Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Jestem przed 30

Dodaj nowy komentarz
avatar BongMan
6 12

A ja wszedłem na mistrzów zobaczyć coś śmiesznego, a zobaczyłem to.

Odpowiedz
avatar czepialski
3 9

"graliśmy 1 na 1 około trzech gier" - sto punkty dla nauczyciela matematyki nie potrafiącego zliczyć do trzech. "(...)w trzy tygodnie poprawił wszystki oceny" - kiepski sobie przedmiot wybrał(a) autor(ka) do historii - matematyka to jest jeden z tych przedmiotów, gdzie po pierwsze się myśli logicznie i analitycznie, a po drugie wszelkie dziury w materiale wstrzymują postęp lawinowo - np. ktoś nie radzący sobie z kolejnością działań, będzie miał problem z równaniami, a później nie zrozumie funkcji, pochodnych, całek, etc. To jest jeden z dwóch-trzech przedmiotów, gdzie w kilka tygodni można sobie zrobić zaległości ciągnące się latami - nie odwrotnie [nadrobić zaległości z wielu lat w kilka tygodni]. tl;dr - przykrawy fejk dla (i pewnie od) dzieci uzależnionych.

Odpowiedz
avatar Sekki
3 3

@czepialski: Nawet nie tyle uzależnionych, co nieumiejących grać. "Challenger" to najwyższa dywizja w tej grze. I tłumów tam za bardzo nie ma, zwłaszcza na jedynym serwerze, gdzie występuje nasz język (bo patrząc na poziom "liceach" to jednak polski jest jedynym językiem, który jako tako rozumieją).

Odpowiedz
avatar lukasz33313
-2 2

@czepialski: co Ty pierpapier? Po pierwsze zacznijmy od tego, że czepianie się zwrotu "około trzech gier" to zwykłe szukanie dziury w całym, może zagrała 3, może zagrała 2, może zagrała 4, nie sądzę, że prowadzi dziennik ile razy z kim grała, zwłaszcza, że pojedynki 1 na 1 gra się głównie do 1 śmierci co oznacza, jak grał ofensywnie to gra mogła trwać 5 minut (choć sam widziałem kilka razy pierwszą krew w pierwszej minucie). Sam pamiętasz jak spędziłeś każde 5 minut po kilku tygodniach? Wróćmy jednak do głównego zarzutu, że matematyki nie da się poprawić w kilka tygodni. Bzdura i to kompletna. Matematyka to akurat przedmiot, który można poprawić najszybciej, bo tam nie ma uczenia się na pamięć, wystarczy zrozumieć. Jeśli olewał przedmiot to miał 1 i 2, ale wystarczy usiąść i zrozumieć wzory zrozumieć jak się robi dany typ zadań i można iść poprawiać. W niektórych liceach (a o liceum mowa) nauczyciele dają na sprawdzianach maturalne karty wzorów więc nawet na pamięć wzorów nie trzeba się uczyć. Działy zaś są obecnie tak ułożone (mówię o poziomie podstawowym), że naprawdę mało tam się zazębia. W skrócie: nazwę dobrałeś sobie idealnie, szkoda, że argumenty już niezbyt.

Odpowiedz
avatar czepialski
1 1

@lukasz33313: Jeśli nie jest się pewnym, to mówi się 'kilka'. Błąd semantyczny, mało prawdopodobny do popełnienia, po prostu historyjka jest zmyślona. Oczywiście wytknięcie tego jest żartem samym w sobie. Jeśli chciałbym się rzeczywiście czepiać szczegółów, wyjaskrawiłbym kilka innych, urągających logice elementów. Co do matematyki, to tym, co skłoniło mnie do napisania komentarza (bardziej rozwiniętego i poważnego niż zdawkowa ironia, na którą sobie tutaj od czasu do czasu pozwalam), był fakt, że temat nauki matematyki i zaległości w tym temacie znam bardzo dobrze. Ktoś, kto myśli logicznie nie będzie miał z matematyką problemów, chyba, że zawali masę materiału, a to jest mało prawdopodobne, bo matematyka takiej osobie sprawia frajdę. Inaczej jest wkuwanie wzorów na pamięć i tłuczenie setek przykładów obrazujących problem, aby rozwiązać _podobne_ zadanie. Drobna zmiana i wszystko się takiej osobie sypie. Logicznego myślenia w liceum praktycznie nie da się już nauczyć - dla takich osób to już tylko walka o przetrwanie. Zbiory (gdzie nie widzą konkretnie wypisanych liczb), rekurencja, funkcje nieliniowe (może poza f. kwadratową), pochodne - to dla nich czarna magia. Druga strona medalu to ci, którzy mają nawarstwione zaległości. Doskonale wiem o czym mówię, bo a sam jestem olimpijczykiem (co prawda nie laureatem, ale dwukrotnym finalistą), a przez liceum i część studiów utrzymywałem się głównie z korepetycji z matematyki i fizyki, przygotowywałem ludzi do matur (również rozszerzonych) - miałem przyjemność pracować z naprawdę błyskotliwymi ludźmi, jak i całkowitymi głąbami. W obu przypadkach był wyraźny podział na powyższe kategorie - osoby zdolne, ale z potężnymi zaległościami, gdzie kilka-kilkanaście spotkań zmieniało ucznia szorującego (ocenowo) po dnie w lokalnego szeryfa (dostałem np. wykaligrafowany list od matki jednego z takich uczniów, w którym dziękowała mi za pomoc, bo syn zmienił podejście do życia); z drugimi było mozolne tłuczenie zadań, co w efekcie sprowadzało się do przygotowywania do sprawdzianów. Pusty wzrok jednego gościa z dobrego warszawskiego liceum, kiedy tłumaczyłem mu po raz n-ty ideę ciągu arytmetycznego (na jabłkach)- pamiętam do dziś. Efekty zwykle były, w postaci 3 lub 4, które ustawały wkrótce po zakończeniu współpracy. Program jest ułożony tak, aby kolejne moduły czerpały z poprzednich. Miałem taką fajną pomoc dydaktyczną - algorytm następstwa modułów, od prezentacji którego zaczynałem współpracę z nowym uczniem - pytając z czym ma konkretnie problem, pokazywałem na czym dany moduł się opiera, i sprawdzałem gdzie delikwent ma braki. W liceum jedynymi w miarę wydzielonymi, oderwanymi od postępującego programu (opierającymi się w swojej znakomitej większości na zbiorach i dość prostej arytmetyce) działem jest kombinatoryka i wynikający z niej rachunek prawdopodobieństwa. Dlatego też spora grupa dołujących potrafiła tutaj się odrobinę odkuć (i dlatego często np. przygotowanie najcięższych przypadków do matury opierało się na wtłuczenie im do głów tego właśnie, plus podstaw wielomianów i przebiegu zmienności funkcji). Zmieniając temat - z pewnego powodu domyślam się, że najbardziej uderzyło Cię w mojej (pierwszej) wypowiedzi ostatnie zdanie. Jeśli masz ochotę, chętnie opowiem, poniżej, lub prywatnie, moje własne doświadczenia z tego typu marnowaczami życia, bo przez 2 ekspansje rajdowałem w jednej z topowych gildii w WoWie - i stamtąd wyniosłem też kilka bardzo cennych obserwacji, które naprawdę procentują w moim życiu prywatnym i zawodowym.

Odpowiedz
avatar lukasz33313
1 1

@czepialski: Powyższa historia musi być zmyślona, ale już ta Twoja z utrzymywaniem się z korepetycji ma być wiarygodna? Mam akurat przy sobie jeszcze książkę z 3 klasy liceum (pisałem maturę rok temu), a oto i spis treści: 1.Potęgi. Logarytmy. Funkcja wykładnicza. 2.Elementy geometrii analitycznej (równania kierunkowe prostej, wektory, środek odcinka, odległość punktu od prostej, żeby nie było, że jakieś pochodne...) 3.Elementy kombinatoryki i rachunku prawdopodobieństwa. 4.Elementy statystki opisowej. 5.Geometria przestrzenna. Specjalnie w internecie znalazłem też z 2 klasy: 1.Funkcja liniowa 2.Funkcja kwadratowa 3.Geometria płaska - czworokąty 4.Geometria płaska - pole czworokąta (wreszcie coś co się łączy) 5.Wielomiany 6.Ułamki algebraiczne 7.Ciągi Faktycznie no wynikają z siebie w 100%... I wcale nie mieliśmy (moja klasa) ciągów na zakończenie 1 klasy, jako, że skończyliśmy wcześniej materiał, a nie, jednak mieliśmy. Wiesz ogólnie co jest dość zabawne? Twierdzisz, że doskonale wiesz bo jesteś olimpijczykiem. Tylko co to ma do rzeczy? Jak już to pokazuje, że nie wiesz jak wygląda podstawowa matematyka. Mówimy tu o nadrabianiu zaległości nie o konkurowaniu o najlepsze wyniki czy o nauce do matury. Sprawdzian jest z jednego działu, dział jest zamkniętą całością. Przepisałem Ci u góry spisy treści. Sądzisz, że do napisania sprawdzianu z dajmy na to wielomianów trzeba znać wzory na pola trapezu czy też umieć narysować funkcje liniową? Matematykę wystarczy zrozumieć i tyle, jej nie trzeba wkuwać się na pamięć, mógł kogoś poprosić o pomoc, albo znaleźć filmiki z tłumaczeniem na yt. Zresztą mowa jest, że poprawił wszystkie oceny (i jednocześnie nie ma podanej informacji ile tych ocen było), więc nawet jeśli się coś zazębiało, to mógł poprawiać po kolei tak jakby się uczył systematycznie. Sam poprawiłem w ciągu 2 tygodni 4 kolokwia (a w pierwszym semestrze mieliśmy ich 5) i to z anatomii, gdzie trzeba się wykuć, a czemu poprawiałem? Bo nowe miasto, nowi ludzie trzeba było poznać. Do wielu rzeczy w tej historii można się do przyczepić, ale poprawienie ocen jest akurat najprawdopodobniejszą rzeczą w tej historii. Co zaś do zarzutu, że najbardziej uderzyło mnie ostatnie zdanie to pudło. Uderzyło mnie robienie z mojego ulubionego przedmiotu wiedźmy, która pożre każdego, komu kiedyś powinie się noga. Lubię sobie pograć, ale z umiarem. Nie uważam również, że coś co sprawia mi przyjemność jest "marnowaczem życia", jak ktoś nie chce się uczyć to i tak nie będzie się uczył, zabrać mu gry to będzie w ścianę się patrzył.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 12 lipca 2017 o 3:51

avatar lukasz33313
0 0

Jest informacja, że owa nauczycielka zastępstwo miała trzy miesiące temu, czyli wychodzi, że w kwietniu. U mnie nowy semestr zaczynał się zazwyczaj na koniec stycznia, początek lutego. Z poprzedniego semestru ocen nie mógł już poprawić, to ile mogło być tych sprawdzianów 2-3? W 3 tygodnie to nie jest dużo, mogły być oczywiście po drodze jakieś drobniejsze oceny za np. kartkówki, ale to i tak jest aby część materiału na sprawdzian.

Odpowiedz
avatar cozakraj7
0 0

A ja kiedyś w kinie chciałem puścić bąka, a... nieważne.

Odpowiedz
avatar BlueMonday
0 0

nauczycielka...uczeń...gra 1na1...myślałam, że to wstęp do pornola... (。・//ε//・。)

Odpowiedz
Udostępnij