 a w e-mailu 92- It's a trap :v
OdpowiedzMyślałem, że na inżynierii środowiska ludzie nie boją się, że ktoś im zabierze, bo i tak prawie nikt jej po tych studiach nie znajdzie.
Odpowiedz"Myślę, więc jestem. Nie myślę, więc jestem na IŚ." - cytat z kibla na politechnice.
Odpowiedz.... a i tak większość ludzi nie wie czym zajmują się absolwenci IŚ
OdpowiedzKfc i kasa w tesco,min wymagania
OdpowiedzAleż g*wno burzę rozpętałem :) Widać współczesnych studentów zabolało... Napisałem tylko swoje zdanie oparte na doświadczeniu. Skończyłem Inżynierie Środowiska wiele lat temu i przeszedłem długą ścieżkę od asytenta projektanta do starszego menadżera w bardzo dużej firmie, ponieważ ciężko na to pracowałem. Młodzi ludzie, którzy przychodzą do tej firmy szybko wylatują, ponieważ okazuje się, że nic nie potrafią - nawet myśleć. Zaraz ktoś napisze, że głównym powodem są wyzysk i małe pieniądze. Skoro zaraz po studiach pracodawca daje 3500 netto PLN, a "inżynier" nie umie skorzystać z tablic do obliczeń procesowych, to jakie mam mieć zdanie? I nie tylko mówię o IŚ, ale i o innych ścisłych kierunkach. Wnioski są 3: - nie masz nic i ciężko pracujesz na to, aby coś osiagnąć i coś mieć. - albo masz tatusia z firmą/znajomościami, który przygotował dla Ciebie posadkę, wystarczy byle dyplom. - wyższe uczelnie, którym nie zależy na wykształceniu młodego pokolenia, a jedynie na kasie. Biorą wszystkich, jak leci i przepychają z roku na rok.
Odpowiedz