Przypomniało mi się jak na Litwie znalazłem takie publiczne biblioteczki. Można było zabrać ciekawą książkę i odłożyć własną, już przeczytaną. Problem w tym, że wszystkie książki jakie się w nich znajdowały były starymi, rosyjskimi podręcznikami xD
zwracajcie uwagę na szczegóły zanim pochwalicie uczciwość amerykanów i małość polaczków - administrator tej skrzynki był emerytowanym wojskowym - w ameryce - więc pewnie większość dnia spędzał na swoim ganku z bronią na kolanach -
@zpiesciamudotwarzy: Dokładnie, a po drugie u nas też są takie akcje, choćby kosze na ubrania caritasu, które pękają wszak, a jakoś "Cebulacy" nie biorą z nich ubrań...
@Lubanor: te kosze tak naprawdę nie są "dobroczynne" - są rozstawione przez prywatne firmy które sprzedają je normalnie w ciucholandach - oficjalnie są zarejestrowane niby jako fundacje itp. i jakąś tam kase na "biednych" dają - ale tak naprawdę to spory biznes i kupe kasy na tym koszą - więc prawdopodobnie koszę są w jakiś sposob pilnowane (no i są zamykane) i dlatego ich nie rozkradają na potęgę chociaż oczywiście się zdarza (sam widziałem jak cyganka trzymała za nogi młode wybierające łupy ze środka)
@zpiesciamudotwarzy: sporo zbiórek odzieży faktycznie kończy w second-handach, ale w przypadku Caritasu to bym nie przesadzał... mogą się zdarzyć jakieś lokalne oszustwa, ale generalnie jest to dość konkretnie zarządzane i kontrolowane...
@FriendzoneMaster: a to może - ja koszy caritasu nie widziałem - te które ja widziałem były jakichś prywatnych fundacji - jeśli są też caritasowe - to pewnie, że te raczej trafiaja do potrzebujacych
O, to ja
OdpowiedzPrzypomniało mi się jak na Litwie znalazłem takie publiczne biblioteczki. Można było zabrać ciekawą książkę i odłożyć własną, już przeczytaną. Problem w tym, że wszystkie książki jakie się w nich znajdowały były starymi, rosyjskimi podręcznikami xD
OdpowiedzJeszcze by wrócił zwrócić uwagę że to jest przeterminowane.
OdpowiedzU nas to by jeszcze wystawił na allegro i sprzedawał.
Odpowiedz...wszystko by zabrał i zwrócił puste opakowania
Odpowiedzzwracajcie uwagę na szczegóły zanim pochwalicie uczciwość amerykanów i małość polaczków - administrator tej skrzynki był emerytowanym wojskowym - w ameryce - więc pewnie większość dnia spędzał na swoim ganku z bronią na kolanach -
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Dokładnie, a po drugie u nas też są takie akcje, choćby kosze na ubrania caritasu, które pękają wszak, a jakoś "Cebulacy" nie biorą z nich ubrań...
Odpowiedz@Lubanor: te kosze tak naprawdę nie są "dobroczynne" - są rozstawione przez prywatne firmy które sprzedają je normalnie w ciucholandach - oficjalnie są zarejestrowane niby jako fundacje itp. i jakąś tam kase na "biednych" dają - ale tak naprawdę to spory biznes i kupe kasy na tym koszą - więc prawdopodobnie koszę są w jakiś sposob pilnowane (no i są zamykane) i dlatego ich nie rozkradają na potęgę chociaż oczywiście się zdarza (sam widziałem jak cyganka trzymała za nogi młode wybierające łupy ze środka)
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: sporo zbiórek odzieży faktycznie kończy w second-handach, ale w przypadku Caritasu to bym nie przesadzał... mogą się zdarzyć jakieś lokalne oszustwa, ale generalnie jest to dość konkretnie zarządzane i kontrolowane...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: a to może - ja koszy caritasu nie widziałem - te które ja widziałem były jakichś prywatnych fundacji - jeśli są też caritasowe - to pewnie, że te raczej trafiaja do potrzebujacych
Odpowiedz