Akurat zdawałem prawo jazdy w Łomży i to jest fakt autentyczny, że jeśli przyjeżdżały grupy z Warszawy to zwykle miały 100% zdanych egzaminów, ale wtedy te grupy nieprzyjezdne (lub przyjezdne z innej miejscowości) nie miały więcej niż 10%. Jak Warszawiakowi gasł samochód na placu to egzaminator mówił 'spokojnie proszę się nie stresować i odpalić go jeszcze raz', jak komuś innemu gasł to również używał słowa 'raz', lecz w innym kontekście 'przyjedzie pani/pan zdawać jeszcze raz'. Oczywiście wątpię w jakąkolwiek korupcję i uważam, że Warszawiacy po prostu trafiali na wyrozumialszych egzaminatorów.
Akurat zdawałem prawo jazdy w Łomży i to jest fakt autentyczny, że jeśli przyjeżdżały grupy z Warszawy to zwykle miały 100% zdanych egzaminów, ale wtedy te grupy nieprzyjezdne (lub przyjezdne z innej miejscowości) nie miały więcej niż 10%. Jak Warszawiakowi gasł samochód na placu to egzaminator mówił 'spokojnie proszę się nie stresować i odpalić go jeszcze raz', jak komuś innemu gasł to również używał słowa 'raz', lecz w innym kontekście 'przyjedzie pani/pan zdawać jeszcze raz'. Oczywiście wątpię w jakąkolwiek korupcję i uważam, że Warszawiacy po prostu trafiali na wyrozumialszych egzaminatorów.
OdpowiedzA sa tez fakty nieautentyczne?
Odpowiedz@Luc: Są, na przykład w gazecie "FAKT".
OdpowiedzTo u mnie czekało się 6-8 miesięcy.
Odpowiedz@BongMan: No to srogi egzaminator z Ciebie.
Odpowiedz