Nie mam dywanu - nie jestem Rosjaninem.
Nie mam niebieskiej karty - nie jestem patologiem (że jak?).
Nie mam drewnianych ścian - całe szczęście mam wyższe poczucie estetyki i nie mam tego szajsu na ścianach.
@Zowk_Sjookoski: te "drewniane ściany" nazywają się boazeria i są zajebiste. Co lepsze? Chuujowa farba, która się pobrudzi i wyblaknie, czy chuujowa tapeta, która się pobrudzi i zacznie odchodzić miesiąc po położeniu?
@Zowk_Sjookoski: Żeby zostać Patologiem to trzeba ukończyć studnia medyczne o takiej specjalizacji i odbyć staż w zakładzie medycyny sądowej z racji nie posiadania niebieskiej karty możesz nie być patologią społeczną.
@Fapnemsem: patologia to okreslenie, ewentualnie liczba mnoga. A jak odnieść to do jednostki, takiego przykładowego Sebixa?
@BongMan: Wiem, że to boazeria i uważam że jest równie wieśniacka jak skarpety w sandałach i Passat 1,9TDI. Poza tym jest stosunkowo ciemna, co uniemożliwia uzyskanie jasnej i przejrzystej przestrzeni w pomieszczeniu.
@Zowk_Sjookoski: może być jasna, może być ciemna, jak kto woli. Drewno lakierowane, odporne na plamy, wodę, temperaturę i czas. U mnie ponad 20 lat leży, a wygląda jak nowa. Może się nie podobać, kwestia gustu, ale ja nie widzę w tym nic wieśniackiego.
A Sebixa można nazwać patolem albo patusem :D
@BongMan: Sebixa z sąsiedztwa (chyba ma na imię Iktorn - tak wołała na niego matka-kυrwa), to nazwałbym platfusem nawet. Jak się zaćpał i zaczął ciąć, to nawet to mu nie wyszło :D
Ah ta niebieska karta - sami policjanci i paniusie w urzędzie nie mają zielonego pojęcia po co to robić, do czego i co konkretnego ona daje.
A ja wiem. Jak jest tragedia "w rodzinie X pan Y zaj#bał panią Z" to jak jest w wiadomościach sensacja rewelacja to dziennikarzyna zawsze na koniec nadmieni, że rodzina była objęta niebieską kartą. (Ze niby coś tam państwo robiło by pomóc ale nie wyszło i smuteczek że nie dało się zapobiec) mało kto wie, że ta "pomoc" państwa, to jedynie zarejestrowanie w systemie wołania o pomoc kogoś z rodziny
Ja mam tylko szklanki, jestem tylko ćwierćpolakiem?
Odpowiedz@WodaOaza: Tak jak ja.
OdpowiedzNie mam dywanu - nie jestem Rosjaninem. Nie mam niebieskiej karty - nie jestem patologiem (że jak?). Nie mam drewnianych ścian - całe szczęście mam wyższe poczucie estetyki i nie mam tego szajsu na ścianach.
Odpowiedz@Zowk_Sjookoski: te "drewniane ściany" nazywają się boazeria i są zajebiste. Co lepsze? Chuujowa farba, która się pobrudzi i wyblaknie, czy chuujowa tapeta, która się pobrudzi i zacznie odchodzić miesiąc po położeniu?
OdpowiedzWyższe poczucie estetyki. Esteta himalaista.
Odpowiedz@Zowk_Sjookoski: Żeby zostać Patologiem to trzeba ukończyć studnia medyczne o takiej specjalizacji i odbyć staż w zakładzie medycyny sądowej z racji nie posiadania niebieskiej karty możesz nie być patologią społeczną.
Odpowiedz@Fapnemsem: patologia to okreslenie, ewentualnie liczba mnoga. A jak odnieść to do jednostki, takiego przykładowego Sebixa? @BongMan: Wiem, że to boazeria i uważam że jest równie wieśniacka jak skarpety w sandałach i Passat 1,9TDI. Poza tym jest stosunkowo ciemna, co uniemożliwia uzyskanie jasnej i przejrzystej przestrzeni w pomieszczeniu.
Odpowiedz@Zowk_Sjookoski: może być jasna, może być ciemna, jak kto woli. Drewno lakierowane, odporne na plamy, wodę, temperaturę i czas. U mnie ponad 20 lat leży, a wygląda jak nowa. Może się nie podobać, kwestia gustu, ale ja nie widzę w tym nic wieśniackiego. A Sebixa można nazwać patolem albo patusem :D
Odpowiedz@BongMan: Sebixa z sąsiedztwa (chyba ma na imię Iktorn - tak wołała na niego matka-kυrwa), to nazwałbym platfusem nawet. Jak się zaćpał i zaczął ciąć, to nawet to mu nie wyszło :D
Odpowiedz"kubek udający szklankę" Autor jest tak zrusyfikowany, że sobie nie zdaje nawet sprawy ze skali tego problemu.
OdpowiedzAkurat na zdjęciu jest szklanka udająca kubek
OdpowiedzKim jesteśmy? Dokąd zmierzamy?
OdpowiedzAh ta niebieska karta - sami policjanci i paniusie w urzędzie nie mają zielonego pojęcia po co to robić, do czego i co konkretnego ona daje. A ja wiem. Jak jest tragedia "w rodzinie X pan Y zaj#bał panią Z" to jak jest w wiadomościach sensacja rewelacja to dziennikarzyna zawsze na koniec nadmieni, że rodzina była objęta niebieską kartą. (Ze niby coś tam państwo robiło by pomóc ale nie wyszło i smuteczek że nie dało się zapobiec) mało kto wie, że ta "pomoc" państwa, to jedynie zarejestrowanie w systemie wołania o pomoc kogoś z rodziny
OdpowiedzJa mam tylko kurtkę.
OdpowiedzMusiałeś?
Odpowiedz