Sytuacja (chyba) podobna do tej, którą miałem wracając z Chałup. Do stacji z 2 km, trzeba przejść na piechotę. Idziemy całą grupą i nagle "o kurde", coś się pali w lesie. Minutę później zauważyliśmy płonący samochód między lasem, torami i ulicą. Moje myśli: "znając moje szczęście pierd*lnie jak będę to mijał", więc trochę przyspieszyłem krok, może tylko na zawał zejdę od wybuchu (zawsze bałem się ich bardziej niż powinienem). Tymczasem koledzy i koleżanki zaczęli sobie samojebki robić z płonącym samochodem w tle...
Kiedy ładujesz telefon ale wybuchnie pożar i musisz zrobić zdjęcie
OdpowiedzSytuacja (chyba) podobna do tej, którą miałem wracając z Chałup. Do stacji z 2 km, trzeba przejść na piechotę. Idziemy całą grupą i nagle "o kurde", coś się pali w lesie. Minutę później zauważyliśmy płonący samochód między lasem, torami i ulicą. Moje myśli: "znając moje szczęście pierd*lnie jak będę to mijał", więc trochę przyspieszyłem krok, może tylko na zawał zejdę od wybuchu (zawsze bałem się ich bardziej niż powinienem). Tymczasem koledzy i koleżanki zaczęli sobie samojebki robić z płonącym samochodem w tle...
OdpowiedzJakby kogoś interesowało bardziej: https://zrzutka.pl/8r9j88
Odpowiedz