@Takie_tam: Dlaczego bełkot? Z tego co pamiętam ma być tak że księgarnia przez rok od wydania książki nie będzie mogła jej sprzedać w cenie innej niż ta na okładce i nie chodzi przecież o jej zwiększenie tylko zmniejszenie. Powiedź mi która księgarnia będzie trzymać przez rok towar którego nie będzie mogła się pozbyć i zmienić mu ceny? I ja ci powiem która: typu Empik który zamawia tysiące dostaje więc rabat i nawet po roku sprzedając za 50% ceny okładkowej na książce zarobi.
@cavefalcon Spokojnie, jest proste obejście, zagiąć jeden róg czy coś i da się to wtedy zakwalifikować jako wadliwy towar, a wtedy można dobrowolnie manipulować ceną.
Osobiście uważam, że pomysł sam w sobie nie jest aż tak zły, do komuny brakuje sporo, bo państwo jedynie przetwarza dane dotyczące cen książek, to wydawca i importer ustalają ceny.
Ale do cholery, maksymalna przewidziana zniżka 5%? W przypadku podręczników 15%? I po co, by zwalczyć książki gratisy, co to kosztują lwią część kupowanego towaru? To chyba jednak przesada.
@jedyny360: Pomysł jest zły. Ustalanie cen zawsze powoduje zawirowania na rynku. Niech się rząd zajmie ważniejszymi sprawami, jak np. budowa Baltic Pipe, a nie takimi pierdołami.
@Bravo512: Gdyby nie ustalanie cen przez rząd (ministerstwa) to duża część Polaków musiałaby wrócić do lamp naftowych i wody z rzeki bo nie byłoby ich stać zapłacić za media.
@cavefalcon: Praktyka pokazuje, że jest zupełnie odwrotnie. Jak za PRL-u zlikwidowali ustalanie cen w stołówkach, to ceny spadły o 30%. Rząd nie wtrąca się do weterynarii, dlatego nie ma kolejek, a leki i usługi dla zwierząt są tanie. Porównaj sobie na ile są wyceniane te same usługi dla ludzi, jak rząd się wtrąca.
@karakar: Wiesz co, nie wypowiem się o całym argumencie jako takim, ale porównanie kolejek u lekarzy i w szpitalach z tymi w klinikach weterynaryjnych jest co najmniej mało trafione. xD
Pies się sam do weterynarza nie wybierze, a i właściciel jak ma psa podwórkowego to raczej nie obczai, że pies ma jakieś drobne zawirowania zdrowotne, tylko zazwyczaj jest to zauważane jak już naprawdę coś się dzieje.
Poza tym, choć bardzo bym chciała, to jeszcze nie słyszałam, żeby np. popularne były operacje zwierząt na taką skalę jak u ludzi.
EDIT: Właśnie się zorientowałam, że coś mi się rok nie zgadza, brawa dla mnie, dziękuję za uwagę. XD
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
22 marca 2018 o 19:17
http://mistrzowie.org//uimages/services/mistrzowie/i18n/pl_PL/comments/aa1d/aa1d28a2f35adb5786fe75845655519f.jpeg
OdpowiedzTa informacja to jeden wielki bełkot. Autor raczej mało czyta i widać, że jeszcze nie zaczął myśleć.
Odpowiedz@Takie_tam: Dlaczego bełkot? Z tego co pamiętam ma być tak że księgarnia przez rok od wydania książki nie będzie mogła jej sprzedać w cenie innej niż ta na okładce i nie chodzi przecież o jej zwiększenie tylko zmniejszenie. Powiedź mi która księgarnia będzie trzymać przez rok towar którego nie będzie mogła się pozbyć i zmienić mu ceny? I ja ci powiem która: typu Empik który zamawia tysiące dostaje więc rabat i nawet po roku sprzedając za 50% ceny okładkowej na książce zarobi.
Odpowiedz@cavefalcon Spokojnie, jest proste obejście, zagiąć jeden róg czy coś i da się to wtedy zakwalifikować jako wadliwy towar, a wtedy można dobrowolnie manipulować ceną. Osobiście uważam, że pomysł sam w sobie nie jest aż tak zły, do komuny brakuje sporo, bo państwo jedynie przetwarza dane dotyczące cen książek, to wydawca i importer ustalają ceny. Ale do cholery, maksymalna przewidziana zniżka 5%? W przypadku podręczników 15%? I po co, by zwalczyć książki gratisy, co to kosztują lwią część kupowanego towaru? To chyba jednak przesada.
Odpowiedz@jedyny360: Pomysł jest zły. Ustalanie cen zawsze powoduje zawirowania na rynku. Niech się rząd zajmie ważniejszymi sprawami, jak np. budowa Baltic Pipe, a nie takimi pierdołami.
Odpowiedz@Bravo512: Gdyby nie ustalanie cen przez rząd (ministerstwa) to duża część Polaków musiałaby wrócić do lamp naftowych i wody z rzeki bo nie byłoby ich stać zapłacić za media.
Odpowiedz@cavefalcon: Praktyka pokazuje, że jest zupełnie odwrotnie. Jak za PRL-u zlikwidowali ustalanie cen w stołówkach, to ceny spadły o 30%. Rząd nie wtrąca się do weterynarii, dlatego nie ma kolejek, a leki i usługi dla zwierząt są tanie. Porównaj sobie na ile są wyceniane te same usługi dla ludzi, jak rząd się wtrąca.
Odpowiedz@karakar: Wiesz co, nie wypowiem się o całym argumencie jako takim, ale porównanie kolejek u lekarzy i w szpitalach z tymi w klinikach weterynaryjnych jest co najmniej mało trafione. xD Pies się sam do weterynarza nie wybierze, a i właściciel jak ma psa podwórkowego to raczej nie obczai, że pies ma jakieś drobne zawirowania zdrowotne, tylko zazwyczaj jest to zauważane jak już naprawdę coś się dzieje. Poza tym, choć bardzo bym chciała, to jeszcze nie słyszałam, żeby np. popularne były operacje zwierząt na taką skalę jak u ludzi. EDIT: Właśnie się zorientowałam, że coś mi się rok nie zgadza, brawa dla mnie, dziękuję za uwagę. XD
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 marca 2018 o 19:17
No faktycznie, komuna to normalny ustrój, gratuluję
OdpowiedzJak najbardziej normalny. Po prostu zły. Polakom niestety z jakichś powodów się podoba i go właśnie odbudowujemy.
Odpowiedz@Maquabra: No następny ku*wa, jak najbardziej ustrój ale nienormalny
OdpowiedzŹródło kur*a, źródło. Tak trudno kopiuj-wklej zrobić? Łatwiej ręcznie wpisać "wykop"? Czemu ludzie nie ogarniają wklejania linków?
Odpowiedz