@cczeslaww: Nie da rady, kumpel na studiach tak miał. 180 cm wzrostu i wieczna niedowaga, ważył 55 kilo. Podstawą jego pożywienia były frytki, ale niezdrowe żarcie nic nie dawało. Serio wzięłyśmy go kiedyś z koleżanką do baru szybkiej obsługi. Zeżarł hot-doga xxl, wyjadł jej frytki i zaczął pchać ryj do mojego kebaba. Pojechał na wieś do babci na całe wakacje. Nie dość, że go karmiła jak wieprzka na ubój, to jeszcze wujek ochoczo podlewał siostrzeńca browarkami. Wrócił opalony, dalej chudy jakby robił costplay z obozu zagłady i z brzuchem jak w ciąży. Ręce chude, nogi chude i bandzioch.
- W ciąży jesteś ziom?
- To chyba jak u tych dzieci z Etiopii.
tak to jest jak się ma 20 lat - organizm (zdrowy wysportowany rzecz jasna) sam sobie wszystko ureguluje - ile byś nie żarł (w sensie zdrowy człowiek też nie da rady się aż tak obżerać).. ale nic się nie bój kolego - za kilka lat metabolizm ci się zmieni i będziesz miał nie tylko te kilogramy których szukasz, ale jeszcze sporo extra w nagrodę ...
ps. tajemnica tkwi w napojach - to one są piekielnie przesładzane a pijemy ich wielowielokrotyność dziennej dawki (wczoraj wypiłem karton soku jabłkowe - 1litr to 100% dziennej dawki cukru)
@zpiesciamudotwarzy: piję czasem i 2 litry soku dziennie, do tego co jakiś czas (np. w sesji) spore ilości pepsi, a i tak oscyluję na granicy normy i niedowagi (prowadząc mocno siedzący - przed komputerem - tryb życia)... żadne soki ci nie pomogą, póki metabolizm szybki...
mam wrażenie, że on się chwali, a nie żali...
Odpowiedzeh, mój wzrost, a o 13kg więcej ... grubasek. Już go nienawidzę.
OdpowiedzKur*a, jest prostsza metoda. 3 browary dziennie.
Odpowiedz@cczeslaww: Nie da rady, kumpel na studiach tak miał. 180 cm wzrostu i wieczna niedowaga, ważył 55 kilo. Podstawą jego pożywienia były frytki, ale niezdrowe żarcie nic nie dawało. Serio wzięłyśmy go kiedyś z koleżanką do baru szybkiej obsługi. Zeżarł hot-doga xxl, wyjadł jej frytki i zaczął pchać ryj do mojego kebaba. Pojechał na wieś do babci na całe wakacje. Nie dość, że go karmiła jak wieprzka na ubój, to jeszcze wujek ochoczo podlewał siostrzeńca browarkami. Wrócił opalony, dalej chudy jakby robił costplay z obozu zagłady i z brzuchem jak w ciąży. Ręce chude, nogi chude i bandzioch. - W ciąży jesteś ziom? - To chyba jak u tych dzieci z Etiopii.
Odpowiedz@olgaah: Tasiemiec nie nadążał konsumować i powstał zator.
OdpowiedzZOBACZ JAK
OdpowiedzRóżne rzeczy mogę zrozumieć, ale brak umiejętności jedzenia to dla mnie czarna magia.
Odpowiedztak to jest jak się ma 20 lat - organizm (zdrowy wysportowany rzecz jasna) sam sobie wszystko ureguluje - ile byś nie żarł (w sensie zdrowy człowiek też nie da rady się aż tak obżerać).. ale nic się nie bój kolego - za kilka lat metabolizm ci się zmieni i będziesz miał nie tylko te kilogramy których szukasz, ale jeszcze sporo extra w nagrodę ... ps. tajemnica tkwi w napojach - to one są piekielnie przesładzane a pijemy ich wielowielokrotyność dziennej dawki (wczoraj wypiłem karton soku jabłkowe - 1litr to 100% dziennej dawki cukru)
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: piję czasem i 2 litry soku dziennie, do tego co jakiś czas (np. w sesji) spore ilości pepsi, a i tak oscyluję na granicy normy i niedowagi (prowadząc mocno siedzący - przed komputerem - tryb życia)... żadne soki ci nie pomogą, póki metabolizm szybki...
OdpowiedzNie no, chyba każdy ma takiego znajomego co wpierdziela co chce i ile chce, a jest chudy jak szpic od wędki.
OdpowiedzZnam ten ból. Mój max życiowy to 67kg przy 183cm. I nie ograniczam się z jedzeniem...
Odpowiedz@picapica: ja dopiero jedząc praktycznie codziennie po 6000 kcal zacząłem nabierać na masie, ale mało kto ma na to czas, pieniądze i energię.
Odpowiedz