Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Lenistwo i cwaniactwo

by romek95a
Dodaj nowy komentarz
avatar yahoo111
0 10

"Cały system socjalny jest o kant dupy rozbić!" -- Tak, bo daje kasę innym, tylko nie mi.

Odpowiedz
avatar ProXNik3
9 9

@yahoo111: A Tobie tylko zabiera...

Odpowiedz
avatar cozakraj7
-5 13

Ten ktoś, kto tak usilnie musiał się podzielić swoimi wypocinami powinien najpierw sprawdzić, na którym miejscu pod względem socjalnym jesteśmy w Unii Europejskiej i dlaczego na szarym końcu? Zwiększanie socjalu ma za zadanie rozbujanie demografii, a nie promowanie cwaniactwa i lenistwa. Już w tym roku odnotowany będzie znaczny wzrost urodzeń choć zaraz znajdzie się ktoś, kto napisze, że to tylko wśród patologii. Na koniec dodam, że jestem przekonany, że autor tego 'wpisu' nigdy nie napisałby tak o Niemczech, Wielkiej Brytanii czy Francji, a sam wpis to efekt kiepskiego poziomu edukacji i zbyt dużej podatności na mass media.

Odpowiedz
avatar cavefalcon
9 17

@cozakraj7: A powiesz nam co ma zwiększenie dzietności do rosnących słupków w gospodarce? Kiedy jest lepiej? Gdy mamy 2 miliony bezrobotnych czy gdy mamy 4 miliony bezrobotnych? Bezrobotna patola spłodzi kolejną bezrobotną patolę w jeszcze większej ilości. Natomiast dzieci normalnych Polaków będą się uczyć i leczyć za nasze podatki a potem opuszczą nasz kraj i będą działać na korzyść i rozwój zagranicznych gospodarek. Gdzie więc tutaj jakakolwiek zaleta rozdawania pieniędzy i to pieniędzy pochodzących z kredytu? Polacy potrzebują wędki a nie ryby. Ceny mamy zachodnie a płace wschodnie. Rozwarstwienie płacowe pomiędzy szeregowym pracownikiem a kierownikiem rzędu 100 000%. Dopóki Polak będzie za swoją pracę dostawał jałmużnę zamiast godnego wynagrodzenia to żadne 500+ nie wpłyną na naszą dzietność.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 28 kwietnia 2017 o 13:17

avatar yahoo111
-1 7

@cavefalcon: "normalnych Polaków". Widzę, że dwa razy modyfikowałeś. Ale i tak to pominąłeś. Zdajesz sobie sprawę, że w dzietności byliśmy na szarym końcu wśród wszystkich krajów świata? Rozumiesz, że dzieci z 500+ może i wyemigrują. Ale ich rodzice emigrowali JUŻ TERAZ. 500+ dużo z nich zatrzymało w Polsce. Rozumiesz, że dzietność jest w zasadzie jedynym czynnikiem, który długofalowo wpływa na wzrost gospodarczy? Owszem, można było nie wprowadzić 500+. Dopuścić, by wyemigrował kolejny milion albo dwa miliony Polaków w wieku produkcyjnym i aby dzieci rodziły się na emigracji i nigdy nie wróciły do kraju. Wprowadzono. Wielkim kosztem, ale efekty są już widoczne. -- I ostatnie dwa zdania: 100 000%? Czyli pracownik szeregowy dostaje tysiąc zł na rękę miesięcznie, a jego kierownik milion? Wolne żarty, gdzie tak płacą? Jałmużnę? A kto ma dodać pieniądze, aby to nie była jałmużna? Na obecną chwilę większość przedsiębiorstw byłaby w stanie dać podwyżki rzędu 30-40% (dynamika wzrostu płac poniżej dynamiki wzrostu produktywności w ciągu ostatnich 15 lat). Ale nie ma szans na większy wzrost, przynajmniej nie w całej gospodarce. (Da się np. w sektorze IT. Firma na "C" w Krakowie oferuje pensje rzędu 3 tysięcy brutto dla doświadczonych pracowników, a mogą sobie na to pozwolić, bo w firmach z kapitałem zagranicznym wprawdzie płacą pięć razy tyle, ale wymagają języka angielskiego. Ale ci ludzie nigdy nie wyemigrują, bo nigdzie nie znajdą pracy lepszej, niż zmywak. Tylko że ich problem dzietności nie dotyczy.)

Odpowiedz
avatar cavefalcon
2 4

@yahoo111: Widzę, że dwa razy modyfikowałeś. Poprawiałem błędy, co zabronisz mi? Zdajesz sobie sprawę, że w dzietności byliśmy na szarym końcu wśród wszystkich krajów świata? Kiedy? W "złym" socjaliźmie standardem było 2+2 lub 2+3. Dzisiaj sukcesem jest 2+1 a nawet samo 2 bo nikt się nie chce wiązać bo nie ma za co. 500+ dużo z nich zatrzymało w Polsce. Kogo zatrzyma w Polsce śmieszne 500zł? Na Zachodzie też są programy pro-rodzinne tylko tam dla pracujących na zasadzie odliczeń podatkowych a nie dla kombinatorów, cwaniaków i patoli. Rozumiesz, że dzietność jest w zasadzie jedynym czynnikiem, który długofalowo wpływa na wzrost gospodarczy? Chyba w Afryce. Czego nie rozumiesz? Nie ma pracy dla obecnych 2 milionów bezrobotnych to skąd się weźmie dla 4 milionów? Ludzie potrzebują jedynie stałej, pewnej pracy z godnym wynagrodzeniem i zaczną się rozmnażać jak króliki. Dopóki pan architekt nie pojmie że ktoś kto ma wybudować jego wieżowiec też zasługuje na wypłatę, a pan doktor że pracownik komunalny jest potrzebny bo kto zabierze jego śmieci to będzie tak jak jest. A może pan doktor albo pan mecenas pójdzie na drugi etat na śmieciarkę. Czyli pracownik szeregowy dostaje tysiąc zł na rękę miesięcznie, a jego kierownik milion? Wolne żarty, gdzie tak płacą? Np. w spółkach skarbu państwa. Elektrownie, wodociągi, banki itd. Prezes zarządu oficjalnie jest tylko prezesem aby omijała go ustawa kominowa. Przykładowo, cytując: Zbigniew Jagiełło, prezes PKO BP, ma stały kontrakt w wysokości niecałych 2 mln zł rocznie. Ale do tego dochodzi zmienna część wynagrodzenia, uzależniona od dobrych, a przede wszystkim stabilnych wyników finansowych zarządzanego przez niego banku. Z tego tytułu w 2016 r. Jagiełło zainkasował 950.000 zł bonusów, więc łącznie jego pobory można podsumować na 2,9 mln zł. To mniej więcej 11.000 zł dziennie (licząc tylko dni pracujące). Prezes drugiego wielkiego koncernu finansowego należącego do państwa, Michał Krupiński, właśnie pożegnał się z prezesurą w PZU, ale to nie była dobra robota, bo przygarnął jedynie 1,4 mln zł. Zbyt trudne jest dla ciebie skorzystanie z listy najbogatszych Polaków? Myślisz że ich miliony to skąd się wzięły? Z wyzysku tysięcy ludzi pracujących za minimalną. Da się np. w sektorze IT. Firma na "C" w Krakowie oferuje pensje rzędu 3 tysięcy brutto dla doświadczonych pracowników, Tak i jakie wymagania ma Comarch żeby rzucić ochłap w postaci 3000 brutto? Marne 10 lat doświadczenia i znajomość 30 języków programowania perfekt? 3000 brutto to 2157 na rękę (i nie, państwo mnie nie okrada, pobrało tylko składki, te same składki które płaci też Niemiec i też na poziomie 40% pensji). I co ma Polak zrobić z taką "astronomiczną" kwotą? Ale ci ludzie nigdy nie wyemigrują, bo nigdzie nie znajdą pracy lepszej, niż zmywak. Stabilny zmywak za minimalną w zachodnim kraju jest lepszy niż g. które oferuje polski dziad biznesmen co mu słoma z butów wystaje. Wolę 1000 euro na rękę i zapłacić 1 euro za litr mleka niż 1500 zł i za litr mleka zapłacić 4 zł. Na szczęście Unia oczywiście bardziej w trosce o siebie już się za was bierze vide pensja dla pracowników delegowanych ale skoro polski dziad konkuruje jedynie niewolnictwem to niech pada i zdycha.

Odpowiedz
avatar yahoo111
-3 3

@cavefalcon: > Chyba w Afryce. Czego nie rozumiesz? Nie ma pracy dla obecnych 2 milionów bezrobotnych to skąd się weźmie dla 4 milionów? ??? Nie dość, że bezrobocie mamy najniższe po 1990, to jeszcze jest praca dla niemal miliona Ukraińców. Praca nie bierze się z sufitu, ale też nie jest skończonym zasobem. Nie wykopuje jej się spod ziemi i nie spada razem z deszczem. Jeśli nie będzie ludzi do pracy, to miejsca pracy nie będą się pojawiać. Jeśli ludzie emigrują, bezrobocie jest przeszacowane, ponieważ wielu emigrantów jest ciągle zarejestrowanych jako bezrobotni. > Ludzie potrzebują jedynie stałej, pewnej pracy z godnym wynagrodzeniem i zaczną się rozmnażać jak króliki. Widzisz, pracuję w korporacji. W biurze mamy 105 pracowników. Wszyscy mają stałą i pewną pracę, a wynagrodzenie jest znacznie powyżej średniej rynkowej. Dzieci ma około 30 pracowników, z czego większość ma tylko jedno dziecko. Dwójka i trójka dzieci w zasadzie się nie pojawia. Co ciekawe, z nielicznymi wyjątkami, prawidłowością jest, że im ktoś więcej zarabia, tym mniej ma dzieci, i statystyki też to ujmują. Wybacz, ale ludzie nie zaczną mieć dzieci tylko dlatego, że mają pracę i jest ona pewna. Wręcz przeciwnie -- żeby pracy nie stracić i żeby się móc nacieszyć pieniędzmi, wiele osób celowo rezygnuje z posiadania dzieci. > Zbyt trudne jest dla ciebie skorzystanie z listy najbogatszych Polaków? Myślisz że ich miliony to skąd się wzięły? Z wyzysku tysięcy ludzi pracujących za minimalną. Czekaj, bo już się gubię. Jesteś jednocześnie przeciwko socjalowi i przeciwko wyzyskowi. Taki lewicowiec-nielewicowiec. To gdzie mają iść wpływy z podatków? > 3000 brutto to 2157 na rękę (i nie, państwo mnie nie okrada, pobrało tylko składki, te same składki które płaci też Niemiec i też na poziomie 40% pensji). I co ma Polak zrobić z taką "astronomiczną" kwotą? Niemiec bez dzieci płaci składki i podatki na poziomie 70% pensji. Dopiero z dwójką dzieci jest w stanie zejść do 40%, a z trójką i więcej nawet to 15%.

Odpowiedz
avatar cavefalcon
2 2

@yahoo111: Nie dość, że bezrobocie mamy najniższe po 1990 Bezrobocie rejestrowane. Rzeczywiste jest jest na poziomie 20%. I niskie tylko dlatego że Polacy wyjechali z Polski. to jeszcze jest praca dla niemal miliona Ukraińców. Raczej dla miliona ukraińskich niewolników. Tę pracę powinni świadczyć Polacy a nie Ukraińcy. Jeśli nie będzie ludzi do pracy, to miejsca pracy nie będą się pojawiać. Trzeba było jeszcze dodać że: najlepszym sposobem na zmniejszenie bezrobocia jest zwiększenie zatrudnienia. Byłoby to tak samo sensowne. Ludzi (Polaków) gotowych podjąć zatrudnienie masz całą masę. Problemem są śmieszne wręcz zarobki. W biurze mamy 105 pracowników. Wszyscy mają stałą i pewną pracę, a wynagrodzenie jest znacznie powyżej średniej rynkowej. Dzieci ma około 30 pracowników, z czego większość ma tylko jedno dziecko. Dwójka i trójka dzieci w zasadzie się nie pojawia. Sam widzisz. Zaledwie 1/3 posiada dzieci. I co nie stać ciebie i kolegów i koleżanki z pracy na zwiększenie potomstwa przy znacznie powyżej średniej rynkowej? Co zmienia 500 zł dla kogoś kto zarabia 8000 zł miesięcznie? Nic. Jego i tak stać na dziecko/dzieci. A co zmienia to 500 zł dla kogoś kto zarabia 2000 zł? Również nic. Bo czy ma 1500 zł czy 2000 zł to nadal jest to kwota o wiele za niska żeby posiadać nawet jedno dziecko.

Odpowiedz
avatar karakar
1 1

@yahoo111: @cavefalcon: Czy mamy 38 milionów mieszkańców, czy 42 miliony procent bezrobotnych się od tego nie zmienni. Więcej osób to dla większej ilości osób trzeba zapewnić produkty i usługi (mniej to dla mniejszej), a to się wiąże z proporcjonalnym wzrostem zatrudnienia. Za to wzrośnie ilość bezrobotnych od nauczenia ludzi, życia z socjalu, bo część nauczy się tego od swoich rodziców.

Odpowiedz
avatar andrzej555
2 2

@yahoo111: "jeszcze jest praca dla niemal miliona Ukraińców." ukraińcy wykonują robotę za psie pieniądze. żaden szanujący się Polak nie podejmie się pracy fizycznej za 6 zł/h. dla ukraińców to masa kasy, dla nas to gófno a nie zarobki. dlatego tyle się teraz tego pałęta, a nie że bezrobocie jest niskie.

Odpowiedz
avatar richie117
0 0

@cavefalcon: "Co zmienia 500 zł dla kogoś kto zarabia 8000 zł miesięcznie? Nic. Jego i tak stać na dziecko/dzieci. A co zmienia to 500 zł dla kogoś kto zarabia 2000 zł? Również nic. Bo czy ma 1500 zł czy 2000 zł to nadal jest to kwota o wiele za niska żeby posiadać nawet jedno dziecko." -- brawo, dokładnie tak! :) Co więcej, chyba nikt przy zdrowych zmysłach nie zacznie płodzić dzieci "bo 500+", ponieważ te pieniądze dziś są, a jutro może ich nie być, tymczasem dziecko/dzieci zostaną i trzeba będzie je za coś utrzymać, nawet kiedy PiS stwierdzi, że przeszarżował z rozdawnictwem.

Odpowiedz
avatar yahoo111
-1 1

Ciekawe czemu tak poprawiła się dzietność, skoro 500+ w ogóle nie miało na to wpływu... Najbardziej śmieszą mnie sugestie, by dzietność premiować przez odliczenia podatkowe (nikt nigdzie nie mówi o odliczeniach składkowych). Dodatkowo zmniejszyła się emigracja, a wręcz niektórzy zaczęli wracać. Na pewno inne czynniki były w tym kluczowe. Rodzice, z trójką dzieci, zarabiający razem 8 000 zł na rękę, przekazują państwu 10 392 zł rocznie. Z 500+ mają 12000 zł rocznie. Z odliczeń podatkowych na dzieci uzyskają około 4000 zł zwrotu podatku. Gdyby zwrócić im cały podatek, w ostatecznym rozrachunku mieliby mniej. Gdyby odliczyć składkę, to na które ubezpieczenie? Emerytalnego płacą łącznie 13 223,76 zł rocznie. Pozostałych jeszcze mniej. Z całym szacunkiem, ale jedynymi beneficjentami zwrotów podatkowych w postaci proponowanej przez opozycję byłyby osoby zarabiające pięciocyfrowe wynagrodzenia (obydwoje rodziców) z kilkorgiem dzieci. Czyli ułamek procenta (wielodzietnych rodziny) z ułamka procenta (Polaków zarabiających najwięcej). Rzeczywiście, rewelacyjnie skuteczny powszechny program zwiększania dzietności.

Odpowiedz
avatar richie117
0 0

@yahoo111: Ale w jakiej grupie społecznej poprawiła się ta dzietność? Są na to jakieś statystyki? Bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że nagle pary zarabiające łącznie 3 tys. zdecydowały się na pierwsze dziecko (im by się 500+ nie należało) albo rodzina 2+1 o dochodach 2,5-3 tys. zdecydowała się na drugie dziecko. Obstawiałabym raczej poprawę dzietności wśród patologii albo na terenach, gdzie bezrobocie i tak zmusza ludzi do siedzenia na zasiłkach... Ale okej, cieszmy się ze wzrostu dzietności. Przynajmniej do czasu, aż na 500+ skończą się pieniądze i wtedy te wielodzietne rodziny zaczną klepać biedę i ustawiać się w kolejkach po jakikolwiek socjal. Albo gdy "dzieci 500+" osiągną pełnoletność i zasilą szeregi bezrobotnych lub wyemigrują - wtedy obecni entuzjaści poczynań PiSu może zrozumieją, że to jest wyrzucanie pieniędzy w błoto.

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@richie117: Oczywiście, że nie ma statystyk. Ale widzę, że zostałem zminusowany za podanie przykładu z zarabiającymi 8000 zł, których jest przecież bardzo niewiele. Ale weźmy inny przykład. Dwoje rodziców zarabiających po 2500 zł brutto. Miesięcznie oddają państwu w podatkach i składkach łącznie ~1400 zł. Powiedzmy, że mają trójkę dzieci. Czy to rodzina patologiczna? Z 500+ miesięcznie mają 1500 zł (zarabiają poniżej 800 zł na członka rodziny). Ze zwrotu podatku (kwota wolna i odliczenie za dzieci) zyskują rocznie ok. 2000 zł, czyli łącznie z odliczeń i 500+ mają 20 000 zł rocznie. Na rękę zarabiają 43 394,40 rocznie. Czy 20 000 zł to przy ich zarobkach dużo, czy mało? Odbierzmy im teraz 500+ i zwróćmy wszystkie składki, które płacą w pensjach. Razem jest to 16 605,60 zł rocznie. Czy oni byliby do przodu, czy do tyłu? A przecież według niektórych, rodziny z takimi dochodami stanowią kilkadziesiąt procent społeczeństwa. I jeszcze jedno, czyli tytuł wpisu: "Lenistwo i cwaniactwo". Rzeczywiście, tylko lenie i cwaniaki decydują się na dziecko. No naprawdę, trzeba być leniem, żeby mieć dzieci.

Odpowiedz
avatar richie117
0 0

@yahoo111: Jedna zasadnicza rzecz - kiedy rodzice pracują na miarę swoich możliwości, to to NIE JEST patologia. Nigdy! Patologia jest wtedy, gdy ktoś mógłby pracować, ale woli siedzieć na tyłku i inkasować socjal (który prawdopodobnie przepija, zamiast wydać na dzieci). Nie będę dyskutować z Twoimi obliczeniami, bo powiem uczciwie, że się na tym nie znam. ALE. Czy na dłuższą metę nie byłoby lepiej, gdyby - zamiast rozdawać pieniądze - rząd stworzył warunki, by ta rodzina z Twojego przykładu po prostu ZARABIAŁA 63 394,40 rocznie? Bez manny z nieba, tylko realne zarobki. Bo w tej chwili te rodziny dostają 20k, żyje im się dostatniej - no i świetnie, należy im się - ale kiedy/jeśli kolejny rząd lub niewydolny państwowy budżet położą kres programowi 500+, to wiele z tych rodzin nie będzie się umiało pozbierać. A co do "Rzeczywiście, tylko lenie i cwaniaki decydują się na dziecko. No naprawdę, trzeba być leniem, żeby mieć dzieci." - Oczywiście, że nie "tylko" i nie "trzeba", ale nie bądź naiwny, że takie przypadki nie istnieją. Jeśli mamy rodzinę np. 2+2 żyjącą głównie z socjalu (zwłaszcza patologiczną), to dla nich kolejne dziecko to czysty zysk. Po co kobieta ma iść do pracy za 1,5k, jeżeli mając troje dzieci dostanie 1,5k za siedzenie w domu? - to jest właśnie cwaniactwo, a lenistwo mamy wtedy, gdy mimo siedzenia w domu matka zajmuje się bógwieczym, zamiast rzeczywiście zająć się swoimi dziećmi (co osobiście obserwuję na przykładzie mojej sąsiadki).

Odpowiedz
avatar yahoo111
0 0

@richie117: Aby taka rodzina zarabiała te 63 394,40 rocznie, ich pensje musiałyby wzrosnąć o 46% w stosunku do 2016 roku. W ciągu dziesięciu lat od 2006 do 2016 pensje wzrosły o 41%. Przy założeniu dwukrotnie większego wzrostu gospodarczego, pensje wzrosłyby o 46% w ciągu sześciu lat. Zdajesz sobie sprawę, że żaden rząd nie byłby w stanie zrobić dwukrotnie szybszego wzrostu gospodarczego?

Odpowiedz
avatar richie117
0 0

@yahoo111: Szczerze? Nie zdaję sobie sprawy. Jak pisałam, nie znam się, nie jestem ekonomistką i nie stworzę tu na poczekaniu genialnego planu jak przemienić Polskę w krainę mlekiem i miodem płynącą. Z drugiej strony, dotychczas żaden rząd nie dysponował miliardami złotych do rozdania, a PiS jakoś daje radę - więc czemu nie miałby sobie poradzić z cudownym przyspieszeniem wzrostu gospodarczego? ;]

Odpowiedz
avatar ~Gucio
-1 5

Najbardziej w narzekaniu na 500+ (pomijając "sprawiedliwość" tego systemu) śmieszy mnie to że Polacy twierdzą że mamy socjal na wysokim poziomie i "promujemy lenistwo i cwaniactwo". Jest to naprawdę świetny żart patrząc na socjalne standardy Europy Zachodniej oraz fakt że Polska nie ratyfikowała całości Europejskiej Karty Społecznej (nie wspominając nawet o jej Zrewidowanej wersji). Cytując: Spośród wymienionych zagadnień Polska nie ratyfikowała zobowiązania w zakresie zapewnienia pracownikom wynagrodzenia zapewniającego godziwy poziom życia, pozostałe ustalenia nas wiążą (por. Dz. U. z 1999 r. Nr 8, poz. 67). Podpisanie tego punktu zobowiązałoby Polskę do określenia minimalnego wynagrodzenia za pełnoetatową pracę na poziomie 66% średniej płacy w kraju. Zobowiązałoby również Państwo Polskie do pomocy socjalnej, zapewniającej minimalny poziom wynagrodzenia w celu zapewnienia "godnego życia". Jak widać polskie władze mają w (.) ile Polacy zarabiają a godnie według polskich sądów znaczy minimalnie (chętnym polecam poszukać bo były sprawy co do artykułu Art. 13. KP Pracownik ma prawo do godziwego wynagrodzenia za pracę. Warunki realizacji tego prawa określają przepisy prawa pracy oraz polityka państwa w dziedzinie płac, w szczególności poprzez ustalanie minimalnego wynagrodzenia za pracę.). A teraz coś co stanie ościom w gardle miłośnikom partii o nazwie PiS, która "dba" o obywateli. Interpelacja nr 1803 do prezesa Rady Ministrów w sprawie ratyfikacji Zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej (ZEKS) Szanowny Panie Premierze! W odpowiedzi na apele organizacji społecznych zrzeszających lokatorów uczestniczących w obradach krakowskiego Okrągłego Stołu Mieszkaniowego zwołanego przez prezydenta miasta Krakowa pana prof. dr. hab. Jacka Mąjchrowskiego w wykonaniu uchwały Rady Miasta Krakowa, jako poseł na Sejm RP zwracam się do Pana Premiera z prośbą o udzielenie odpowiedzi na następujące pytania: 1. Dlaczego, mimo upływu ponad 6 lat od daty złożenia podpisu przez umocowanego przedstawiciela RP, rząd polski nie dokonał jeszcze ratyfikacji Zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej (ZEKS)? 2. Jakie jest stanowisko Pana Premiera i Rady Ministrów odnośnie do ratyfikowania tego międzynarodowego traktatu (ZEKS)? 3. Na jakim etapie znajduje się obecnie procedura ratyfikacyjna ZEKS przez rząd oraz kiedy nastąpi ratyfikacja? W dniu 25 października 2005 r. stały przedstawiciel RP przy Radzie Europy podpisał Zrewidowaną Europejską Kartę Społeczną (ZEKS) - międzynarodowy traktat z 1996 r. regulujący prawa społeczne w Europie, w tym prawo do mieszkania (the right to housing - art. 30 i 31 ZEKS). Traktat ten do dziś nie został przez Polskę ratyfikowany. Polska jest związana Europejską Kartą Społeczną (EKS) z 1961 r. Jednak z uwagi na różnice w poziomie i zakresie ochrony praw społecznych regulowanych tymi kartami złożenie podpisu pod ZEKS powinno być traktowane jako zamierzenie respektowania przez władze państwowe podwyższonych międzynarodowych standardów ochrony praw człowieka, zaliczanych w krajowym porządku prawnym do kategorii praw społecznych oraz dostosowanie polityki społecznej do wymagań stawianych przez Radę Europy. W istocie zatem, jeżeli rząd polski podjął decyzję o podpisaniu ZEKS, konsekwentnie powinien dokonać jej ratyfikacji. Nie ma bowiem wątpliwości, że aktem tym państwo bierze na siebie zobowiązanie do szczególnej pieczy nad obywatelami znajdującymi się w trudnej sytuacji materialnej, jakże często przekładającej się na trudną sytuację mieszkaniową. Mając na uwadze fakt, że Pan Premier stał na czele polskiego rządu przez ostatnie 4 lata, a obecnie ponownie piastuje urząd Prezesa Rady Ministrów, proszę o odpowiedź na postawione na wstępie pytania. Poseł i jego wyborcy mają bowiem prawo uzyskać wiedzę na temat tak istotny, jak polityka (obecna i planowana) rządu w sprawie związania Polski traktatem międzynarodowym o silnym wymiarze społecznym. Ratyfikacja ZEKS oznacza bowiem wprowadzenie do krajowego

Odpowiedz
avatar Frogy0
4 6

Niestety ale ma racje. Trzeba ludziom pomagać ale nie w ten sposób

Odpowiedz
avatar dawinbi
2 4

Wkurza go na świecie, a ciekawe czy chociaż się wybrał gdzieś poza granice województwa.

Odpowiedz
avatar kamil9191
-3 3

Dziecko kosztuje, musi jeść, ubrać się, pewnie będzie chciało uprawiać sport, tańczyć, elektronikę i inne bzdury, no i oczywiście wymaga opieki. Po co to komu, lepiej żyć bez zobowiązań i inwestować w siebie, to dopiero cwaniactwo. Emerytura to też socjal, ale sprzeciw wobec socjali jest dopiero po wprowadzeniu 500+. Żeby nie było, socjal to zły pomysł. Najlepsze do demografii będzie wycofanie emerytur, masz potomków którzy cię utrzymają na starość albo zgnijesz, dzieci natychmiast zaczęły by się rodzic. Problem byłby z podatkami, bo po co je płacić skoro nie zarabiam na emerytuę, czarny rynek od razu by urósł. Najlepiej od razu wprowadzić anarchię.

Odpowiedz
avatar richie117
0 0

@kamil9191: Tiaaa, być może. Albo prędzej ludzie odkładaliby tę kasę, którą musieliby wydać na utrzymanie dziecka, żeby na starość mieć zaoszczędzoną znaczną kwotę, z której sami by sobie wypłacali 'emeryturę' - czyli byłoby tak samo jak teraz, ale z pominięciem ZUSu i OFE ^_^

Odpowiedz
Udostępnij