Do mnie kiedyś zadzwonił kolo i przez parę minut mnie wypytywał kiedy już będzie ten olej napędowy. Ja go przekonywałem, że niedługo, że ma się nie martwić i takie tam...
Ale nic nie pobije historyjki ze studiów. Jakieś osiedlowe Seby, co się interesują medycyną naturalną, a zwłaszcza ziołolecznictwem zadzwoniły do mnie i zapytały, czy mam zielone na sprzedaż. W słuchawce słyszę:
- Łysy?
(...ja, z racji, że na studiach wtedy miałem długie włosy odpowiadam: )
- No, co tam?
- Masz zielone?
- No maam, ale to po południu, idę po dostawę.
- Dobra, to się zgłoszę <ucieszonysebixowygłos>
Po południu oczywiście nic nie miałem, ale twardo grałem, że się starałem i że zielone będzie na jutro itd. Wodziłem sebków za nos dobry tydzień, w tym były smsy i telefony z próbami spotkania się na tranzakcję - zanim się zorientowali, że ktoś se jaja robi. Ale na uwagę zasługuje jedna rozmowa, w której jeden sebicczanin wyłamał się i w odłączeniu od kolegów chciał coś zakupić. Ja mu mówię:
- Chcesz się dzisiaj upalić?
- K***a, no! a co?
- No wiesz, ale w niedzielę?
- A co to k****a, że niedziela?!
- No wiesz, dzień Boży, do kościoła byś poszedł, spędził czas z rodziną...
- No wiesz, k****a, Łysy, jak ty coś wymyślisz, to nie wiadomo co powiedzieć, no weś k***a, ja chcę tylko zielone, haha (nie uwierzycie jak przez słuchawkę słychać, że koleś ma braki w uzębieniu i właśnie używa tego szczerego, rozbrajającego uśmiechu :D )
Wierzcie albo nie, ale to jest autentyk :D Historia się skończyła i jest co opowiadać 8)
a za tydzien lasce przyjdzie wezwanie do spłaty zaległych alimentów - dziecko ma nagranie rozmowy telefonicznej w której przyznaje sie że jest jego matką :)
Do mnie kiedyś zadzwonił kolo i przez parę minut mnie wypytywał kiedy już będzie ten olej napędowy. Ja go przekonywałem, że niedługo, że ma się nie martwić i takie tam... Ale nic nie pobije historyjki ze studiów. Jakieś osiedlowe Seby, co się interesują medycyną naturalną, a zwłaszcza ziołolecznictwem zadzwoniły do mnie i zapytały, czy mam zielone na sprzedaż. W słuchawce słyszę: - Łysy? (...ja, z racji, że na studiach wtedy miałem długie włosy odpowiadam: ) - No, co tam? - Masz zielone? - No maam, ale to po południu, idę po dostawę. - Dobra, to się zgłoszę <ucieszonysebixowygłos> Po południu oczywiście nic nie miałem, ale twardo grałem, że się starałem i że zielone będzie na jutro itd. Wodziłem sebków za nos dobry tydzień, w tym były smsy i telefony z próbami spotkania się na tranzakcję - zanim się zorientowali, że ktoś se jaja robi. Ale na uwagę zasługuje jedna rozmowa, w której jeden sebicczanin wyłamał się i w odłączeniu od kolegów chciał coś zakupić. Ja mu mówię: - Chcesz się dzisiaj upalić? - K***a, no! a co? - No wiesz, ale w niedzielę? - A co to k****a, że niedziela?! - No wiesz, dzień Boży, do kościoła byś poszedł, spędził czas z rodziną... - No wiesz, k****a, Łysy, jak ty coś wymyślisz, to nie wiadomo co powiedzieć, no weś k***a, ja chcę tylko zielone, haha (nie uwierzycie jak przez słuchawkę słychać, że koleś ma braki w uzębieniu i właśnie używa tego szczerego, rozbrajającego uśmiechu :D ) Wierzcie albo nie, ale to jest autentyk :D Historia się skończyła i jest co opowiadać 8)
Odpowiedz@parkinson: no i teraz Sebki już wiedzą kto ich wkręcał... miło było cię poznać!
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Myślę, ze po samym nicku "Parkinson" ciężko będzie go odnaleźć.
Odpowiedz@jarosz99: oj, nie znasz możliwości ludzi internetu...
Odpowiedza za tydzien lasce przyjdzie wezwanie do spłaty zaległych alimentów - dziecko ma nagranie rozmowy telefonicznej w której przyznaje sie że jest jego matką :)
Odpowiedz