Casa del Słoik, Villa Chamowo, Jestem ze wsi Residence. Mi się szczególnie podoba "apartamenty 20m2", albo jak podciągają nazwę pod inny adres. W Warszawie np. "Rezydencja Foksal" stoi jakieś 70m od Foksal, przy równoległej ulicy, a "Osiedla Saska" jest na Gocławiu.
@zbyslawmistrz: Osiedle szumnie nazwane Osiedle Saska. Jakby dupę nazwać pępkiem, bo w sumie niedaleko. Ale marketingowo osiedle "Wał Gocławski" nie brzmi najlepiej i jakoś taniej. Montowałem tam klimę to administracja przesłała wytyczne nawet co do koloru sprężarki, której i tak nie może być widać, bo ma być schowana za balustradą balkonu. Ma być jasno szary bo inaczej całe osiedle straci połowę na wartości, a główny architekt dostanie sraczki.
Mieszkałem przez rok na podobnym osiedlu i doszedłem do wniosku, że jest to siedlisko patologii. Rodowici mieszkańcy wielkich miast mieszkają albo w kamienicy albo w wielkiej płycie z prl albo w domkach. Te osiedla zamieszkuje głównie napływowe buractwo, zero wychowania, zero kultury i ogłady. Na moim osiedlu był jeden supermarket - Alma, miał tak "elitarne" ceny, że idąc po 3 rzeczy bardziej opłacało się wydać 5-6 zł na 2 bilety autobusowe i jechać do np biedronki.
Ja jeszcze zauważyłem taką prawidłowość:
Mój blok, zbudowany 30 lat temu. Impreza na 15 osób, muzyka, krzyki, hałasy. Żaden sąsiad nigdy na nic się nie skarżył, bo przez ściany dosłownie nic nie słychać. Przez drzwi, na korytarzu, też nie.
Nowy, nowoczesny, inteligentny, super, grodzony, chroniony, z podziemnym parkingiem, zajeebisty blok. Siedzę w kiblu i słyszę o czym rozmawiają sąsiedzi.
I jeszcze, woda:
Stare budownictwo - odkręcasz ciepłą, leci ciepła. Ciśnienie normalne.
Nowe budownictwo - odkręcasz ciepłą, leci zimna. Czekasz kilka minut, zaczyna lecieć letnia. Czekasz 5-10 minut, nareszcie ciepła. Ciśnienie takie, że mam w kutasie większe jak leję.
Wszystko co nowe jest chuujowe, bo kiedyś bloki były budowane tak, by mieszkańcom się dobrze żyło, a teraz są budowane po to, żeby wyciągnąć jak najwięcej hajsu z mieszkańców. Stąd wszystko zrobione jest po kosztach, tandetnie i byle jak, a dodatkowo dorzucane są obowiązkowe, gówno warte i na nic niepotrzebne "udogodnienia" typu drzwi do śmietnika na chip albo ochrona, za które trzeba dodatkowo płacić. Po prostu cwaniactwo się rozpanoszyło bo wiedzą, że nikt ich na kopach nie pogoni.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
2 razy.
Ostatnia modyfikacja:
22 sierpnia 2017 o 17:39
@BongMan: No tak nie do końca, mieszkam z bloku zbudowanym ok 30 lat temu, sąsiadów słychać, balangi tym bardziej. Do tego ściany w diabli krzywe, pokoje mają dziwne wymiary, rury CO krzywe, generalnie wszystko na o##ierdol. Ale co do wody to się zgodzę,
@Alex_J_Murphy:
@BongMan:
To już jest kwestia standardu. Wykorzystuje się różne materiały, różne konstrukcje ścian i przede wszystkim odpowiednie rozplanowanie budynku. Przykładowo u mnie imprez praktycznie nie słychać u sąsiadów przez ściany i stropy. Jedynie delikatnie słychać na klatce schodowej, ale ona właśnie izoluje większość mieszkań od siebie. Niestety kiepskie rozmieszczenie budynków sprawia, że byle pierdnięcie przy otwartych drzwiach balkonowych niesie na całą dzielnicę.
Większość swojego życia mieszkałem w budownictwie z płyty i jedyne, co mogę o nim powiedzieć, to żenada. Pomijając jakość wykonania i spasowanie płyt, to byle stuknięcie niosło przez kilka pięter. Piony OC też w tym nie pomagały. Ściany nie tylko powinny być grube, ale też dobrze izolowane od stropów. Inaczej każdy dźwięk będzie niosło po całym budynku.
U mnie jedyną rzeczą, jaka mnie irytuje jest beznadziejne wykończenie mieszkań u sąsiadów. Jakieś małpy projektują i robią instalacje, a później słychać jak sąsiad kroi cebulę (blat przykręcony bezpośrednio do ściany z moją sypialnią) czy pierdnięcie w kiblu (rury zalane w ścianach bez żadnej izolacji). To już niestety nie kwestia wykonania budynku, ale inteligencji wykańczających mieszkania. Trudno przecież odsunąć blaty od ścian, a rury przed zamurowaniem owinąć pianką izolacyjną...
Ja mieszkam na jednym z rekordowych osiedli, gdzie głośnemu sąsiadowi z przeciwka możesz napluć w twarz nie wychodząc z domu.
Odpowiedz@ZONTAR Rozumiem, że nie zwyzywałeś tu sąsiada, bo patrzył Ci na ekran?
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2017 o 20:18
Casa del Słoik, Villa Chamowo, Jestem ze wsi Residence. Mi się szczególnie podoba "apartamenty 20m2", albo jak podciągają nazwę pod inny adres. W Warszawie np. "Rezydencja Foksal" stoi jakieś 70m od Foksal, przy równoległej ulicy, a "Osiedla Saska" jest na Gocławiu.
Odpowiedz@zbyslawmistrz: Osiedle szumnie nazwane Osiedle Saska. Jakby dupę nazwać pępkiem, bo w sumie niedaleko. Ale marketingowo osiedle "Wał Gocławski" nie brzmi najlepiej i jakoś taniej. Montowałem tam klimę to administracja przesłała wytyczne nawet co do koloru sprężarki, której i tak nie może być widać, bo ma być schowana za balustradą balkonu. Ma być jasno szary bo inaczej całe osiedle straci połowę na wartości, a główny architekt dostanie sraczki.
OdpowiedzMieszkałem przez rok na podobnym osiedlu i doszedłem do wniosku, że jest to siedlisko patologii. Rodowici mieszkańcy wielkich miast mieszkają albo w kamienicy albo w wielkiej płycie z prl albo w domkach. Te osiedla zamieszkuje głównie napływowe buractwo, zero wychowania, zero kultury i ogłady. Na moim osiedlu był jeden supermarket - Alma, miał tak "elitarne" ceny, że idąc po 3 rzeczy bardziej opłacało się wydać 5-6 zł na 2 bilety autobusowe i jechać do np biedronki.
OdpowiedzJa jeszcze zauważyłem taką prawidłowość: Mój blok, zbudowany 30 lat temu. Impreza na 15 osób, muzyka, krzyki, hałasy. Żaden sąsiad nigdy na nic się nie skarżył, bo przez ściany dosłownie nic nie słychać. Przez drzwi, na korytarzu, też nie. Nowy, nowoczesny, inteligentny, super, grodzony, chroniony, z podziemnym parkingiem, zajeebisty blok. Siedzę w kiblu i słyszę o czym rozmawiają sąsiedzi. I jeszcze, woda: Stare budownictwo - odkręcasz ciepłą, leci ciepła. Ciśnienie normalne. Nowe budownictwo - odkręcasz ciepłą, leci zimna. Czekasz kilka minut, zaczyna lecieć letnia. Czekasz 5-10 minut, nareszcie ciepła. Ciśnienie takie, że mam w kutasie większe jak leję. Wszystko co nowe jest chuujowe, bo kiedyś bloki były budowane tak, by mieszkańcom się dobrze żyło, a teraz są budowane po to, żeby wyciągnąć jak najwięcej hajsu z mieszkańców. Stąd wszystko zrobione jest po kosztach, tandetnie i byle jak, a dodatkowo dorzucane są obowiązkowe, gówno warte i na nic niepotrzebne "udogodnienia" typu drzwi do śmietnika na chip albo ochrona, za które trzeba dodatkowo płacić. Po prostu cwaniactwo się rozpanoszyło bo wiedzą, że nikt ich na kopach nie pogoni.
OdpowiedzZmodyfikowano 2 razy. Ostatnia modyfikacja: 22 sierpnia 2017 o 17:39
@BongMan: No tak nie do końca, mieszkam z bloku zbudowanym ok 30 lat temu, sąsiadów słychać, balangi tym bardziej. Do tego ściany w diabli krzywe, pokoje mają dziwne wymiary, rury CO krzywe, generalnie wszystko na o##ierdol. Ale co do wody to się zgodzę,
Odpowiedz@Alex_J_Murphy: @BongMan: To już jest kwestia standardu. Wykorzystuje się różne materiały, różne konstrukcje ścian i przede wszystkim odpowiednie rozplanowanie budynku. Przykładowo u mnie imprez praktycznie nie słychać u sąsiadów przez ściany i stropy. Jedynie delikatnie słychać na klatce schodowej, ale ona właśnie izoluje większość mieszkań od siebie. Niestety kiepskie rozmieszczenie budynków sprawia, że byle pierdnięcie przy otwartych drzwiach balkonowych niesie na całą dzielnicę. Większość swojego życia mieszkałem w budownictwie z płyty i jedyne, co mogę o nim powiedzieć, to żenada. Pomijając jakość wykonania i spasowanie płyt, to byle stuknięcie niosło przez kilka pięter. Piony OC też w tym nie pomagały. Ściany nie tylko powinny być grube, ale też dobrze izolowane od stropów. Inaczej każdy dźwięk będzie niosło po całym budynku. U mnie jedyną rzeczą, jaka mnie irytuje jest beznadziejne wykończenie mieszkań u sąsiadów. Jakieś małpy projektują i robią instalacje, a później słychać jak sąsiad kroi cebulę (blat przykręcony bezpośrednio do ściany z moją sypialnią) czy pierdnięcie w kiblu (rury zalane w ścianach bez żadnej izolacji). To już niestety nie kwestia wykonania budynku, ale inteligencji wykańczających mieszkania. Trudno przecież odsunąć blaty od ścian, a rury przed zamurowaniem owinąć pianką izolacyjną...
OdpowiedzA i tak większość z Polaków o takim marzy...
Odpowiedzmiejsce w podziemnym parkingu w krakowie kosztuje około 70 koła plus 70 zł miesięcznie czynszu
OdpowiedzZa 70k to można przez całe życie na bilecie miesięcznym jeździć.
Odpowiedz@Adassko: Na Dobrego Pasterza miejsce na parkingu podziemnym kosztuje 30 tysięcy. Można je wynająć, po 5 latach powinno się zwrócić.
Odpowiedz@Adassko: I do tego nie wjedziesz tam samochodem z LPG.
OdpowiedzWieje mi tu hipokryzją. Wk***iają go hasztagi, a sam na końcu wstawił "#krakow"...
Odpowiedz