Gender studies mało dochodowe, jakież zaskoczenie. Chociaż rzeczywiście, studia przedmiotu (trudno to nazwać "dziedziną", boż dziedziny są naukowe) opartego na myśleniu życzeniowym i negowaniu faktów powinny przynosić lepszy dochód.
@lifter67: zawsze mogą sobie postanowić "od dziś jestem milionerką" i po sprawie... kto jak kto, ale osoby od "gender studies" powinny łatwo wpaść na to rozwiązanie...
@JasniePanQrdupel: eee, obawiam się że podpis pod obrazkiem to już chyba dzieło innego autora... Feministki raczej chciały pokazać tę "instalację" jako obraz nierówności i szowinistycznego spisku, a ktoś inny sprowadził całą sytuację do rzeczywistości i wskazał faktyczne przyczyny...
No pewnie, że wina mężczyzn, bo to oni są inżynierami i zaprojektowali za wąskie schody ruchome i ze zbyt małym udźwigiem, żeby feministka mogła po nich wjechać na górę...
Ja nie wiem w ogóle kto te badania przeprowadził, bo na pewno nie absolwentki gender studies. Tam byłoby z 80 rubryk z płcią i na końcu kratka *inne :D
To bardzo dobra analogia. Schody dla pań są 3-4 razy szersze. Proporcja ilości ludzi danej płci to mniej więcej 50:50. To znaczy że panowie muszą się przepychać żeby dostać się na szczyt. Oznacza to też, że wprawdzie jeden mężczyzna będzie tam szybciej, ale zaraz za nim będą cztery kobiety.
Chciałem napisać: "To niech sobie same wybudują takie schody, jakie im pasują", ale sobie przypomniałem, że to feministki, więc...
Odpowiedz@Slawek18: ...więc faceci mają im je wybudować, bo równouprawnienie?
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Dokładnie. Podobny sposób rozumowania jest u imigrantów, czyli same przywileje, bez obowiązków.
OdpowiedzGender studies mało dochodowe, jakież zaskoczenie. Chociaż rzeczywiście, studia przedmiotu (trudno to nazwać "dziedziną", boż dziedziny są naukowe) opartego na myśleniu życzeniowym i negowaniu faktów powinny przynosić lepszy dochód.
Odpowiedz@lifter67: zawsze mogą sobie postanowić "od dziś jestem milionerką" i po sprawie... kto jak kto, ale osoby od "gender studies" powinny łatwo wpaść na to rozwiązanie...
OdpowiedzMyślałam, że te schody to takie zwrócenie uwagi na to, że od dziewczyn znacznie bardziej wymaga się by były chude :D
OdpowiedzCzyli w końcu feministki przyznały, że nierówności placowe nie są wynikiem "spisku mężczyzn", tylko złych wyborów dokonywanych przez kobiety...
Odpowiedz@JasniePanQrdupel: eee, obawiam się że podpis pod obrazkiem to już chyba dzieło innego autora... Feministki raczej chciały pokazać tę "instalację" jako obraz nierówności i szowinistycznego spisku, a ktoś inny sprowadził całą sytuację do rzeczywistości i wskazał faktyczne przyczyny...
OdpowiedzNo pewnie, że wina mężczyzn, bo to oni są inżynierami i zaprojektowali za wąskie schody ruchome i ze zbyt małym udźwigiem, żeby feministka mogła po nich wjechać na górę...
OdpowiedzJa nie wiem w ogóle kto te badania przeprowadził, bo na pewno nie absolwentki gender studies. Tam byłoby z 80 rubryk z płcią i na końcu kratka *inne :D
Odpowiedzhttp://www.radom24.pl/zarzadzanie/uploads/artykuly/duze_aaa65.jpg
OdpowiedzTo bardzo dobra analogia. Schody dla pań są 3-4 razy szersze. Proporcja ilości ludzi danej płci to mniej więcej 50:50. To znaczy że panowie muszą się przepychać żeby dostać się na szczyt. Oznacza to też, że wprawdzie jeden mężczyzna będzie tam szybciej, ale zaraz za nim będą cztery kobiety.
Odpowiedz