Jak ludzie długo siedzą w prodżekcie, to potem robi się to dla nich czelendż, żeby pisać normalnie. Na szczęscie dla mnie to nołproblem, żeby używać tylko polskich słów. Szczególnie przy niesłużbowych smoltokach.
Ta. Rozmowa z Polakiem w Anglii, który siedzi tam 10 lat i nie zna angielskiego.
- Muszę kupić inszurensa.
- Na kar?
- Na samochód.
- Ubezpieczenie na samochód?
- No inszurensa.
mnie najbardziej denerwuje tłumaczenie polskich imion na angielskie odpowiedniki, mieszkam w Nowym Jorku i znam family, która mówi like this to bardzo śmieszne, its very funny.
Czasem zapomnę jakiegoś słowa, no ni ch_ja nie przypomnę go sobie po polsku, ale pamiętam angielski odpowiednik. I mówię wtedy ten wyraz po angielsku i się pytam jak to po polsku, bo jakbym tak nie zrobiła, to bym siedziała pięć minut próbując sobie przypomnieć np. "lekceważ" :p
Czasami nieświadomie używam kalek językowych.
Takie mówienie jednego słowa po polsku jednego po angielsku jest śmieszne, ale to chyba są jakieś skrajne przypadki. :p
Usilna korpomowa też jest denna, a już najbardziej fakt, że ludzie znają poprawny zapis, a mimo wszystko wybierają spolszczony, ale co zrobisz :p
Wraca syn z Anglii na swoją wieś. Wita go ucieszony ojciec:
-Synu, jak dobrze że jesteś, plecy mnie bolą, pomóż ojcu i wyrzuć gnój.
-What?
-No łot świń i łot krów.
Looknij przez window czy car stoi na streecie.
Odpowiedz@yoyo: Tylko nie zapomnij chechknąć czy ma ważną insiurę, żeby go nie odtołałejowali.
OdpowiedzJak ludzie długo siedzą w prodżekcie, to potem robi się to dla nich czelendż, żeby pisać normalnie. Na szczęscie dla mnie to nołproblem, żeby używać tylko polskich słów. Szczególnie przy niesłużbowych smoltokach.
OdpowiedzJa mam wrażenie, że to jest troll wyśmiewający tych wszystkich ludzi, ale mogę się nie znać. :x
Odpowiedz@BlackWolf120: Ja myślę, że tu autor skrina (o ironio) też to skumał. :p
OdpowiedzAż sobie skopiuję linka i będę trollować takie egzemplarze w necie.
OdpowiedzTa. Rozmowa z Polakiem w Anglii, który siedzi tam 10 lat i nie zna angielskiego. - Muszę kupić inszurensa. - Na kar? - Na samochód. - Ubezpieczenie na samochód? - No inszurensa.
Odpowiedzmnie najbardziej denerwuje tłumaczenie polskich imion na angielskie odpowiedniki, mieszkam w Nowym Jorku i znam family, która mówi like this to bardzo śmieszne, its very funny.
OdpowiedzCzasem zapomnę jakiegoś słowa, no ni ch_ja nie przypomnę go sobie po polsku, ale pamiętam angielski odpowiednik. I mówię wtedy ten wyraz po angielsku i się pytam jak to po polsku, bo jakbym tak nie zrobiła, to bym siedziała pięć minut próbując sobie przypomnieć np. "lekceważ" :p Czasami nieświadomie używam kalek językowych. Takie mówienie jednego słowa po polsku jednego po angielsku jest śmieszne, ale to chyba są jakieś skrajne przypadki. :p Usilna korpomowa też jest denna, a już najbardziej fakt, że ludzie znają poprawny zapis, a mimo wszystko wybierają spolszczony, ale co zrobisz :p
OdpowiedzWraca syn z Anglii na swoją wieś. Wita go ucieszony ojciec: -Synu, jak dobrze że jesteś, plecy mnie bolą, pomóż ojcu i wyrzuć gnój. -What? -No łot świń i łot krów.
Odpowiedz