@smuga50: Miałem kiedyś takiego współlokatora który uwielbiał korzystać z tej opcji.
Ale nie dlatego że chciał prywatności tylko po prostu był idiotą który nigdy nie wiedział gdzie odłożył klucz.
Więc się przyzwyczaił że jak zostawi go włożonego w drzwi to nie będzie musiał szukać.
Szczególnie fajnie było jak spał nawalony i człowiek przez pół dnia nie mógł się dostać do własnego mieszkania.
@Grajcz: klucz włożony i najlepiej trochę przekręcony, uniemożliwia włożenie klucza do końca z drugiej strony. natomiast ja często zostawiam klucz wsunięty na 3/4 do zamka (aby go nie szukać) i taka pozycja pozwala na normalne korzystanie z zamka z zewnątrz.
obawiam się jednak, że "nawalony" kolega nie będzie o takich rzeczach pamiętał, albo zamiast na 3/4, włoży klucz na 9/11 i kicha...
A potem na balkon podjechał autobus, kierowca wstał, zaczął klaskać, odleciał na różowym smoku, a potem wszyscy śmiali się i dokazywali, po czym wsiedli na swoje tęczowe jednorożce i polecieli do wolnej i demokratycznej Korei Północnej.
polecam zostawić klucz w dolnym zamku. oczywiście wcześniej go zakluczyć...
Odpowiedz@smuga50: Miałem kiedyś takiego współlokatora który uwielbiał korzystać z tej opcji. Ale nie dlatego że chciał prywatności tylko po prostu był idiotą który nigdy nie wiedział gdzie odłożył klucz. Więc się przyzwyczaił że jak zostawi go włożonego w drzwi to nie będzie musiał szukać. Szczególnie fajnie było jak spał nawalony i człowiek przez pół dnia nie mógł się dostać do własnego mieszkania.
Odpowiedz@Grajcz: klucz włożony i najlepiej trochę przekręcony, uniemożliwia włożenie klucza do końca z drugiej strony. natomiast ja często zostawiam klucz wsunięty na 3/4 do zamka (aby go nie szukać) i taka pozycja pozwala na normalne korzystanie z zamka z zewnątrz. obawiam się jednak, że "nawalony" kolega nie będzie o takich rzeczach pamiętał, albo zamiast na 3/4, włoży klucz na 9/11 i kicha...
OdpowiedzZ jakiej racji oni w ogóle mieli klucze. Czyżby mieszkanie od rodziców?
Odpowiedz@Frogy0: Przecież wyraźnie napisane że mieszkali z siostrą wiec to ona otworzyła drzwi.
OdpowiedzA potem na balkon podjechał autobus, kierowca wstał, zaczął klaskać, odleciał na różowym smoku, a potem wszyscy śmiali się i dokazywali, po czym wsiedli na swoje tęczowe jednorożce i polecieli do wolnej i demokratycznej Korei Północnej.
Odpowiedz