no przecież Szalony Antek chwalił się, że to "specjalna" oddziały żołnierzy z USA...
a tak a propos polskich dróg. co by to było, gdyby sojusznicy przyjechali jeszcze grubo przed Euro 2012? Obama oskarżyłby Polskę, o zastosowanie tajnej broni w postaci wilczych dołów...
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 lutego 2017 o 2:35
szczerze to w trakcie 2 WŚ drogi też pogrążyły niemców, przejechać można było tylko pojazdami gąsienicowymi i półgąsienicowymi, reszta grzęzła w błocie.
Ciekawe jest to, że zagraniczne pojazdy wojskowe jeździły po Polsce już od czasu, kiedy pojawiały się ważniejsze międzynarodowe ćwiczenia na polskich poligonach (bodajże odkąd PO odeszło od władzy) i jakoś tylu wypadków nie było. Osobiście widziałem amerykańskie MTV w różnych wariantach na drogach pod Drawskiem. Te drogi wcale nie są jakieś super, bo to zwykła klasa dróg wojewódzkich.
@FrozenMind: Problemem w przerzucie dużej ilości wojska i następnie rozlokowaniu go w odpowiednich bazach może być brak dostatecznej liczby danych na temat polskiej infrastruktury transportowej (np. wysokość mostów, udźwig mostów, szerokość dróg etc.) lub też niezgodność tych danych ze stanem faktycznym (np. na papierze droga jest super-świetna, a w rzeczywistości rozjeb...).
Działa to na naszą niekorzyść, jeżeli chodzi o możliwość wykorzystania potencjału sojuszniczego.
Poza tym media rozdmuchują problem, bo roztrząsają każdy jeden wypadek z udziałem żołnierzy USA w skali całego kraju, co jest po prostu niepoważne.
@Bravo512: Mapy strategiczne Polski mają te dane ukazane, ale nie wiem czy mają do tego dostęp sojusznicy (zakładam, że tak). Szczegółowe mapy o lądzie i wodzie prowadzone są osobno. Udźwig mostów był wyliczany i znakowany w przypadku ćwiczeń na trasach między jednostkami i poligonami. Trasa przejazdu również może być znakowana. Publiczny dostęp do mniej aktualnej mapy z treścią o rodzaju nawierzchni i szerokości dróg jest chociażby przez geoportal.gov.pl w warstwie "raster" i przy dużej skali.
Jako ciekawostkę mogę podać, że każde starostwo powiatowe jest zobowiązane prowadzić cyfrową mapę zasadniczą. Zakładając rzetelność geodetów i wykonawców można na niej znaleźć przebieg i opis wielu interesujących rzeczy, w tym tych jeszcze nie istniejących (projekty).
Na liczbę wypadków wpływ mogło mieć zmęczenie kierowców, zakładając że za jeden pojazd w kolumnie odpowiedzialna jest tylko jedna osoba (designated driver), a trasa jest długa bez odpowiednich postojów.
Żadna tam elita. To są ludzie, których wysłano tu prawdopodobnie za karę. Jedyna ich funkcja to bycie swoistym zakładnikiem, tzn. jeżeli wróg zaatakuje i zabije choćby jednego Amerykańca, to Amerykanie za oceanem już nie powiedzą, że to "nie ich wojna". Oczywiście, w razie ataku oni wszyscy będą spiedralać, aż się będzie kurzyło, zadaniem Polaków w takiej sytuacji jest nie dopuścić do ich wyjazdu. Im gorsze mamy drogi, tym trudniej im uciekać.
Minusem tej strategii jest to, że wróg nie jest głupi i będzie tak strzelał, żeby przypadkiem żadnemu Amerykaninowi włos z głowy nie spadł. Dlatego mają pustynne kamuflaże zamiast zielonych - żeby wróg wiedział, do kogo ma nie strzelać.
no przecież Szalony Antek chwalił się, że to "specjalna" oddziały żołnierzy z USA... a tak a propos polskich dróg. co by to było, gdyby sojusznicy przyjechali jeszcze grubo przed Euro 2012? Obama oskarżyłby Polskę, o zastosowanie tajnej broni w postaci wilczych dołów...
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 lutego 2017 o 2:35
@smuga50: Specjalnej troski.
Odpowiedz@BongMan: może nie aż tak, ale cud że dolecieli na właściwe lotnisko i to w całości...
Odpowiedzszczerze to w trakcie 2 WŚ drogi też pogrążyły niemców, przejechać można było tylko pojazdami gąsienicowymi i półgąsienicowymi, reszta grzęzła w błocie.
Odpowiedz@kokosnh: Na długo to i tak nie wystarczyło.
OdpowiedzCiekawe jest to, że zagraniczne pojazdy wojskowe jeździły po Polsce już od czasu, kiedy pojawiały się ważniejsze międzynarodowe ćwiczenia na polskich poligonach (bodajże odkąd PO odeszło od władzy) i jakoś tylu wypadków nie było. Osobiście widziałem amerykańskie MTV w różnych wariantach na drogach pod Drawskiem. Te drogi wcale nie są jakieś super, bo to zwykła klasa dróg wojewódzkich.
Odpowiedz@FrozenMind: Problemem w przerzucie dużej ilości wojska i następnie rozlokowaniu go w odpowiednich bazach może być brak dostatecznej liczby danych na temat polskiej infrastruktury transportowej (np. wysokość mostów, udźwig mostów, szerokość dróg etc.) lub też niezgodność tych danych ze stanem faktycznym (np. na papierze droga jest super-świetna, a w rzeczywistości rozjeb...). Działa to na naszą niekorzyść, jeżeli chodzi o możliwość wykorzystania potencjału sojuszniczego. Poza tym media rozdmuchują problem, bo roztrząsają każdy jeden wypadek z udziałem żołnierzy USA w skali całego kraju, co jest po prostu niepoważne.
Odpowiedz@Bravo512: Mapy strategiczne Polski mają te dane ukazane, ale nie wiem czy mają do tego dostęp sojusznicy (zakładam, że tak). Szczegółowe mapy o lądzie i wodzie prowadzone są osobno. Udźwig mostów był wyliczany i znakowany w przypadku ćwiczeń na trasach między jednostkami i poligonami. Trasa przejazdu również może być znakowana. Publiczny dostęp do mniej aktualnej mapy z treścią o rodzaju nawierzchni i szerokości dróg jest chociażby przez geoportal.gov.pl w warstwie "raster" i przy dużej skali. Jako ciekawostkę mogę podać, że każde starostwo powiatowe jest zobowiązane prowadzić cyfrową mapę zasadniczą. Zakładając rzetelność geodetów i wykonawców można na niej znaleźć przebieg i opis wielu interesujących rzeczy, w tym tych jeszcze nie istniejących (projekty). Na liczbę wypadków wpływ mogło mieć zmęczenie kierowców, zakładając że za jeden pojazd w kolumnie odpowiedzialna jest tylko jedna osoba (designated driver), a trasa jest długa bez odpowiednich postojów.
OdpowiedzRuskie ciężarówki nie są takie delikatne. Nie zapominajcie że oni tam ćwiczą na ruskich drogach.
OdpowiedzNo patrzcie, a my Polacy po nich śmigamy.
Odpowiedz@Dawid_M: gear < skill
OdpowiedzKolumna naszego rządu też nie może sobie poradzić z naszymi drogami.
OdpowiedzJak to możliwe że by bohaterzy bajki sąsiedzi trafili do amerykańskiej armii? A może ta cała akcja powinna mieć kryptonim Sąsiedzi xdddd
OdpowiedzŻadna tam elita. To są ludzie, których wysłano tu prawdopodobnie za karę. Jedyna ich funkcja to bycie swoistym zakładnikiem, tzn. jeżeli wróg zaatakuje i zabije choćby jednego Amerykańca, to Amerykanie za oceanem już nie powiedzą, że to "nie ich wojna". Oczywiście, w razie ataku oni wszyscy będą spiedralać, aż się będzie kurzyło, zadaniem Polaków w takiej sytuacji jest nie dopuścić do ich wyjazdu. Im gorsze mamy drogi, tym trudniej im uciekać. Minusem tej strategii jest to, że wróg nie jest głupi i będzie tak strzelał, żeby przypadkiem żadnemu Amerykaninowi włos z głowy nie spadł. Dlatego mają pustynne kamuflaże zamiast zielonych - żeby wróg wiedział, do kogo ma nie strzelać.
Odpowiedz