Wystarczy na kazdej plaskiej powierzchni, gdzie siadaja czy wija sobie gniazda takie dlugie waskie kolce postawic (przykleic tasma dwustronna) i po golebiach. Kazde duze miasto w Niemczech tak sobie radzi z tymi szczurami.
@user521: Widziałam w Poznaniu na przystankach trasy PST, jak gołąbki wiją sobie gniazda między takimi, widocznie kolce posłużyły im za wzmocnienie. :D
U mojej teściowej kruk się sprawdza. Te kolce to widzę w większych miastach, ale bardzo szpecą, a do tego nie chciałabym mieć kolczastej barierki. Z resztą widziałam też jak gołębie sobie uwiły gniazdko w małej wnęce w elewacji budynku, brzeg tej wnęki był zabezpieczony tymi kolcami, ale głębiej widocznie było przytulnie.
Budynek wspólnoty mieszkaniowej po remoncie elewacji zainwestował w figurki ptaków drapieżnych, porozstawiano je na dachu, do tego zamontowano jakiś system, który emitował odgłos sokoła (albo czegoś podobnego) z częstotliwością jakoś raz na minutę. Kosztowało ich to chyba kilka tysięcy PLN, a działało może przez miesiąc. Okoliczni mieszkańcy się buntowali, bo ten odgłos doprowadzał do szału (nie każdego, starsze osoby nie mają z tym raczej problemu, bo takich wysokich częstotliwości nie słyszą), a gołębie radośnie przesiadywały na dachu mając wszystko w swoich tłustych kuprach.
Wiatrówką je rozwali, ale jest lepszy sposób. Jako mniej więcej 10 latek miałem fajny kioskowy shotgun i pistolet na kulki. Nie było to jakoś specjalne mocne, ale z bliskiej odległości dość odczuwalne. Gołębie przesiadujące na takim parapecie i brudzące do okoła wszystko były wyśmienitym celem. Po strzeleniu w tyłek taki gołąb odlatywał, i po kilku razach nauczyły się tak, że do dziś nie ma z tym już problemu a minęło parę lat... Może lepiej w taki sposób postraszyć je niż od razu eliminować.
Wystarczy na kazdej plaskiej powierzchni, gdzie siadaja czy wija sobie gniazda takie dlugie waskie kolce postawic (przykleic tasma dwustronna) i po golebiach. Kazde duze miasto w Niemczech tak sobie radzi z tymi szczurami.
Odpowiedz@user521: Widziałam w Poznaniu na przystankach trasy PST, jak gołąbki wiją sobie gniazda między takimi, widocznie kolce posłużyły im za wzmocnienie. :D
OdpowiedzNiech babcia zacznie je dokarmiać. Bułką z tłuczonym szkłem. Po kilku dniach problem będzie rozwiązany :)
Odpowiedz@immowycedzacz: Kreta zmieszać z ryżem.
Odpowiedz@yahoo111: dobry pomysł, muszę sprzedać go babci ;)
OdpowiedzTen komentarz jest tak nie śmieszny, że aż nie wiem co napisać. Pewnie większość daje plusa, bo wyznanie jest zabawniejsze.
OdpowiedzU mojej teściowej kruk się sprawdza. Te kolce to widzę w większych miastach, ale bardzo szpecą, a do tego nie chciałabym mieć kolczastej barierki. Z resztą widziałam też jak gołębie sobie uwiły gniazdko w małej wnęce w elewacji budynku, brzeg tej wnęki był zabezpieczony tymi kolcami, ale głębiej widocznie było przytulnie. Budynek wspólnoty mieszkaniowej po remoncie elewacji zainwestował w figurki ptaków drapieżnych, porozstawiano je na dachu, do tego zamontowano jakiś system, który emitował odgłos sokoła (albo czegoś podobnego) z częstotliwością jakoś raz na minutę. Kosztowało ich to chyba kilka tysięcy PLN, a działało może przez miesiąc. Okoliczni mieszkańcy się buntowali, bo ten odgłos doprowadzał do szału (nie każdego, starsze osoby nie mają z tym raczej problemu, bo takich wysokich częstotliwości nie słyszą), a gołębie radośnie przesiadywały na dachu mając wszystko w swoich tłustych kuprach.
OdpowiedzJa bym jeszcze babci pomógł strzelać.
OdpowiedzWiatrówką je rozwali, ale jest lepszy sposób. Jako mniej więcej 10 latek miałem fajny kioskowy shotgun i pistolet na kulki. Nie było to jakoś specjalne mocne, ale z bliskiej odległości dość odczuwalne. Gołębie przesiadujące na takim parapecie i brudzące do okoła wszystko były wyśmienitym celem. Po strzeleniu w tyłek taki gołąb odlatywał, i po kilku razach nauczyły się tak, że do dziś nie ma z tym już problemu a minęło parę lat... Może lepiej w taki sposób postraszyć je niż od razu eliminować.
Odpowiedz