Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Ciasto

by Powerslave
Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar BongMan
7 11

Ciekawe jak wygląda jak się kłócą... - Bo się potnę! - Nie, ja się potnę! - Dawaj ten nóż! - Spadaj, jest mój! Weź sobie ten do chleba!

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
11 19

cięcie się to taka autoagresja dla pi*deczek w rurkach - prawdziwa autoagresja musi coś znaczyć - musi nieść prawdziwe konsekwencje musi faktycznie roz**bać ci życie na milion niemożliwych do poskładania kawałków - dlatego się ożeniłem

Odpowiedz
avatar fjuto
3 5

ciekawe, czy na tym forum są także osoby autoagresywne, tzn. mające choroby autoimmunologiczne; czy tylko z*#by emo z żyletkami?

Odpowiedz
avatar sefren
0 4

@fjuto: Najróżniejsze osoby: narkomani, anorektyczki, schizofrenicy, ludzie z rakiem, depresją, zaburzeniami osobowości... Zapraszam, taki zjeb jak ty, który uważa, że są choroby lepsze i gorsze, będzie świetnie pasował. Idź sobie powykrzykuj na ulicy, że ludzie z grypą to "zjeby z chusteczkami do nosa" a cukrzycy to "zjeby z glukometrami".

Odpowiedz
avatar fjuto
0 2

@sefren: porównujesz cukrzycę do zapędów samobójczych z żyletką? Na chorobę autoimmunologiczną nie masz wpływu (lub jest on nieoczywisty). Procesy stojące za ich przyczynami są często nieznane, nie ma jak leczyć samej choroby, w niektórych można tylko spowalniać jej przebieg i poprawiać komfort życia chorego. Tymczasem na zapędy samobójcze - masz pewien wpływ na powstawanie: na własne decyzje życiowe, relacje z bliskimi, związki, wyniki w pracy lub w szkole. W razie problemów można sięgnąć po pomoc psychologów, nawet i psychiatrów (a przy odpowiedniej diagnostyce można dobrze dobrać leki na depresję). I teraz tylko od samej osoby z depresją zależy, czy będzie skutecznie szukała pomocy ("nie radzę sobie, ktoś musi mi pomóc"), czy skutecznie odbierze sobie życie (np skok na główkę z wieżowca), czy będzie atencjuszem robiącym pseudo-samobójcze próby z nadzieją na odratowanie a przy okazji robiąc innym ludziom z otoczenia problemy.

Odpowiedz
avatar sefren
0 2

@fjuto: Ty się wypowiadasz na ten temat chociaż myślisz, że autoagresja i samobójstwo jest tym samym. :D Dzięki, strasznie mnie to rozbawiło. A teraz jeszcze raz, powoli: śmianie się z chorych ludzi, gardzenie chorymi ludźmi to chamstwo. I jeszcze ta "złota rada", że trzeba się leczyć... A skąd wiesz, czy się leczą, czy nie? To wieloletni proces, czasami dożywotni, a ty się zachowujesz jakby to był ból zęba i jedna tabletka miała rozwiązać wszelkie problemy.

Odpowiedz
avatar sefren
0 2

@fjuto: wiem co to choroby autoimmunologiczne. I w przeciwieństwie do ciebie wiem też co to autoagresja w psychiatrii. A teraz mam pytanie? Żuk to dla ciebie samochód czy takie małe żyjątko? A zamek to budowla czy takie zapięcie do bluzy? O a pilot? Pilot to takie coś z guziczkami czy człowiek wykonujący zawód pilota? No bo dla mnie te wyrazy mają więcej niż jedno znaczenie. Tak samo jak autoagresja. Ale ty chyba masz jakiś problem ze zrozumieniem tego, że jedno słowo może oznaczać dwie zupełnie różne rzeczy.

Odpowiedz
avatar BongMan
2 2

@fjuto: "Cięcie i pseudopróby samobójcze sa dla mnie tym samym." No nie do końca. Emo przychlasty tną się na pokaz i płaczą że chcą umrzeć, a nie mogą... A tną się w poprzek i to płytko, bo wiedzą, że wtedy nic im się nie stanie. Tną się, żeby zwrócić na siebie uwagę. Gdyby naprawdę chciał się taki emo zabić, to przejechałby raz a porządnie nożykiem introligatorskim, wzdłuż, od łokcia do nadgarstka. Żyła otwarta na całej długości i wykrwawienie następuje w ciągu kilku minut, nie do uratowania. Zaznaczam, że nikogo nie namawiam na samobójstwo, piszę tylko jak wygląda sprawa od strony technicznej.

Odpowiedz
avatar sefren
-2 2

@BongMan: I uważasz, ze cięcie się, choćby i na pokaz, nie jest poważnym problemem zdrowotnym? Trzeba być poważnie zaburzonym, żeby robić coś takiego. Ponownie: określanie chorej psychicznie osoby mianem "emo przychlasta" jest równie logiczne i kulturalne jak nazywanie cukrzyka "zjebem z glukometrem". I nie, nikt nie ma wpływu na to ile neuroprzekaźników produkuje jego organizm (a także w jakiej rodzinie się urodził, jak jest odporny psychicznie itd. itp.), tak jak cukrzyk nie kontroluje tego ile produkuje insuliny i tego jak na nią reaguje organizm. Tak, można to wyleczyć, ale bycie poniżanym za bycie chorym wcale nie pomaga, przeciwnie. I takie leczenie nie kończy się w momencie wzięcia jednej tabletki. To trwa latami, a przez ten czas chociaż taki pacjent robi co może i tak jest obrażany przez jakichś przypadkowych idiotów, którzy myślą, że znają jego zycie lepiej od niego samego. Ah, skoro już druga osoba nie wie, to wyjaśnię: ktoś kto się tnie, nie chce się zabić. Wręcz przeciwnie. Chce żyć, mieć nad swoim życiem kontrolę (czasami jest w takiej sytuacji, że jedynie nad swoim fizycznym bólem może mieć kontrolę), chce przestać odczuwać cierpienie psychiczne, które po prostu zastępuje cierpieniem fizycznym (za oba odpowiada ten sam obszar mózgu) i dzięki temu jest w stanie dalej funkcjonować. Często osoby, które się tną nie czują bólu albo czują go dopiero po iluś nacięciach. Dlatego, że ból psychiczny potrafi zagłuszać ten fizyczny. I zapewniam was, że taki ktoś cierpi wystarczająco mocno i bez waszych obelg. Nie rozumiem co wam przeszkadza to, że ktoś jest chory i po co jeszcze mu dokładacie problemów. I zobaczcie sobie zdjęcie na dole strony. To nie jest "płytka ranka na pokaz" i nie jest też śmiertelna.

Odpowiedz
avatar Powerslave
1 1

@fjuto: No i wcale nie jest wykluczone, że osoby z mojego screena tak właśnie postąpiły. Poszli na terapię - tyle wiemy. Czyli to może nie jest tak, że najpierw się cięli, a później chodzili z bransoletkami i przepaskami na rękach w lato i pisali na FB, że chcą się zabić. Mogło to wynikać z ich zaburzeń psychicznych i dobrze, że poszli po pomoc, że sobie układają życie. Najłatwiej mówić, jak stoi się z boku. Nie wiesz i możliwe, że nigdy nie dowiesz się, jak wygląda ich sytuacja.

Odpowiedz
avatar fjuto
0 0

@sefren: ok. Przyjmuję do wiadomości Twoje znaczenie, ja swoje Tobie też przybliżyłem. Chyba koniec dyskusji? :)

Odpowiedz
avatar sefren
-1 1

@fjuto: Przed końcem możesz mnie jeszcze przeprosić za nazywanie zjebem. @Powerslave: Nie "mogło wynikać z zaburzeń psychicznych" tylko wynikało. Nie ma opcji, żeby ktoś zdrowy psychicznie robił coś takiego. I nie, nie poszłyśmy na terapię. W wyznaniu jest o tym, że przestałyśmy się ciąć. Ani słowa o terapii. Ale dziękuję... Jak się człowiek stara wyjść na prostą, robi co może i chce się podzielić ze światem swoim sukcesem w tym temacie, a w odpowiedzi może sobie poczytać że jest zjebem i przychlastem, który tak naprawdę nie jest chory to się wszystkiego odechciewa.

Odpowiedz
avatar Powerslave
1 1

@sefren: Moje niedopaczenie - nie było mowy o terapii, ale samo szukanie pomocy na forach już o czymś świadczy. Na forum dla autoagresywnych nie wchodzi się dla atencji, bo tam raczej na nikim nie robi szczególnego wrażenia, że "tniesz się, bo życie boli". Osoby ze skrina ewidentnie działały w dobrym kierunku.

Odpowiedz
avatar fjuto
-1 1

@sefren: jeśli poczułeś, że fragment "czy tylko z*#by emo z żyletkami?" dotyczył Ciebie - przepraszam. Zasadniczo oczekiwałbym analogicznego ruchu za bezpośrednią wypowiedź pod moim adresem.

Odpowiedz
avatar piotrek1mozejko
1 3

Musicie być twardzi, jak stal Bohler N 690. Trzymam za was kciuki, a nóż wam się uda.

Odpowiedz
Udostępnij