Ciemny lud łyknie każą głupotę. Na pytanie klientek czy truskawki (sprzedawane w kwietniu i wyglądające jak z plastiku) są kaszubskie, odpowiadam że jak najbardziej, tylko hodowane w szklarni bo zima. Albo czy arbuz jest krajowy. Zawsze wymyślam jakieś losowa państwo, a zaraz potem gdy inna pani pyta o kraj pochodzenia owocu jej poprzedniczka leci mówiąc skąd jest ten owoc. Tak też miałem już arbuzy z Estonii i czereśnie z Filipin.
@Jazu: przyznajesz się do oszukiwania klientów? Ciekawe... Pewnie masz jeszcze tak skalibrowaną wagę, że wrzucasz 700g, a pokazuje kilogram, c'nie Janusz?
@Jazu: Twoim obowiązkiem jako sprzedawcy, zasranym wręcz obowiązkiem, jest o tym klienta rzetelnie i uczciwie poinformować, jeśli nie jesteś oszustem i naciągaczem.
PS: Znam takich jak ty cwaniaczków ;) stoją pod Lidlem i sprzedają za 8 zł borówki, które w Lidlu są za 4.
Żeby pracować w dużych firmach trzeba przejść proces rekrutacji. W Polsce "łowcy talentów" raczej nie są zbyt aktywni. Na rekrutacji są wymogi formalne, żeby przesiać najprawdopodobniejszą patolę i niekompetencję. Bardzo dużo debili aplikuje na stanowiska nie spełniając minimum, ale skuszonych wyższą płacą.
I tak w każdej firmie na stanowiska kontrolujące pracę innych (np. kierownicze) najlepiej działa rekomendacja (znajomość), a nie predyspozycje, wiedza i doświadczenie. Do kontroli pracowników wybierają kogoś z rodziny, bo łatwiej mu zaufać i raczej nie ucieknie do konkurencji. A, że to przygłup, to jakoś jest akceptowane. Tutaj już mam konkretne firmy na języku, ale przemilczę. Warto też podchodzić strategicznie zatrudniając syna kogoś ważnego - mówiąc przykładem, syna Tuska.
Ci z najwyższych stanowisk najważniejszych spółek spotykają się prywatnie - połączenia świata biznesu, służb mundurowych, uczelni i oczywiście polityki. Więc się nie zdziwcie, jak w jakimś elitarnym klubie spotyka się komendant, rektor i dyrektor, lub w innych wariantach.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 lipca 2017 o 11:25
Ciemny lud łyknie każą głupotę. Na pytanie klientek czy truskawki (sprzedawane w kwietniu i wyglądające jak z plastiku) są kaszubskie, odpowiadam że jak najbardziej, tylko hodowane w szklarni bo zima. Albo czy arbuz jest krajowy. Zawsze wymyślam jakieś losowa państwo, a zaraz potem gdy inna pani pyta o kraj pochodzenia owocu jej poprzedniczka leci mówiąc skąd jest ten owoc. Tak też miałem już arbuzy z Estonii i czereśnie z Filipin.
Odpowiedz@Jazu: przyznajesz się do oszukiwania klientów? Ciekawe... Pewnie masz jeszcze tak skalibrowaną wagę, że wrzucasz 700g, a pokazuje kilogram, c'nie Janusz?
Odpowiedz@BongMan: Tak, a w kwietniu są kaszubskie truskawki do kupienia.
Odpowiedz@Jazu: Twoim obowiązkiem jako sprzedawcy, zasranym wręcz obowiązkiem, jest o tym klienta rzetelnie i uczciwie poinformować, jeśli nie jesteś oszustem i naciągaczem. PS: Znam takich jak ty cwaniaczków ;) stoją pod Lidlem i sprzedają za 8 zł borówki, które w Lidlu są za 4.
OdpowiedzA od kiedy kupienie taniej i sprzedanie drożej jest naganne?
OdpowiedzNa bazarze ma nienormowany czas pracy, a w koncernie ma kierat. Pan Miecio ma na życie i ma życie.
OdpowiedzŻeby pracować w dużych firmach trzeba przejść proces rekrutacji. W Polsce "łowcy talentów" raczej nie są zbyt aktywni. Na rekrutacji są wymogi formalne, żeby przesiać najprawdopodobniejszą patolę i niekompetencję. Bardzo dużo debili aplikuje na stanowiska nie spełniając minimum, ale skuszonych wyższą płacą. I tak w każdej firmie na stanowiska kontrolujące pracę innych (np. kierownicze) najlepiej działa rekomendacja (znajomość), a nie predyspozycje, wiedza i doświadczenie. Do kontroli pracowników wybierają kogoś z rodziny, bo łatwiej mu zaufać i raczej nie ucieknie do konkurencji. A, że to przygłup, to jakoś jest akceptowane. Tutaj już mam konkretne firmy na języku, ale przemilczę. Warto też podchodzić strategicznie zatrudniając syna kogoś ważnego - mówiąc przykładem, syna Tuska. Ci z najwyższych stanowisk najważniejszych spółek spotykają się prywatnie - połączenia świata biznesu, służb mundurowych, uczelni i oczywiście polityki. Więc się nie zdziwcie, jak w jakimś elitarnym klubie spotyka się komendant, rektor i dyrektor, lub w innych wariantach.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 lipca 2017 o 11:25
Pan Miecio to przykład człowieka, który nie istnieje
OdpowiedzKlienci pana Miecia raczej miliona nie mają. Co najwyżej 500+ Ale fakt faktem, ciemny lud wszystko kupi.
Odpowiedz@Maquabra: Ano wszystko. Na przykład historyjki z Anonimowych Wyznań...
Odpowiedz