Katowali tym szkole... Teraz liczę ułamki dziesiętne właściwie codziennie w pracy i wiecie co? Jestem wdzięczny pani od matematyki, że nauczyła mnie tej jakże przydatnej umiejętności... Żartuję k***a! Wyciągam kalkulator i liczę to w sekundę.
@Clevleen101: Może nauka jako taka idzie do przodu, ale programy edukacji idą raczej w pi_zdu. I nie mówię, że to zawsze coś złego, żeby urozmaicać dzieciom/młodzieży naukę, ale kiedy podręczniki do liceum formą i treścią przypominają bardziej książki z podstawówki, to chyba coś poszło nie tak :/
Nie zgodzę się. Ale nic odkrywczego - to na pewno.
OdpowiedzSamo rysowanie tego motylka nie raz wydawało mi się niepotrzebne, ale metoda sprowadzania ułamków do wspólnego mianownika to absolutna podstawa.
OdpowiedzCiekawe ile matur z matematyki miało takie motylki na arkuszach :)
OdpowiedzTak, każdy zna tą metodę. Jest najzwyklejsze w świecie sprowadzenie do wspólnego mianownika, ten motylek nic w metodzie nie zmienia.
OdpowiedzA ja nie miałam motylka w szkole :( Pierwszy raz widzę i żyłam całe życie bez tego :)
Odpowiedz@lapaddx: Ale co to za życie. Bez motylka w sensie.
Odpowiedz@lapaddx: Też nie miałam motylków na matmie ;( Za to biologiczka w liceum stawiała ptaszki na klasówkach osobom, które przyłapała na ściąganiu ^_^
OdpowiedzAle jaja! a/b + c/d = (ad+bc)/bd! Szok i niedowierzanie!
OdpowiedzInni nazywają to po prostu "wspólny mianownik", ale niee, przecież to jest jakiś motylek xDDD
OdpowiedzKatowali tym szkole... Teraz liczę ułamki dziesiętne właściwie codziennie w pracy i wiecie co? Jestem wdzięczny pani od matematyki, że nauczyła mnie tej jakże przydatnej umiejętności... Żartuję k***a! Wyciągam kalkulator i liczę to w sekundę.
Odpowiedzpod tym obrazkiem były lepsze komentarze niż ten stwierdzający oczywistość.
OdpowiedzMotylki zamiast zwykłego sprowadzania do wspólnego mianownika?! A podobno idziemy do przodu w rozwoju...
Odpowiedz@Clevleen101: Może nauka jako taka idzie do przodu, ale programy edukacji idą raczej w pi_zdu. I nie mówię, że to zawsze coś złego, żeby urozmaicać dzieciom/młodzieży naukę, ale kiedy podręczniki do liceum formą i treścią przypominają bardziej książki z podstawówki, to chyba coś poszło nie tak :/
Odpowiedz