@Zowk_Sjookoski: Co prawda nie jestem takim geniuszem z matmy jak Beatka i mogę się mylić. Ale tak sobie myślę, że liczyła na tzw. piechotę.
Najpierw dyszki, później jedności i przy jednościach się dziewczątko machnęło i policzyło na odwrót, jakby odejmowała 2017 od 2005 (zamiast 7-5=2, to 20-17=3 i 5; wynik: 10+3+8=18).
Wyszła po prostu odwrotność przy działaniu na jednościach, gdzie operuje się w zakresie od 0 do 10.
Swoją droga całkiem przydatny sposób do liczenia w pamięci, jeśli umie się z niego korzystać.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
10 sierpnia 2017 o 14:11
@krzychu87: Kuźwa, nic z tego tłumaczenia nie zrozumiałem, ale może to i dobrze. Krzychu, na wszelki wypadek polecam Ci zrobić test z załącznika, no bo jeśli taki sposób liczenia jest dla Ciebie zrozumiały, to kto wie...
http://www.teksty.jeja.pl/250,czy-myslisz-jak-psychopata.html
@Zawszeczujny: Niestety, wynik negatywny :(
Tak ogólnie starałem się znaleźć błąd logiczny w jej rozumowaniu, takie zboczenie zawodowe.
Chociaż logika w powyższym przypadku... może rzeczywiście niepotrzebnie...
Co do sposobu liczenia, to stary jak świat i bardzo ułatwia liczenie w pamięci. A nie że później bez kalkulatora ani rusz. Chyba, że robi się błędy, jak opisany powyżej, to wychodzą takie bzdety.
Najpierw tysiące, w obu przypadkach mamy po 2 czyli 2000-2000=0. Potem setki, w obu przypadkach mamy po 0 czyli 0-0=0. Potem dziesiątki i tu są już różnice. 10-0-0. Na koniec jedności czyli
7-5=2. Dziesiątki + jedności czyli 10+2+12, wydaje mi się że o to chodziło Krzychowi, ale nie jestem pewien.
@krzychu87: chyba domyślam się, czemu twoim zdaniem wyszedł jej taki wynik, ale jak ma działać ta cudowna metoda to ni cholery nie jestem w stanie wywnioskować z twojego komentarza... oh well, na szczęście nie potrzebuję...
@Zawszeczujny: ten test to ja zdałem jakoś na przełomie podstawówki/gimnazjum, wielkie mi rzeczy... eee, czy powinienem się tym publicznie chwalić? --'
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 sierpnia 2017 o 13:37
@FriendzoneMaster: Żadna cudowna, chyba najprostsza jaka jest i skuteczna. Po prostu trochę ciężko to opisać.
Tak jak np. w sklepie za zakupy na 44,50 płacisz 100 zł. Kasjerka wydając resztę często liczy np. do 45, 50, 100.
Zasada właściwie ta sama. Najpierw liczysz to co najłatwiej, a później "dodajesz końcówki".
Tylko na przykładzie jaki opisałem dodałbyś 50 + 5 + 0,50 = 55,50 zł
Gdyby to było 100,50 zł (tak na potrzeby przykładu) to wtedy 50 + 5 + 0,50 + 0,50 = 56 zł
Zwykłe rozłożenie na czynniki pierwsze, przydatne nie tylko w takich prostych obliczeniach.
Niestety tłumaczenie nigdy nie było moją mocną stroną, ale w sumie po co ja się produkuję...
@FriendzoneMaster: Podobnie z mnożeniem. Możesz wykuć wszystkie kombinacje na pamięć, albo używać za każdym razem kalkulatora.
Ale np. nawet przy takim 15x15 stosujesz zapis 10*15+5*15 (można to nawet policzyć 150+0,5*150), czy tam 15*(10+5) i możesz to na szybko liczyć w pamięci (nie nie trzeba nic pisać na kartce).
W sumie zwykłe wyciągnięcie przed nawias, częściowo proporcje (vide nawias) - wiedza z podstawówki/gimnazjum. W razie potrzeby można to jeszcze bardziej rozbić i pododawać.
Dobra uciekam.
@krzychu87: ok, teraz jest trochę jaśniejsze o co ci chodziło...
Wykuwać wyniki działań na pamięć? Wut? Ktokolwiek naprawdę tak robi? Chyba najbardziej idiotyczna metoda o jakiej słyszałem...
@FriendzoneMaster: No wiesz, tabliczka mnożenia, jak w szkole. Z resztą chodziło o kontrast z tym kuciem na pamięć. Swoją droga jak najbardziej bez sensu.
@krzychu87: nie wiem, może to kwestia sklerozy, ale nie pamiętam żebym kiedykolwiek w szkole uczył się na pamięć tabliczki mnożenia... nie na tym polega matma... --'
Beatka już pewnie trzaskała wszystkim gały w wieku 12 lat, bo nigdy nie nauczyła się liczyć i myślała, że ma 18 :D
OdpowiedzPróbuję pojąć, w jaki sposób Beatce wyszło 18... No kυrwa, nie potrafię.
Odpowiedz@Zowk_Sjookoski: Co prawda nie jestem takim geniuszem z matmy jak Beatka i mogę się mylić. Ale tak sobie myślę, że liczyła na tzw. piechotę. Najpierw dyszki, później jedności i przy jednościach się dziewczątko machnęło i policzyło na odwrót, jakby odejmowała 2017 od 2005 (zamiast 7-5=2, to 20-17=3 i 5; wynik: 10+3+8=18). Wyszła po prostu odwrotność przy działaniu na jednościach, gdzie operuje się w zakresie od 0 do 10. Swoją droga całkiem przydatny sposób do liczenia w pamięci, jeśli umie się z niego korzystać.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 10 sierpnia 2017 o 14:11
@krzychu87: Kuźwa, nic z tego tłumaczenia nie zrozumiałem, ale może to i dobrze. Krzychu, na wszelki wypadek polecam Ci zrobić test z załącznika, no bo jeśli taki sposób liczenia jest dla Ciebie zrozumiały, to kto wie... http://www.teksty.jeja.pl/250,czy-myslisz-jak-psychopata.html
Odpowiedz@Zawszeczujny: Niestety, wynik negatywny :( Tak ogólnie starałem się znaleźć błąd logiczny w jej rozumowaniu, takie zboczenie zawodowe. Chociaż logika w powyższym przypadku... może rzeczywiście niepotrzebnie... Co do sposobu liczenia, to stary jak świat i bardzo ułatwia liczenie w pamięci. A nie że później bez kalkulatora ani rusz. Chyba, że robi się błędy, jak opisany powyżej, to wychodzą takie bzdety.
OdpowiedzNajpierw tysiące, w obu przypadkach mamy po 2 czyli 2000-2000=0. Potem setki, w obu przypadkach mamy po 0 czyli 0-0=0. Potem dziesiątki i tu są już różnice. 10-0-0. Na koniec jedności czyli 7-5=2. Dziesiątki + jedności czyli 10+2+12, wydaje mi się że o to chodziło Krzychowi, ale nie jestem pewien.
Odpowiedz@krzychu87: wat :0 "to 20-17=3 i 5; wynik: 10+3+8=18" Co? Ciężko mi myśleć chyba.
Odpowiedz@kamil9191: Dokładnie, tylko z racji, że tu tysiące i setki są takie same, to można je pominąć.
Odpowiedz@annathar: Tak zauważylem, ale za późno i nie można było już edytować. Nie trzeba chyba dużo komibnować, żeby zauważyć, że powinno być: 10+3+5=18.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2017 o 7:49
@krzychu87: chyba domyślam się, czemu twoim zdaniem wyszedł jej taki wynik, ale jak ma działać ta cudowna metoda to ni cholery nie jestem w stanie wywnioskować z twojego komentarza... oh well, na szczęście nie potrzebuję... @Zawszeczujny: ten test to ja zdałem jakoś na przełomie podstawówki/gimnazjum, wielkie mi rzeczy... eee, czy powinienem się tym publicznie chwalić? --'
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 sierpnia 2017 o 13:37
@FriendzoneMaster: Żadna cudowna, chyba najprostsza jaka jest i skuteczna. Po prostu trochę ciężko to opisać. Tak jak np. w sklepie za zakupy na 44,50 płacisz 100 zł. Kasjerka wydając resztę często liczy np. do 45, 50, 100. Zasada właściwie ta sama. Najpierw liczysz to co najłatwiej, a później "dodajesz końcówki". Tylko na przykładzie jaki opisałem dodałbyś 50 + 5 + 0,50 = 55,50 zł Gdyby to było 100,50 zł (tak na potrzeby przykładu) to wtedy 50 + 5 + 0,50 + 0,50 = 56 zł Zwykłe rozłożenie na czynniki pierwsze, przydatne nie tylko w takich prostych obliczeniach. Niestety tłumaczenie nigdy nie było moją mocną stroną, ale w sumie po co ja się produkuję...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Podobnie z mnożeniem. Możesz wykuć wszystkie kombinacje na pamięć, albo używać za każdym razem kalkulatora. Ale np. nawet przy takim 15x15 stosujesz zapis 10*15+5*15 (można to nawet policzyć 150+0,5*150), czy tam 15*(10+5) i możesz to na szybko liczyć w pamięci (nie nie trzeba nic pisać na kartce). W sumie zwykłe wyciągnięcie przed nawias, częściowo proporcje (vide nawias) - wiedza z podstawówki/gimnazjum. W razie potrzeby można to jeszcze bardziej rozbić i pododawać. Dobra uciekam.
Odpowiedz@krzychu87: ok, teraz jest trochę jaśniejsze o co ci chodziło... Wykuwać wyniki działań na pamięć? Wut? Ktokolwiek naprawdę tak robi? Chyba najbardziej idiotyczna metoda o jakiej słyszałem...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: No wiesz, tabliczka mnożenia, jak w szkole. Z resztą chodziło o kontrast z tym kuciem na pamięć. Swoją droga jak najbardziej bez sensu.
Odpowiedz@krzychu87: nie wiem, może to kwestia sklerozy, ale nie pamiętam żebym kiedykolwiek w szkole uczył się na pamięć tabliczki mnożenia... nie na tym polega matma... --'
Odpowiedznienawidze takich ludzi...
OdpowiedzMagda i Beata z takim talentem zrobią karierę w ministerstwie finansów
OdpowiedzIronia? Może to ironia? Nie?
OdpowiedzMoże chociaż się nie rozmnoży...
Odpowiedz