Niekoniecznie , ponieważ może jechała 'autobusem szkolnym' a nie 'autobusem do szkoły'... Może akurat w wakacje kursował bus szkolny? Nie wiem w jakim celu ale jest taka opcja ;p
@Spoko123: W wakacje szkolne autobusy nie kursują. Jeżeli kursują jako zwykłe, nie mogą mieć tej tabliczki z biegnącymi dziećmi, ale wtedy to nie jest autobus szkolny.
Chyba, że autorka uczęszcza do jakiejś szkoły działającej cały rok. Np jakiejś szkoły specjalnej.
Tak samo nie chce mi się wierzyć w to, że labrador mógł rzucić się na kogoś (no chyba, że w celu polizania), tylko dlatego, że ten przechodził sobie obok.
@bloodonice: Do tego ten "wielki jak niedźwiedź pies". Labrador w żadnym stopniu nie przypomina niedźwiedzia, tym bardziej wzrostem. W dodatku, jeśli krzyczała, to chociaż ekspedientka nie mogła jej usłyszeć? xD Skoro to takie wielkie pustkowie pewnie było cicho, więc dźwięk musiał się nieść dość daleko.
fejk okej, ale gdyby to się zdarzyło na prawdę + jeszcze ów agresywny pies pokaleczył ofiarę to by wypadało by ona na następny dzień wróciła i dała kiełbaskę dla dobrego pieska - żyletkami. Właścicielom za nieupilnowanie również kara. Donos za nieupilnowanie psa, znęcanie się nad nim, wybita szyba czy coś.
Mogła w swojej opowieści napisać, że sąsiedzi posiadali amstaffa albo pitbulla a nie labradora, chyba najbardziej łagodnego psa, bardzo przyjaznemu dzieciom.
Koleżanka Dominika właśnie udowodniła, że przynajmniej część tych wpisów w Anonimowych, to bzdury wyssane z brudnego palucha gimbazy.
OdpowiedzNiekoniecznie , ponieważ może jechała 'autobusem szkolnym' a nie 'autobusem do szkoły'... Może akurat w wakacje kursował bus szkolny? Nie wiem w jakim celu ale jest taka opcja ;p
Odpowiedz@Spoko123: W wakacje szkolne autobusy nie kursują. Jeżeli kursują jako zwykłe, nie mogą mieć tej tabliczki z biegnącymi dziećmi, ale wtedy to nie jest autobus szkolny. Chyba, że autorka uczęszcza do jakiejś szkoły działającej cały rok. Np jakiejś szkoły specjalnej.
Odpowiedz@Slawek18: W dodatku agresywny labrador to raczej nie pasuje... Może rotweiller.
OdpowiedzA o półkoloniach organizowanych przez szkołę nie pomyśleliście?
OdpowiedzTak samo nie chce mi się wierzyć w to, że labrador mógł rzucić się na kogoś (no chyba, że w celu polizania), tylko dlatego, że ten przechodził sobie obok.
Odpowiedz@bloodonice: Do tego ten "wielki jak niedźwiedź pies". Labrador w żadnym stopniu nie przypomina niedźwiedzia, tym bardziej wzrostem. W dodatku, jeśli krzyczała, to chociaż ekspedientka nie mogła jej usłyszeć? xD Skoro to takie wielkie pustkowie pewnie było cicho, więc dźwięk musiał się nieść dość daleko.
OdpowiedzMoim zdaniem, dziewczynkę powinien uratować zaprzyjaźniony smok, ewentualnie rycerz na białym koniu.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 27 lipca 2017 o 9:46
Fake. Kobieta pamiętała by, po co szła do sklepu. Ba, podała by nawet godzinę!
Odpowiedz21 lipca 2012 to była sobota. Czyli szkolnym autobusem jechała nie dość, że w wakacje, to jeszcze w niedzielę.
OdpowiedzI dalej to gowno laduje na glownej, koles wez wyjdz z piekielnym bo ty i to konto lipstick jestescie najwiekszym rakiem tego portalu
Odpowiedzfejk okej, ale gdyby to się zdarzyło na prawdę + jeszcze ów agresywny pies pokaleczył ofiarę to by wypadało by ona na następny dzień wróciła i dała kiełbaskę dla dobrego pieska - żyletkami. Właścicielom za nieupilnowanie również kara. Donos za nieupilnowanie psa, znęcanie się nad nim, wybita szyba czy coś.
Odpowiedz@„Adolf Hitler”: Kiełbasa z żyletkami? Przecież zawsze kochałeś psy.
OdpowiedzMogła w swojej opowieści napisać, że sąsiedzi posiadali amstaffa albo pitbulla a nie labradora, chyba najbardziej łagodnego psa, bardzo przyjaznemu dzieciom.
Odpowiedz