Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Miejsca parkingowe

by j_psikuta
Dodaj nowy komentarz
avatar ~Smerf Maruda
0 38

Gościu ma rację. Mnie osobiście wkoorwia, kiedy samochody tarasują chodnik albo niszczą trawniki, bo nie mają gdzie zaparkować, a tuż obok są puste miejsca dla niepełnosprawnych (i serio, bo chodzę i widzę, że na tych miejscach dla inwalidów nikt nigdy nie parkuje). A poza tym ilu niepełnosprawnych tak naprawdę potrzebuje specjalnego miejsca do parkowania? W końcu nie każda niepełnosprawność ma związek w trudnościami w poruszaniu się, a skoro ktoś nie ma problemu z chodzeniem, to po co mu uprzywilejowane miejsce do parkowania?!

Odpowiedz
avatar DuchElvisa
-4 32

W sumie to po tym wpisie, Pan również może używać tych miejsc bezkarnie...

Odpowiedz
avatar Frogy0
10 12

@„Smerf Maruda”: Nie przesadzajmy. Na wielkim parkingu gdzie jest ponad 200 miejsc, może kilka z nich jest dla niepełnosprawnych

Odpowiedz
avatar afrob
22 24

@„Smerf Maruda”: Trzeba tylko zrozumieć jedną rzecz. Gdyby miejsca dla niepełnosprawnych zamienić w zwykłe miejsca postojowe to podjeżdżając pod market/osiedle i tak nie miałbyś gdzie zaparkować. Byłyby zajęte. Głupotą jest myślenie, że zlikwidowanie miejsc dla inwalidów sprawi, że podjeżdżając pod market bez problemu znajdziesz puste miejsce i sobie na nim zaparkujesz.

Odpowiedz
avatar Maquabra
4 10

I tu właśnie kolega odkrył, jak się ma libertarianizm do rzeczywistości. A tak na marginesie, uprawnienia do parkowania w takich miejscach trzeba sobie wyrabiać osobno i nie wystarczy sam fakt posiadania grupy inwalidzkiej. Zdarza mi się jeździć z osobą niepełnosprawną i zastawione miejsca to często realny problem na małych parkingach.

Odpowiedz
avatar FriendzoneMaster
0 4

@afrob: w zasadzie racja, ale faktem jest, że może z kilka razy w życiu widziałem zajęte miejsce dla inwalidów (wcale nie powiedziane że przez samochód wiozący inwalidę) i absolutnie nigdy, by były zajęte wszystkie, czy choćby większość takich miejsc na parkingu... proporcje są chyba trochę zaburzone... (a zawsze to jednak kilka dodatkowych miejsc)

Odpowiedz
avatar afrob
7 9

Kolega wyżej już napisał, że aby uzyskać prawo parkowania na takich miejscach nie wystarczy być chorym na astmę, czy też mieć niedowład małego palca u lewej ręki... Mnie z kolei zastanawia skąd obecnie w ludziach chęć do powrotu do rzeczy, które już kiedyś były i przekonaliśmy się, że się nie sprawdzają? Przecież parkingi nie od zawsze wyposażano w miejsca dla niepełnosprawnych. Kiedyś takich specjalnych miejsc nie było i każdy musiał sobie radzić jak umiał. W którymś momencie ludzie zauważyli, że może to nie do końca sprawiedliwe gdy osoba, która z trudem się porusza - musi zająć miejsce na samym końcu parkingu, a następnie przemieścić się do celu. Po jakimś czasie stwierdzono, że może kobietom w ciąży też należy się podobna pomoc - i pojawiły się miejsca dla ciężarnych i matek z małymi dziećmi. W mojej ocenie są to kroki w dobrą stronę - choć oczywiście takie specjalne miejsca będą często wykorzystywane przez różnego rodzaju cwaniaczków. Ale to z cwaniactwem i buractwem należy walczyć, a nie z rozwiązaniami, które realnie ułatwiają życie ludziom w potrzebie. To samo tyczy się wielu innych rzeczy: nagle ludzie zapragnęli przekonać się jak to będzie żyć z epidemią odry, bo przecież szczepienia niekoniecznie muszą być ok. Sprawdźmy jak będzie się żyło bez nich. Systemy polityczne, które już były i (delikatnie mówiąc) nie odniosły sukcesu także zyskują co raz to nowych wyznawców. Ni stąd ni zowąd pojawiają się chętni na kolejną wersję komunizmu, czy nacjonalizmu - "bo może teraz się uda, jak zrobimy to trochę inaczej"... I jeszcze jedno drodzy przeciwnicy miejsc dla niepełnosprawnych: są przecież choroby, które na pierwszy rzut oka nie manifestują niepełnosprawności. Choćby zapalenie stawów. Taka osoba nie porusza się na wózku, ani o kulach. Zwyczajnie każdy krok sprawia jej ból, więc chodzi wolniej, ale jednak "normalnie". @FriendzoneMaster: Nie chciałbym się licytować ile razy kto z nas widział zajęte miejsce dla niepełnosprawnych. Jednak z moich doświadczeń wynika, że są one używane. Z kilku takich miejsc pod moim blokiem regularnie korzystają starsze osoby z niebieskimi naklejkami za przednią szybą i dobrze wiem, że te miejsca im się przydają. Pod sklepami / urzędami też regularnie widuję zajęte miejsca dla niepełnosprawnych. Zgadza się - zawsze jakieś z tych miejsc są wolne. Ale przecież o to właśnie w nich chodzi. :)

Odpowiedz
avatar ~Smerf Maruda
-4 6

@Frogy0: Na wielkim parkingu niech sobie będzie kilka miejsc, ale na parkingu osiedlowym, gdzie miejsc jest 20, to już ktoś powinien się zastanowić, czy te miejsca są w ogóle potrzebne (np. robiąc wywiad, ilu w danym miejscu jest zmotoryzowanych niepełnosprawnych) @afrob: Heh, tak, ja na pewno nie zaparkowałbym na takim miejscu, bo nie mam samochodu :D Mimo to już bym wolał, żeby ktokolwiek sobie zaparkował, niż żeby się miejsce marnowało.

Odpowiedz
avatar ~Smerf Maruda
-3 5

@afrob: Żeby była jasność - nie mam na myśli całkowitej likwidacji miejsc dla niepełnosprawnych, ale żeby takie miejsca tworzono z głową! Jest popyt - jest podaż, a nie: jest podaż, bo może kiedyś będzie popyt (w końcu zawsze można by domalować takie miejsce, jeśli zajdzie potrzeba). Zaś co do cwaniactwa - Mam sąsiada, sąsiad ma prawo parkować 'na kopercie'. Ma też, nie wiem jakim cudem, pod naszym blokiem miejsce podpisane numerem rejestracyjnym swojego samochodu. I tutaj plot twist, ponieważ sąsiad wynajmuje to swoje miejsce innemu, pełnosprawnemu sąsiadowi, a własne auto parkuje na kopercie pod sąsiednim blokiem kilkaset metrów dalej. Więc czy w miejscach dla inwalidów chodzi o to, żeby ktoś, kto najwyraźniej potrafi chodzić, na nich zarabiał?

Odpowiedz
avatar afrob
4 4

@„Smerf Maruda”: Odnoszę wrażenie, że większość krytyków miejsc dla niepełnosprawnych nie mogła by na nich zaparkować. W końcu w gimnazjum nie można jeszcze mieć prawa jazdy. ;) Właśnie to stwierdzenie, że miejsce się "marnuje" jest przykładem błędnego rozumowania. Ono się nie marnuje - czeka na swojego użytkownika. Na tym polega ich funkcja, że przez większość czasu są wolne. Ok, nie kwestionuję tego, że liczba takich miejsc mogłaby być lepiej dopasowana do potrzeb. Np. więcej kopert na osiedlach, gdzie mieszkają starsi ludzie, czy przed placówką rehabilitacyjną. Mniej - tam, gdzie mieszkają głównie młode małżeństwa. Ale dyskusja na screenie dotyczy samego faktu istnienia miejsc dla niepełnosprawnych - i tego, że ich likwidacja znacząco zwiększyłaby komfort parkowania. Co jest oczywistą nieprawdą. :) Bardzo ciekawy jest przykład Twojego sąsiada. Z tego co piszesz - to kwestia przekrętów w Twojej spółdzielni mieszkaniowej. I to z takimi przypadkami polecam walczyć, a nie z tym że niepełnosprawna osoba zaparkuje sobie bez problemu pod sklepem (ponownie - zobacz o czym pisze Pan Sławek na screenie). :) Nawet jeśli miejsce dla tej osoby będzie stało puste przez 90% czasu - mnie to jakoś nie boli.

Odpowiedz
avatar ~Smerf Maruda
-3 3

@afrob: Nie wiem, jak dla mnie dyskusja na screenie dotyczy raczej tego, że w przypadku braku normalnych miejsc parkingowych powinna być możliwość zaparkowania 'na kopercie', szczególnie gdy takich miejsc jest wyraźny nadmiar. Cóż, mam taki defekt mózgu, że nie podejrzewam ludzi o najgorsze intencje ;) Mnie również nie bolą puste koperty pod sklepami itp - zgadzam się, że ich funkcją jest czekanie na użytkownika. Ale na małym przyblokowym parkingu takie czekanie jest wg mnie marnotrawstwem przestrzeni. Walkę z sąsiadem-cwaniakiem pozostawiam innym, bo choć mnie wkurza takie cwaniackie zarabianie forsy, to bardziej się cieszę, że o jedno auto mniej (tego pełnosprawnego sąsiada) nie stoi na chodniku czy trawniku.

Odpowiedz
avatar afrob
3 3

@„Smerf Maruda”: ok, ale to "że w przypadku braku normalnych miejsc parkingowych powinna być możliwość zaparkowania 'na kopercie'" - oznacza nic innego, jak właśnie likwidację miejsc dla niepełnosprawnych. Tak więc mowa jest jednak właśnie o tym. :) Podjeżdżam pod sklep / urząd żeby coś załatwić... nie widzę żadnego miejsca (może gdzieś na szarym końcu są jakieś?), pyk! i już koperta jest moja! Czyż nie w ten sposób by to właśnie działało w naszym społeczeństwie? (Ok, wycofuję się - nie do końca tak - bo taka koperta w 95% przypadków już byłaby zajęta...) :P Z tego, co piszesz wyłania się obraz problemu: - błędne rozdysponowanie takich miejsc (np. 2 koperty na małym osiedlowym parkingu w okolicy, gdzie nikt niepełnosprawny regularnie się nie pojawia); - patologia w spółdzielni mieszkaniowej (czy innym organie zarządzającym parkingiem) i przydzielanie "prywatnych miejsc" na podstawie niewiadomo jakich przepisów; - parkują na nich cwaniacy, którzy są "tylko na chwilę"... To są prawdziwe problemy. Tymczasem większość za problem uważa po prostu sam fakt istnienia miejsc dla niepełnosprawnych. Nie tędy droga.

Odpowiedz
avatar ~Smerf Maruda
-2 2

@afrob: No nie, jak likwidacja, to likwidacja, a jak "w przypadku braku normalnych miejsc", to zdrowy kierowca miałby obowiązek sprawdzić, czy nie ma wolnego normalnego miejsca, zanim stanie na kopercie... Ale dobra, wiem, do czego zmierzasz - że w naszym cebulackim społeczeństwie szlachta parkowałaby na kopertach choćby pół parkingu było wolnego, dlatego łatwiej utrzymać obecne przepisy niż je złagodzić i próbować wyegzekwować uczciwość parkujących. Mam tę świadomość, więc tak tylko sobie gdybam, fantazjując o utopii ;P Zgadzam się z Twoim podsumowaniem. I może gdyby te prawdziwe problemy zostały rozwiązane, to owa większość aż tak by się nie ciskała o miejsca dla niepełnosprawnych :)

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 1 maja 2017 o 16:24

avatar FriendzoneMaster
0 4

@afrob: ilość takich miejsc pod blokiem można po prostu dopasować do ilości niepełnosprawnych mieszkańców - tu sprawa jest dość prosta... Pod urzędami - wiadomo, parę takich miejsc musi być... Ale już np wymóg na ileś % takich miejsc pod supermarketami, gdzie niepełnosprawni praktycznie nie bywają (bo i tak ciężko byłoby im w środku), jest jednak trochę przesadzony... (rozumiem kilka, blisko wejścia - ale z reguły jest ich zdecydowanie za dużo i to czasem bardzo daleko od drzwi, co w sumie mija się z celem) Albo inny przykład - parking przy pewnym dworcu kolejowym, gdzie dość często bywam... na ok. 15 miejsc, są 2 dla inwalidów... NIGDY nie widziałem, by któreś z nich było zajęte (a jak już wspomniałem bywam tam dość często od kilku lat - konkretniej 2 razy w tygodniu przez większość roku)... Chodzi po prostu o zachowanie jakiegoś rozsądku i dopasowanie liczby takich miejsc do faktycznych potrzeb i ilości niepełnosprawnych bywających w danym miejscu...

Odpowiedz
avatar afrob
3 3

@„Smerf Maruda”: "No nie, jak likwidacja, to likwidacja, a jak "w przypadku braku normalnych miejsc", to zdrowy kierowca miałby obowiązek sprawdzić, czy nie ma wolnego normalnego miejsca, zanim stanie na kopercie..." Ok. Przyjechałem do hipermarketu na zakupy. Stanąłem sobie na kopercie, która jest tuż przy wejściu, "bo co ja se będę spalał paliwo i szukał...". Wychodzę ze sklepu po 2, może po 3 godzinach (może zabawiłem dłużej, bo byłem też w kinie)... Przy moim aucie czeka niepełnosprawny z pretensjami, że zająłem miejsce, które powinno być zarezerwowane dla niego. Jak ma mi udowodnić, że w momencie gdy parkowałem (on nawet nie wie kiedy zaparkowałem) nie objechałem całego parkingu w poszukiwaniu miejsca i umęczony 30 minutami bezowocnych poszukiwań "w ostateczności" i "na chwilę" zaparkowałem na kopercie? Tylko proszę bez wspominania o monitoringu.. ;) Już dziś trudno jest uzyskać jakiekolwiek nagrania przy poważniejszych zdarzeniach (kradzieże, wypadki). Trudno mi sobie wyobrazić, że osoby odpowiedzialne za monitoring, ochoczo przyjmą każdego kto zechce obejrzeć sobie kilkadziesiąt minut zapisu wideo, żeby gremialnie ocenić czy ktoś "należycie szukał wolnego miejsca zanim zaparkował na kopercie". ;) Nie wspominając o tym, że przecież nie każdy parking i nie każdy jego zakamarek są objęte monitoringiem. Jak sam zauważasz - nie byłoby tak łatwo. Zwłaszcza wśród tłumu Januszy z Passatów TDI dbających o każdy mililitr ropy. ;)

Odpowiedz
avatar ~Smerf Maruda
-2 4

@afrob: Przyszedł mi taki sam przykład do głowy ;) To prawda, że monitoring nie zdałby egzaminu, ale już jakiś skomputeryzowany system parkometrów/czujników na miejscach parkingowych obejmujący dany parking? - przy czymś takim sprawdzenie, czy stanąłeś na kopercie, kiedy wszystkie inne miejsca były zajęte, trwałoby moment. I znów, oczywiście, wiem, że to by były koszty, czyli ten pomysł jest marzeniem ściętej głowy, ale chyba wolno sobie pomarzyć ;) Przykre, że w naszym - i okej, nie tylko w naszym - kraju niczego nie da się ulepszyć, bo od razu znajdą się tacy, którzy zechcą to nieuczciwie wykorzystać i spieprzą cały zamysł.

Odpowiedz
avatar kczaprowicz
9 11

Mnie wkoorwia natomiast to jak debìle nie pptrafia zaparkowac na jednym miejscu i zajmuje 2.

Odpowiedz
Udostępnij