@„Captain Obvious”: I o to, że pracownik ma jeden klucz do wszystkiego, jak go zgubi i jest ryzyko wpadnięcia w niepowołane ręce to tylko jego klucz będzie zmieniony - osoby nieobecne nie zaprzątają sobie głowy takimi problemami, przez które trzeba by marnować czas po powrocie
Konstrukcja tak przemyślana, ze jeden strzał dużym młotem ją otworzy. Z jednej strony wielki trzpień, a z drugiej cienkie płaskowniki z dziurami zaraz przy końcówce.
Z tym "obojętnie jaką" to byłbym ostrożny. Po zdjęciu kłódki nr 15, a zwłaszcza 18 - nadal można mieć kłopot z rozmontowaniem całości. ;)
OdpowiedzTego bolca da się przekręcić
OdpowiedzWygląda na to, że nie potrzeba otwierać żadnej kłódki.
OdpowiedzMasz rację. Kłódki na dole wydają się być nie połączone z konstrukcją i da się je zdjąć bez żadnego klucza
Odpowiedz@Hiper_Man: W małym bolcu na dole są podłużne wycięcia na tę sztabki.
OdpowiedzDokładnie o to mi chodziło.
Odpowiedz@honkytonk: to są wcięcia, mają koniec przed końcem bolca i nie ma w tym błędu konstrukcyjnego
OdpowiedzPatrzę i patrzę i... Za ch.ja nie wiem jak...
OdpowiedzChodzi o to, żeby zawsze było wiadomo, kto otworzył kłódkę i kto jest odpowiedzialny za to, że nie zostało zamknięte.
Odpowiedz@„Captain Obvious”: I o to, że pracownik ma jeden klucz do wszystkiego, jak go zgubi i jest ryzyko wpadnięcia w niepowołane ręce to tylko jego klucz będzie zmieniony - osoby nieobecne nie zaprzątają sobie głowy takimi problemami, przez które trzeba by marnować czas po powrocie
OdpowiedzKonstrukcja tak przemyślana, ze jeden strzał dużym młotem ją otworzy. Z jednej strony wielki trzpień, a z drugiej cienkie płaskowniki z dziurami zaraz przy końcówce.
Odpowiedz@ZONTAR: Bo to blokada maszyny, a nie sejf.
Odpowiedz@poprawa: Każdy może otworzyć swoją kłódkę, po czym założyć potężną kłódkę zamiast trzpienia, i to dopiero jest jednoznaczne z wyłączeniem z użytku
Odpowiedz