Facet chyba nigdy w życiu nigdzie nie pracował, skoro zadaje takie pytania.
A co do rur - są mapy. I tylko czasami komunistom zapominało się na nie nanosić rury z gazem, jak to było u mnie. Uprzedzając pytania, nie, nie yeahbło. Ja nie zapomniałem, że kiedyś przyszli i bez pytania o zgodę przekopali mi ogród.
Nie wiem jak jest z innymi skarbami zakopanymi pod ziemią, ale np. jeśli gdzieś ciągną światłowody to pół metra nad takowymi jest rozłożona taśma z ostrzeżeniem "Uwaga kabel optotelekomunikacyjny", albo coś w tym stylu, żeby kopacze nie zrobili nadmiernej rozpierduchy
W teorii każdy element Sieci Uzbrojenia Terenu musi być pomierzony przed zasypianiem z dokładnością do pojedynczych centymetrów. W praktyce natomiast jest tak, że robotnicy położą z 500 m kabla, na dodatek nie po prostej tylko z załamaniami, bo są jakieś przeszkody i trzeba było ominąć, zasypią i dopiero potem zadowoleni dzwonią po geodetę, żeby przyjechał i to powierzył. W efekcie majster Mirek wyskakuje z propozycją: "Ja pokażę, bo wiem dokładnie gdzie my te kable kładli (chuj, że położyli chodnik na nowo i nawet nie ma śladu po wykopie)".
Facet chyba nigdy w życiu nigdzie nie pracował, skoro zadaje takie pytania. A co do rur - są mapy. I tylko czasami komunistom zapominało się na nie nanosić rury z gazem, jak to było u mnie. Uprzedzając pytania, nie, nie yeahbło. Ja nie zapomniałem, że kiedyś przyszli i bez pytania o zgodę przekopali mi ogród.
OdpowiedzNie wiem jak jest z innymi skarbami zakopanymi pod ziemią, ale np. jeśli gdzieś ciągną światłowody to pół metra nad takowymi jest rozłożona taśma z ostrzeżeniem "Uwaga kabel optotelekomunikacyjny", albo coś w tym stylu, żeby kopacze nie zrobili nadmiernej rozpierduchy
OdpowiedzW teorii każdy element Sieci Uzbrojenia Terenu musi być pomierzony przed zasypianiem z dokładnością do pojedynczych centymetrów. W praktyce natomiast jest tak, że robotnicy położą z 500 m kabla, na dodatek nie po prostej tylko z załamaniami, bo są jakieś przeszkody i trzeba było ominąć, zasypią i dopiero potem zadowoleni dzwonią po geodetę, żeby przyjechał i to powierzył. W efekcie majster Mirek wyskakuje z propozycją: "Ja pokażę, bo wiem dokładnie gdzie my te kable kładli (chuj, że położyli chodnik na nowo i nawet nie ma śladu po wykopie)".
Odpowiedz