pytanie: czy widząc jadące w wózku śpiące dziecko nie jesteśmy przypadkiem skonczonym ch**jem odpalając naszego gruchota (nie każde auto pali tak że budzi dziecko) - zamiast poczekać 10 sekund?
Wiecie, czasami te karyny i inne internetowe mamusie są śmieszne - ale też nie popadajmy w drugą skrajność, to co zrobiła osoba z tej historii było po prostu niefajne - a już opisywanie tego w taki sposob jak to tutaj zrobiono - to już szczyt buractwa chamstwa i prostactwa... zwłaszcza że pisała to kobieta, na tyle dorosła żeby mieć prawko - jakbym był dyktatorem to bym kazał takie harpie kastrować
@zpiesciamudotwarzy: I kto tu popada w skrajnosci. Tutaj chodzi o zwyczajna nadopiekunczosc od samego poczatku. Bedac na ulicy trzeba liczyc sie z tym ze jest halas.
@Frogy0:
@Maquabra:
nie chodzi ani o nadopiekuńczość (nadopiekunczy rodzic nie wychodzi z dzieckiem na ulice, bo spaliny, bo wariaci za kierownicą, bo imigranci, psy, menele...) ani o obkładanie ręcznikiem rury wydechowej żeby było ciszej - tylko o takie minimum - nie wiem - empatii - z historii jasno wynika, że wózek stał tuż przed maską więc po pierwsze widziała, po drugie mogła się zreflektować że odpalenie może obudzić dziecko - a nawet jeśli nie - bo wiadomo że nie każdy o tym myśli - to pierwsza myśl normalnego człowieka jest "ku**wa no sorry, nie pomyślałam, mea culpa..) a nie: "co za głupia baba, usupiała dziecko swie godziny, teraz znowy przez pół godziny będzie jej w tym wózku ryczeć, a ona śmie się jeszcze na mnie złościć, że jej je obudziałam... ci sami ludzi narzekają na sąsiadów koszących trawę, albo młodzież drąca ryja po nocach.. ale jak ja coś zrobię to już bulwers że MI ktoś zwraca uwagę
@zpiesciamudotwarzy: Ostatnio jak stałem z wózkiem koło biedronki to gość na motorze się spytał czy mogę się odsunąć bo jak odpali to może być huk... Odsunąłem się kilka metrów dalej, dziękując za informację bo spodziewałem się że ma walnięty tłumik jak co trzeci motor w tym kraju. Jednak odgłos nie był jakoś wybitnie uciążliwy, a tłumik jednak był sprawny. Tak więc tak jak opisujesz można kulturalnie się zachować.
Nie sądzę, żeby zjawisko nadopiekuńczych mamusiek pojawiło się teraz i dotyczyło tylko patologii (Karyny, Brajanki...) Moja ciocia też taka jest. Niby nauczycielka, mąż kierownik w fabryce, ale też tak kochała swojego synunia. Synuś wyrósł na zazdrosnego, tchórzliwego i zarozumiałego gnoja, a w dodatku miłośnika dopalaczy. Technikum zajęło mu pięć lat, zrobienie magistra dziesięć. Ma trzydzieści lat, zero doświadczenia zawodowego i generalnie prowadzi pasożytniczy tryb życia, ale spróbuj o nim cokolwiek powiedzieć, to mamusia dostaje drgawek i duszności.
pytanie: czy widząc jadące w wózku śpiące dziecko nie jesteśmy przypadkiem skonczonym ch**jem odpalając naszego gruchota (nie każde auto pali tak że budzi dziecko) - zamiast poczekać 10 sekund? Wiecie, czasami te karyny i inne internetowe mamusie są śmieszne - ale też nie popadajmy w drugą skrajność, to co zrobiła osoba z tej historii było po prostu niefajne - a już opisywanie tego w taki sposob jak to tutaj zrobiono - to już szczyt buractwa chamstwa i prostactwa... zwłaszcza że pisała to kobieta, na tyle dorosła żeby mieć prawko - jakbym był dyktatorem to bym kazał takie harpie kastrować
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: I kto tu popada w skrajnosci. Tutaj chodzi o zwyczajna nadopiekunczosc od samego poczatku. Bedac na ulicy trzeba liczyc sie z tym ze jest halas.
OdpowiedzWybacz. Od dzisiaj, przed odpaleniem mojej Rdzawej Karocy, będę sprawdzał, czy w promieniu 100m nie ma jakiejś matki z dzieckiem.
Odpowiedz@Frogy0: @Maquabra: nie chodzi ani o nadopiekuńczość (nadopiekunczy rodzic nie wychodzi z dzieckiem na ulice, bo spaliny, bo wariaci za kierownicą, bo imigranci, psy, menele...) ani o obkładanie ręcznikiem rury wydechowej żeby było ciszej - tylko o takie minimum - nie wiem - empatii - z historii jasno wynika, że wózek stał tuż przed maską więc po pierwsze widziała, po drugie mogła się zreflektować że odpalenie może obudzić dziecko - a nawet jeśli nie - bo wiadomo że nie każdy o tym myśli - to pierwsza myśl normalnego człowieka jest "ku**wa no sorry, nie pomyślałam, mea culpa..) a nie: "co za głupia baba, usupiała dziecko swie godziny, teraz znowy przez pół godziny będzie jej w tym wózku ryczeć, a ona śmie się jeszcze na mnie złościć, że jej je obudziałam... ci sami ludzi narzekają na sąsiadów koszących trawę, albo młodzież drąca ryja po nocach.. ale jak ja coś zrobię to już bulwers że MI ktoś zwraca uwagę
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Ostatnio jak stałem z wózkiem koło biedronki to gość na motorze się spytał czy mogę się odsunąć bo jak odpali to może być huk... Odsunąłem się kilka metrów dalej, dziękując za informację bo spodziewałem się że ma walnięty tłumik jak co trzeci motor w tym kraju. Jednak odgłos nie był jakoś wybitnie uciążliwy, a tłumik jednak był sprawny. Tak więc tak jak opisujesz można kulturalnie się zachować.
Odpowiedz" - czytała Krystyna Czubówna"
OdpowiedzNie sądzę, żeby zjawisko nadopiekuńczych mamusiek pojawiło się teraz i dotyczyło tylko patologii (Karyny, Brajanki...) Moja ciocia też taka jest. Niby nauczycielka, mąż kierownik w fabryce, ale też tak kochała swojego synunia. Synuś wyrósł na zazdrosnego, tchórzliwego i zarozumiałego gnoja, a w dodatku miłośnika dopalaczy. Technikum zajęło mu pięć lat, zrobienie magistra dziesięć. Ma trzydzieści lat, zero doświadczenia zawodowego i generalnie prowadzi pasożytniczy tryb życia, ale spróbuj o nim cokolwiek powiedzieć, to mamusia dostaje drgawek i duszności.
Odpowiedz