@JasniePanKurdupel - możesz być samotny, ale jeśli coś Cię trapi, to nie masz spokoju.
...albo jak zwierzęta zaczną przeszkadzać.
...albo coś zacznie Cię dręczyć w głowie.
W moim przypadku samotność jest jednym z głównych wymagań świętego spokoju. Pozostałe główne to cisza, spora przestrzeń wokół, jakieś przewiewne ubranie (w obcisłym nie daję rady osiągnąć spokoju).
Miłym dodatkiem jeszcze sierściuch. Jeśli mieszkasz w mieście to co najwyżej psa i na smyczy, jeśli na wsi - to nawet i kota ( (koty mogą być uczynne i kochające nawet bez tresury). Tylko najlepiej, jeśli kot całe swoje życie na wsi. ). Ja zazwyczaj, gdy jestem wściekły, idę przejść się po okolicznych łąkach czy polach. Jeśli kot jest gdzieś w moim pobliżu, najczęściej sam mi podturla butelkę wody (raz mi nawet kawę zrobił jak wróciłem ze szkoły o.0), a czasem się ze mną przejdzie. Nie był do tego tresowany, wchodzi na drzewa, czasami na mnie jak idę :-).
Inna sprawa to taka, że wyżalam się kotu, bo ludziom wstyd. A anonimowych nie chcę zaśmiecać.
Kierwa, od wczoraj czytam ten tekst po raz piąty -_- Jak się ludziom spodoba jakiś tekst to trzeba go walnąć w dwóch Demotach, trzech miejscach na Joe i u dziesięciu znajomych na tablicy. A, jak wiadomo, kiedy jest na Demotach to leci na mistrzów, kompilację Demotów na Joe, z mistrzów wklejony na kolejne Facebookowe tablice i tak to sobie leci i leci.
Uprasza się użytkowników Mistrzów o nie pisanie pod tym obrazkiem żadnego mistrzowskiego komentarza bo mnie szlag trafi jak to znowu poleci na główną, dziękuję.
...a to nie znaczy to samo??
Odpowiedz@JasniePanKurdupel - możesz być samotny, ale jeśli coś Cię trapi, to nie masz spokoju. ...albo jak zwierzęta zaczną przeszkadzać. ...albo coś zacznie Cię dręczyć w głowie. W moim przypadku samotność jest jednym z głównych wymagań świętego spokoju. Pozostałe główne to cisza, spora przestrzeń wokół, jakieś przewiewne ubranie (w obcisłym nie daję rady osiągnąć spokoju). Miłym dodatkiem jeszcze sierściuch. Jeśli mieszkasz w mieście to co najwyżej psa i na smyczy, jeśli na wsi - to nawet i kota ( (koty mogą być uczynne i kochające nawet bez tresury). Tylko najlepiej, jeśli kot całe swoje życie na wsi. ). Ja zazwyczaj, gdy jestem wściekły, idę przejść się po okolicznych łąkach czy polach. Jeśli kot jest gdzieś w moim pobliżu, najczęściej sam mi podturla butelkę wody (raz mi nawet kawę zrobił jak wróciłem ze szkoły o.0), a czasem się ze mną przejdzie. Nie był do tego tresowany, wchodzi na drzewa, czasami na mnie jak idę :-). Inna sprawa to taka, że wyżalam się kotu, bo ludziom wstyd. A anonimowych nie chcę zaśmiecać.
OdpowiedzKierwa, od wczoraj czytam ten tekst po raz piąty -_- Jak się ludziom spodoba jakiś tekst to trzeba go walnąć w dwóch Demotach, trzech miejscach na Joe i u dziesięciu znajomych na tablicy. A, jak wiadomo, kiedy jest na Demotach to leci na mistrzów, kompilację Demotów na Joe, z mistrzów wklejony na kolejne Facebookowe tablice i tak to sobie leci i leci. Uprasza się użytkowników Mistrzów o nie pisanie pod tym obrazkiem żadnego mistrzowskiego komentarza bo mnie szlag trafi jak to znowu poleci na główną, dziękuję.
Odpowiedz