Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Wiele kobiet staje przed wyborem

Dodaj nowy komentarz
avatar psp87
10 10

Po co wsadzać penisa w chleb?

Odpowiedz
avatar konto usunięte
0 0

Ludzie mają różne upodobania. Podobno.

Odpowiedz
avatar Grajcz
5 7

@nasturcja: Jedzenie jest niezbędne do życia, seks nie. I tyle w kwestii bredzenia że państwo powinno zapewniać darmową antykoncepcję, są znacznie większe problemy na które można wydać pieniądze podatników. Lepiej zwiększyć refundację leków ratujących życie i zdrowie a nie marnować pieniądze na gówniarzy którzy uważają że dorośli do seksu a szkoda im pieniędzy na zabezpieczenie. A co do zmniejszenia biedy poprzez zmniejszenie dzietności to podpada pod naiwność. Owszem, patrząc krótkoterminowo (i nieco egoistycznie) jeśli nie mamy dzieci to mamy więcej pieniędzy. Dlaczego więc w takim razie nie zapewnić wszystkim ludziom dobrobytu i nie wysterylizować wszystkich ludzi? A no pewnie dlatego że owszem - początkowo ludziom będzie żyło się lepiej ale tylko do czasu gdy się zestarzeją i okaże się że nie ma kto na nich robić. Mamy problem demograficzny, wydajemy miliardy na programy typu 500+ żeby zachęcić ludzi do posiadania potomstwa a ty chcesz całkiem wykończyć system emerytalny?

Odpowiedz
avatar nasturcja
-5 5

@Grajcz: niechcianymi dziećmi nie należy łatać dziury budżetowej. Cała rzecz polega na tym, że niektórzy nawet chcieli by się zabezpieczać ale nie mają wystarczającej wiedzy/możliwości/funduszy. Dobrze by było, żeby każdy wiedział jak się zabezpieczać i było go na to stać ale w naszym kraju jeszcze mamy ten moment przed sobą. To czy należy wspierać antykoncepcje z budżetu państwa to dyskusyjna kwestia ponieważ jak sam zauważyłeś mamy pilniejsze problemy. Jednak to oznaka, że cienko przędziemy a nie fakt, że nie byłoby to warte przemyślenia. Co do tego co jest a co nie jest potrzebne do życia. Moje leki nie są mi potrzebne do życia a z jakiś przyczyn są refundowane. Ich brak mnie nie zabije ale obniży jakość mojego życia na tyle, że ktoś uznał to za nieakceptowalne. Seks jest potrzebą biologiczną i niestety mówienie, że nie jest niezbędny nikogo jeszcze prze nim nie powstrzymało. Szczególnie jeśli jedynym argumentem ma być "nie stać cię więc ci nie wolno".

Odpowiedz
avatar nasturcja
-4 4

@Slawek18: wszyscy znamy tą metodę. Propagują ja rodzice i kościół. Teraz nawet rząd wspiera edukacje seksualną polegającą na nieuprawianiu seksu do ślubu. Jednak z jakiś przyczyn w społeczeństwie żadna z tych metod nie działa. Niechciane dzieci rodzą się cały czas a to rozwiązanie nie przynosi pożądanych skutków. Masz może jakiś pomysł na inne?

Odpowiedz
avatar Grajcz
4 4

@nasturcja: Jakie łatanie dziury budżetowej? Masz w ogóle pojęcie na czym opiera się nasz system emerytalny? I nie, absolutnie nie jest to kwestia warta przemyślenia bo jak już pisałem - jako podatnik - dla mnie skandaliczne by było gdybym miał fundować gumki dla niekontrolujących się skąpców. Najgłośniej o darmową antykoncepcję krzyczą nie biedni ludzie tylko takie warzywa umysłowe jak panienka z filmiku której zwyczajnie żal pieniędzy i kombinuje że wygodnie by było jakby państwo - czyli między innymi ja - finansowało jej bezpieczny seks. A brak seksu w żaden sposób nie obniża jakości życia i nie czyni go nieakceptowalnego. W wielu przypadkach ludzie nieuprawiający seksu są zdrowsi i żyją na wyższym poziomie od przygłupów którzy spędzają życie na ganianiu za seksem. Swoją drogą - skoro jest to tak niezbędna potrzeba fizjologiczna co powiesz na refundowane z NFZ wizyty u prostytutki dla brzydkich ludzi? Oni też potrzebują seksu, zmusić nikogo nie mogą a prostytutki drogie? No chyba że brzydkim ludziom musi wystarczyć własna ręka i jakoś się kontrolują:)

Odpowiedz
avatar nasturcja
-3 3

@Grajcz: mi też to nie odpowiada ale jak już mówiłam innych pomysłów jak dotąd nie znalaziono. A problem jest. Co do braku seksu nie masz obniżonej jakości życia jeśli twoje potrzeby są zaspokojone na takim poziomie jakie masz zapotrzebowanie. Ludzie ganiają za seksem ponieważ poszukują zaspokojenia potrzeby. Która nie zniknie od tego że nie będą próbowali jej zaspokoić. To czy powinno się do tego mieszać państwo? Nie. Ale do tego czy powinno wspierać dostępne do antykoncepcji? Tak ale nie zaczynając od refundacji prezerwatyw tylko od edukacji. Której nie mamy.

Odpowiedz
avatar nasturcja
-2 2

@Slawek18: nie mów do mnie na wy skoro ja tak do ciebie nie mówię. I odnoś się do tego co ja piszę a nie do tego co jacyś "oni" piszą.

Odpowiedz
avatar Grajcz
3 3

@nasturcja: Istnieje masturbacja i człowiek nie potrzebuje drugiego człowieka do zaspokojenia potrzeb seksualnych. Libido nie ma znaczenia bo nawet największe potrzeby człowiek zaspokoi sam. Ponownie powtarzam - większość ludzi nie uprawia seksu regularnie, mnóstwo ludzi nie uprawia seksu ani raz przez całe życie i są szczęśliwi. A co do edukacji seksualnej nie przynosi ona pożądanych efektów. Każdy gówniarz - 13/14 letni doskonale wie co to prezerwatywa. A nie używają ich bo seks uprawiają byle jak, byle z kim i często po alkoholu. Dlaczego? Bo dzieci są głupie i nieodpowiedzialne i nie ważne ile będziesz im mówiła że mają się zabezpieczać - i tak narobią głupot. Żadna edukacja seksualna nie wyeliminuje niechcianych ciąż a z darmowej antykoncepcji skorzystają właśnie skąpcy czy gówniarze a nie ci do których trafić powinna. BTW Fajnie że nie mamy edukacji seksualnej bo ja miałem w szkole od poziomu gimnazjum i to kilkanaście lat temu. Co więcej - w najbardziej zacofanej części kraju czyli Podkarpaciu. Ktoś kupuje te medialne ściemy o rzekomej skali niewiedzy na ten temat u nastolatków? No i nie odpowiedziałaś na pytanie o brzydkich ludzi, za bardzo niewygodne? Ludzie nieatrakcyjni nie mają prawa do seksu czy po prostu w ich przypadku trudno, musicie się kontrolować?

Odpowiedz
avatar nasturcja
-2 2

@Grajcz: zgadzam się z tobą ponownie tak właśnie powinno być. Ale nie jest. Co do szkoły cieszę się że miałeś szczęście bo nie jest to standardem ja chodziłam do szkoły w centrum Warszawy i dowiedziałam się że pigułki mnie zabiją a prezerwatywy są nieskuteczne. Co do tego że skąpcy nie powinni korzystać zgadzam się. Co do dzieci nie bo niestety jak widzisz co szkoła to loteria. Brzydcy ludzie uprawiają seks tak samo jak piękni. Jak już wspomniałem bezdomni pod mostem go uprawiają więc nie ma co oddzielać brzydkich z reszty społeczeństwa.

Odpowiedz
avatar Grajcz
0 0

@nasturcja: Może użyłem słowa brzydcy zbyt ogólnie, mam na myśli tak nieatrakcyjnych - lub aspołecznych / chorych - że jedyną szansą na seks jest dla nich płatna usługa. No i nie do końca jest tak samo - jakby sprawdzić atrakcyjność wśród prawiczków / dziewic to z pewnością znajdziemy tam korelację pomiędzy wyglądem czy otwartością towarzyską a brakiem seksu. No i co ma taki biedak / biedaczka poradzić jak bardzo chce ale nie ma u nikogo szans? A seks za pieniądze drogi... Chcę w ten sposób zobrazować że bzdurą jest że nie da się popędu kontrolować, tacy ludzie stanowią - według mnie - około 5 do 10% społeczeństwa i jakoś nie dokonują masowych gwałtów z powodu niemożności zaspokojenia potrzeb. Odnośnie edukacji seksualnej ja jestem zdania że od tego są rodzice. Oczywiście jestem świadom że wielu (a może większość) zawodzi pod tym względem, dlatego mamy w podstawówce lekcje biologii żeby każdy 10 latek wiedział skąd się dzieci biorą. Więc nikt mi nie wmówi bajek o tym że gimnazjalistka zaszła w ciąże bo nie wiedziała skąd się dzieci biorą. A od gimnazjum powinno się uczyć podstawowej wiedzy o antykoncepcji - rodzaje, sposób zastosowania, etc. Wiedza neutralna światopoglądowo. I powinno się skupić na nauce odpowiedzialnego seksu, kompletnie absurdalny jest dla mnie model zachodni który jedyne czego uczy to beztroskiego unikania odpowiedzialności, skupia się na czysto fizycznym i biologicznym aspekcie seksualności który dla nastolatków skutkuje odarciem z seksu z emocjonalności. No i oczywiście jest przymusowa i często odbiera rodzicom prawo do wychowania dziecka w zgodzie ze swoimi poglądami, o ile standardowa antykoncepcja raczej nikomu nie przeszkadza to już kwestie aborcji i jej podobnych (tabletki po, etc.) nie powinny być przymusowo przedstawiane dzieciakom bez zgody rodziców. A już podejście z USA w stylu uczenia nastolatek że nie muszą rodzicom niczego mówić i jak tylko chcą to mogą sobie załatwić aborcję w wieku np. 16 lat to dla mnie całkowity upadek społeczny i indoktrynacja dzieci bez wiedzy rodziców.

Odpowiedz
avatar zyxxx
2 2

@Grajcz: zauważ, że siedzenie całe życie na socjalu często jest dziedziczne i sporo dzieci z takich rodzin również całe życie nie będzie pracować, albo będzie łapać się tylko dorywczych prac. Więc to często (nie zawsze, naturalnie) tylko jeszcze więcej ludzi do obdzielenia w przyszłości ze wspólnej kasy, a nie żaden sposób na poratowanie systemu emerytalnego.

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

@Grajcz: brzydcy ludzie bez partnera będą mieli te same problemy co ładni bez partnera. Nie będą mieli partnera więc nie będą potrzebowali antykoncepcji. Nawet jeśli będzie refundowana. Co do zaspokajania potrzeb chodzi właśnie o to, że masz osobę z którą chcesz sypiać i ona chce sypiać z tobą i w tym momencie ktoś obcy mówi, że nie możesz bo nie masz kasy/wykształcenia/warunków/odpowiedniego wieku. Rozsądnych to powstrzyma ale gdyby wszyscy byli rozsądni to byśmy nie mieli problemu. Z nieuprawiającymi seksu po prostu nie mamy problemu, że nie uprawiają go jak nie powinni. Z resztą mamy i nie wiemy co z nim zrobić. Co do edukacji zachodniej to się nie wypowiem bo każdy kraj ma swoją a w USA każdy stan ma swoją. Ja wiem, że u nas nie jest dobrze. "Od tego są rodzice" nie działa "wszystkie nastolatki przecież wiedzą" nie działa. Na biologii uczysz się o budowie a o działaniu i procesie już nie. I znów się z tobą zgadzam powinniśmy się skupić na nauce odpowiedzialnego seksu. Tylko dla każdego oznacza to co innego ty przykładowo stawiasz granicę jeszcze przed pigułką po. I znów jeżeli nie będzie to wiedza powszechna przedstawiana w każdej szkole tak samo i niezależna od "woli" rodziców to będziemy mieli tak jak teraz, że ty miałeś dobrą edukację więc uważasz, że jest dobrze a ja miałam złą więc uważam, że jest źle. To zabrzmi śmiesznie ale ja naprawdę uważam, że powinny być standaryzowane testy pisemne na WDŻ. Z pisaniem wypracowań i obliczaniem statystyk. Bez tego jest za dużo chaosu i nauczycielek które opowiadają o temacie projektując na uczniów własne poglądy.

Odpowiedz
avatar Grajcz
0 0

@nasturcja: Kończąc temat – jeszcze tylko odnośnie tych standaryzowanych testów na WDŻ. Jak wspomniałem ja jestem zadowolony ze swoich zajęć – co prawda, gdy się zaczęły w wieku około 12/13 lat to wszelką potrzebną wiedzę o antykoncepcji już posiadałem. Natomiast zainteresował mnie aspekt dojrzałości emocjonalnej i podejścia do seksu nieco innego niż większości dzieciaków. Zajęcia miały formę luźnej dyskusji, anonimowych pytań na kartkach, etc. Pozwalały zaspokoić ciekawość a jednocześnie uczyły czegoś więcej niż tego że – jak się nie możecie kontrolować to się zabezpieczcie. Uczyły że czysto mechaniczny seks pozbawiony uczuć jest negatywny i płytki (co pewnie się feministkom by nie spodobało) i nie należy się zatracać w samej przyjemności. Cóż, hedonizm nigdy mnie nie interesował i zawsze od życia oczekiwałem czegoś więcej. Natomiast przymuszanie uczniów do wkuwania metod antykoncepcji, często niezgodnych z ich światopoglądem i wychowaniem we własnej rodzinie to indoktrynacja równa przymusowemu nauczaniu religii. Ja już w szkole traktowałem bardzo poważnie swoją wolność poglądów i z tego powodu czasami miewałem problemy ale cóż – zawsze uważałem że lepiej oblać przedmiot, nawet stracić rok i go powtarzać niż postępować wbrew sobie i swoim poglądom. Na szczęście w programie nauczania nie ma zbyt wiele kontrowersyjnej poglądowo treści, problemy miał jedynie czasami na j. polskim czy historii lub religii bo to przedmioty otwarte na interpretacje i często jedyna słuszna interpretacja nauczyciela mi nie pasowała, szczególnie gdy mi ją narzucano na siłę nie dając prawa do własnego zdania. Nie podobało mi się to że lekcje religii polegały na uczeniu się na pamięć modlitw czy przykazań. Co z tego że kretyni recytowali przykazania gdy naprawdę byli patolami łamiącymi każde z nich, żadni z nich katolicy. Ja więc się postawiłem i odmawiałem odpowiadania na pytania, uczestnictwa w testach bo według mnie to było sztuczne, puste i bez sensu - choć za ateistę czy antyklerykała nigdy się nie uważałem. Skończyło się tym że ksiądz dla spokoju dał mi ocenę zaliczającą i cóż, dopiąłem swego bo nikt mnie do nauki regułek nie zmusił. I uważam że przedmiot typu edukacja seksualna czyli nasze WDŻ powinien być traktowany tak samo – jako przedmiot dodatkowy który przedstawia wiedzę (do której każdy ma prawo), zachęca do myślenia i dyskusji. Ale narzucanie tej wiedzy pod groźbą oblania? Fatalny pomysł, przynajmniej dla osób takich jak ja. Bo skończyłoby się to odmową pisania testu w ramach protestu – choćbym wiedzę miał większą od nauczyciela – i co by zrobili? Oblali jednego z najlepszym uczniów i kazali powtarzać rok z powodu edukacji seksualnej przy średniej z pozostałych przedmiotów powyżej 5.0? Oblali kilka lat z rzędu i wysłali do szkoły specjalnej (w przypadku gimnazjum) lub wyrzucili ze szkoły w przypadku szkoły średniej? Już to widzę jak usuwają ze szkoły ucznia startującego w olimpiadach bo nie chce się uczyć na temat antykoncepcji. Oczywiście większość uczniów machnęłaby ręką, wykuła materiał, zaliczyła i zapomniała – tak jak to działa w przypadku większości przedmiotów. Tylko jaki to ma sens? Przyniesie szkodę dla uczniów myślących samodzielnie i mających własne zdanie i poglądy a dla reszty wkuwanie tej wiedzy efektu nie przyniesie bo żadna wiedza nie zmusi dzieciaka do zastosowania jej w praktyce. Miło się dyskutowało, pozdrawiam:)

Odpowiedz
avatar nasturcja
0 0

@Grajcz: nie ma czegoś takiego co by się mogło spodobać lub nie feministkom bo to nie jest homogeniczna grupa. A antykoncepcja to produkty medyczne więc uczenie o niech to uczenie o medycynie. Mówienie jaką mają skuteczność nie powinno mieć związku z światopoglądem tylko być przedstawieniem suchych badań tak jak każda nauka ścisła. I tych badań należy uczyć ludzi. Korzystać mogą lub nie w zależności od swojego sumienia ale informacje o zdobyczach nauki nie są rzeczą o której wolno zmieniać treść w zależności od własnego widzimisię. Właśnie to, że ludzie traktują to jak temat który można interpretować a nie część biologii człowieka która jest niezmienna od wyznania i rasy mi osobiście przeszkadza. Mówisz, że byś się buntował a ja podejrzewam, że myślisz o tych lekcjach jak o języku polskim gdzie "Słowacki wielkim poetą był a jego poezja nas zachwyca" a nie o biologii gdzie na układ rozrodczy człowieka działają takie a nie inne hormony i ich przyjmowanie wywołuje określone efekty. Dlaczego uważasz, że byłaby to zła wiedza przed którą należałoby się bronić. Dlaczego w ogóle uważasz, że biologia człowieka miałaby być kontrowersyjna? Miło jest sobie podyskutować o psychologii człowieka. Jednak jeżeli skończymy na tym, że nie dowiesz się jak nie zapytasz (a często nie wiesz ile nie wiesz) to będziemy mieli tak jak teraz. A teraz jest źle. U ciebie może było dobrze ale podstawa programowa jest tragiczna a ma przyjść jeszcze gorsza. Dla mnie nauka modlitw po łacinie była najprzyjemniejszą częścią religii. I nauka katechizmu dzięki czemu wiele się dowiedziałam na temat tego skąd się wzięły i jak działają niektóre dogmaty. To było dużo lepsze niż to kiedy dostaliśmy wykład na temat tego, że Brawo Girl to zło bo są tam zdjęcia Tokio Hotel a oni wyglądają na satanistów. I znów, to co dało się zawrzeć w teście było dobre. To co było inwencją katechetki niekoniecznie.

Odpowiedz
avatar demotywa
-3 5

Ale nie rozumiem ocb, kobiecina tylko zauważa, że właśnie prezerwatywy są droższe, więc wielu woli wydać kasę, której mają mało na jedzenie, bo np. głodują. Nie wiem z czego śmiech.

Odpowiedz
avatar Grajcz
1 3

@demotywa: Z kretyńskiego porównania że ktokolwiek rozważa wybór pomiędzy czymś niezbędnym do życia - jedzeniem a prezerwatywą. Gdyby kiedykolwiek w życiu była naprawdę głodna to by wiedziała że wtedy się o seksie nie myśli.

Odpowiedz
Udostępnij