Książęta też się koronowali. A w zasadzie kniaziowie, bo Mieszko był kniaziem. Dopiero potem uległ najeźdźcom w sukienkach i przerobił swoje ziemię na ich modłę.
Dzisiaj sukienkowi wciskają ciemnemu ludowi bajki, że Słowianie nic nie mięli, póki nie przyszli sukienkowi i nie zaczęli od tego "niczego" pobierać procentu.
@Maquabra: WTF? U ciebie księża uczą historii? Kiepsko to tam u siebie macie zorganizowane. W moim mieście historii uczą nauczyciele. No i coś słabo z tym "nic nie mięli", bo młyny istniały już od bardzo dawna. No, chyba że chodzi o "nic nie mieli". Wtedy też słabo, bo Mieszko i jego poprzednicy zjednoczyli wiele plemion, tworząc jedno z największych europejskich państw, które od razu spotkało się z wielkim szacunkiem największych potęg kontynentalnych.
@LazC: Czy ja wiem, czy wielkim szacunkiem potęg kontynentalnych. Nie chcę tutaj zgrywać wielkiego historyka, bo takiego wykształcenia nie posiadam, więc jeśli moje oceny będą błędne proszę mnie poprawić.
Generalnie, w moim odczuciu początkowa dobra pozycja Polski na arenie międzynarodowej wynikała przede wszystkim ze wspólnoty interesów między ówczesną Polską, a ówczesnym państwem niemieckim, które rozdzielone były ziemiami Słowian połabskich. W związku z tym, na początku, nie istniał problem wzajemnie wykluczającej się ekspansji (ówczesnych Niemiec na wschód i ówczesnej Polski na zachód). W późniejszym czasie uległo to zmianie, czego efektem były chociażby wojny z Zakonem Krzyżackim, rozbiory Polski, czy chociażby II wś. Wydaje mi się jednak, iż ówczesne dobre stosunki, wynikały raczej z braku sprzeczności interesów strategicznych państw, niż z potęgi Polski samej w sobie.
Oczywiście, jak wspomniałem, historykiem nie jestem i mogę pisać głupoty.
@Bravo512: Generalnie masz rację. Mieszko jak i Bolesław byli sojusznikami cesarzy, Mieszko II dostał zażonę wnuczkę cesarza, a Kazimierz Sprawiedliwy dzięki Niemcom odzyskał tron. Tak naprawdę trochę prztykaliśmy się z Niemcami gdy chcieliśmy zająć Łużyce, a potem czasami nasz zachodni sąsiad interweniował w nasze sprawy wewnętrzne. Ale tak naprawdę przez wiele setek lat mieliśmy na zachodzie spokój, zwłąszcza że Niemcy rychło pogrążyli się w konfliktach wewnętrznych.
Inna sprawa to Krzyżacy, którzy od początku byli nastawieni na podbój, no i Brandeburgia, która zawsze szukała okazji by zająć nasze ziemie. Mieliśmy pecha, że właśnie to Brandeburgia stworzyła państwo pruskie, a potem zjednoczone Niemcy
no koronacji przecież ją miał w 1025 roku
Odpowiedz@zabujca72: To Chrobry
Odpowiedz@zabujca72: Jak można znać datę koronacji a pomylic osoby?
OdpowiedzA ja tam stanę w obronie autora i powiem, że to żart, chociaż słaby. :P
OdpowiedzKsiążęta też się koronowali. A w zasadzie kniaziowie, bo Mieszko był kniaziem. Dopiero potem uległ najeźdźcom w sukienkach i przerobił swoje ziemię na ich modłę. Dzisiaj sukienkowi wciskają ciemnemu ludowi bajki, że Słowianie nic nie mięli, póki nie przyszli sukienkowi i nie zaczęli od tego "niczego" pobierać procentu.
Odpowiedz@Maquabra: WTF? U ciebie księża uczą historii? Kiepsko to tam u siebie macie zorganizowane. W moim mieście historii uczą nauczyciele. No i coś słabo z tym "nic nie mięli", bo młyny istniały już od bardzo dawna. No, chyba że chodzi o "nic nie mieli". Wtedy też słabo, bo Mieszko i jego poprzednicy zjednoczyli wiele plemion, tworząc jedno z największych europejskich państw, które od razu spotkało się z wielkim szacunkiem największych potęg kontynentalnych.
Odpowiedz@LazC: Czy ja wiem, czy wielkim szacunkiem potęg kontynentalnych. Nie chcę tutaj zgrywać wielkiego historyka, bo takiego wykształcenia nie posiadam, więc jeśli moje oceny będą błędne proszę mnie poprawić. Generalnie, w moim odczuciu początkowa dobra pozycja Polski na arenie międzynarodowej wynikała przede wszystkim ze wspólnoty interesów między ówczesną Polską, a ówczesnym państwem niemieckim, które rozdzielone były ziemiami Słowian połabskich. W związku z tym, na początku, nie istniał problem wzajemnie wykluczającej się ekspansji (ówczesnych Niemiec na wschód i ówczesnej Polski na zachód). W późniejszym czasie uległo to zmianie, czego efektem były chociażby wojny z Zakonem Krzyżackim, rozbiory Polski, czy chociażby II wś. Wydaje mi się jednak, iż ówczesne dobre stosunki, wynikały raczej z braku sprzeczności interesów strategicznych państw, niż z potęgi Polski samej w sobie. Oczywiście, jak wspomniałem, historykiem nie jestem i mogę pisać głupoty.
Odpowiedz@Bravo512: Generalnie masz rację. Mieszko jak i Bolesław byli sojusznikami cesarzy, Mieszko II dostał zażonę wnuczkę cesarza, a Kazimierz Sprawiedliwy dzięki Niemcom odzyskał tron. Tak naprawdę trochę prztykaliśmy się z Niemcami gdy chcieliśmy zająć Łużyce, a potem czasami nasz zachodni sąsiad interweniował w nasze sprawy wewnętrzne. Ale tak naprawdę przez wiele setek lat mieliśmy na zachodzie spokój, zwłąszcza że Niemcy rychło pogrążyli się w konfliktach wewnętrznych. Inna sprawa to Krzyżacy, którzy od początku byli nastawieni na podbój, no i Brandeburgia, która zawsze szukała okazji by zająć nasze ziemie. Mieliśmy pecha, że właśnie to Brandeburgia stworzyła państwo pruskie, a potem zjednoczone Niemcy
OdpowiedzTak stare, że pamięta jak morze Martwe było jeszcze chore
Odpowiedz