@BongMan: Po co mieć kota, jak można mieć rybkę? Po co mieć rybkę, jak można mieć pluszaka? Po co mieć pluszaka, jak można mieć <wstaw coś jeszcze tańszego i łatwiejszego w utrzymaniu, ale jednocześnie będącego tylko marnym substytutem pluszaka>?
@FriendzoneMaster: kot jest ładny, miły, czysty, cichy, mało wymagający, bezproblemowy, można się z nim pobawić, można go przytulić, a patrząc jak czasami odpierdaIa można się pośmiać.
Dziecko jest śmierdzące, hałaśliwe, denerwujące, brudzi, pożera hajs i czas, niweczy wszystkie marzenia i plany, tworzy masę problemów, niszczy zdrowie, zmienia życie w wegetację, a miłość dwojga ludzi w wypełnione przykrymi obowiązkami więzienie.
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 września 2017 o 13:36
@BongMan:
Brzmi to jakbyś nigdy nie miał ani jednego, ani drugiego (jeśli chodzi o dziecko, to mam nadzieję, że nie miałeś - bo zapewne spaprałbyś biedakowi życie)... kot miły? Bezproblemowy? Czysty?!
To tak: dzieci (pomijając pierwsze dni życia) są ładne, miłe, można się z nimi pobawić, przytulić, pośmiać z ich zachowań, jesteś dla nich całym światem... a jeśli byle dzieciak jest w stanie zmienić twoje życie w wegetację i zniweczyć marzenia, to chyba już wcześniej musiało być z nimi kiepsko... i co to niby była za miłość, skoro tak łatwo daje się zmienić w więzienie?
Koty chadzają po jakimś gównie i potem znoszą to do domu (razem z martwymi myszami, ptakami i jaszczurkami), śmierdzą, wiecznie kręcą się pod nogami, mają większe wymagania żywieniowe niż ludzie, nie robią absolutnie nic pożytecznego, drapią, wciskają się wszędzie gdzie się da (np. na laptopa na którym właśnie próbujesz pracować), zmieniają twoje życie w nudną wegetację, gdzie twoje potrzeby stają się mniej istotne od potrzeb byle sierściucha bez odrobiny inteligencji... i co gorsza - kot nigdy nie dorośnie i się nie zmieni!
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
11 września 2017 o 16:45
@FriendzoneMaster: pieprzysz jak potłuczony. Widziałem wiele razy jak zmienia się życie ludzi przed i po dziecku. Co do kota, to jak trzymasz go w domu i nie wychodzi (bo mieszkasz w mieście, w bloku) to jest czysty i pachnący. Jak cię drapie, to jesteś ch*ujowym panem, to że się wszędzie pcha to jest zajebiste.
@BongMan: no a ja znam wielu ludzi którzy mają dzieci i są całkiem zadowoleni z życia, dla wielu dziecko jest wręcz spełnieniem marzeń... ale wiesz co jest fajne w naszych teoriach? Że moje przykłady udowadniają bzdurność twojej (że to dziecko niszczy życie itp.), a twoje mojej nie czynią żadnej krzywdy, bo - jak już mówiłem - "jeśli byle dzieciak jest w stanie zmienić twoje życie w wegetację i zniweczyć marzenia, to chyba już wcześniej musiało być z nimi kiepsko", a więc to po prostu problem tych konkretnych ludzi... fajnie, nie? ;)
@FriendzoneMaster: ale ja na twoją teorię robię siku i kupę, wiesz? Swoje wiem, swoje myślę i tyle. Tekst "jeśli byle dzieciak jest w stanie zmienić twoje życie w wegetację i zniweczyć marzenia, to chyba już wcześniej musiało być z nimi kiepsko" jest zwyczajną, szczeniacką próbą obrażenia mnie i obniżenia wartości mojego zdania. Na szczęście na to, co sądzisz o moim zdaniu, również defekuję.
@BongMan: wygodne. Bardzo wygodne. Ale cóż, to twoje prawo ignorować fakty które nie zgadzają się z twoją teorią i zamiast tego obrażać kogoś, kto ci je przytacza...
I niby w którym miejscu ten tekst ma cię obrażać? To tylko ogólna opinia o problemach pewnej grupy ludzi (po innych twoich wypowiedziach wydaje mi się, że nawet do niej nie należysz), nawet nie obraźliwa, bardziej smutna... Natomiast gadka o "defekowaniu" na czyjąś opinię w żadnym wypadku "szczeniacka" nie jest, prawda? ;)
Pozdrawiam nieszczerze.
Po co mieć dzieci, jak można mieć kota?
Odpowiedz@BongMan: zeby mial sie kto o Ciebie troszczyc jak dorzyjesz 70tki i potem nie byc sam jak palec na tym swiecie.
Odpowiedz@user521: szkoda, że o ciebie się polonistka w szkole nie troszczyła.
Odpowiedz@BongMan: bo polskich znakow nie uzywam znaczy, ze polonistka sie o mnie nie troszczyla? xD
Odpowiedz@user521: nie chodzi o brak polskich znaków, tylko o tego paskudnego orta ;) Nie jesteś zbyt bystry, co?
Odpowiedz@BongMan: nie, nie jestem. Wiem jak sie pisze zycie i jego pochodne, bledy popelnia kazdy.
Odpowiedz@user521: hehe, wiem. Po prostu nie mogłem się powstrzymać ;)
Odpowiedz@user521 Jeden z najgłupszych argumentów.
Odpowiedz@BongMan: Po co mieć kota, jak można mieć rybkę? Po co mieć rybkę, jak można mieć pluszaka? Po co mieć pluszaka, jak można mieć <wstaw coś jeszcze tańszego i łatwiejszego w utrzymaniu, ale jednocześnie będącego tylko marnym substytutem pluszaka>?
Odpowiedz@FriendzoneMaster: dzieci są dla ludzi którym brak wyobraźni i nie potrafią produkować zmyślonych przyjaciół i krewnych
Odpowiedz@FriendzoneMaster: kot jest ładny, miły, czysty, cichy, mało wymagający, bezproblemowy, można się z nim pobawić, można go przytulić, a patrząc jak czasami odpierdaIa można się pośmiać. Dziecko jest śmierdzące, hałaśliwe, denerwujące, brudzi, pożera hajs i czas, niweczy wszystkie marzenia i plany, tworzy masę problemów, niszczy zdrowie, zmienia życie w wegetację, a miłość dwojga ludzi w wypełnione przykrymi obowiązkami więzienie.
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2017 o 13:36
@nasturcja: wypraszam sobie! Całkiem nieźle sobie radzę z wymyślaniem przyjaciół, a mimo to chciałbym mieć kiedyś dzieci!
Odpowiedz@BongMan: Brzmi to jakbyś nigdy nie miał ani jednego, ani drugiego (jeśli chodzi o dziecko, to mam nadzieję, że nie miałeś - bo zapewne spaprałbyś biedakowi życie)... kot miły? Bezproblemowy? Czysty?! To tak: dzieci (pomijając pierwsze dni życia) są ładne, miłe, można się z nimi pobawić, przytulić, pośmiać z ich zachowań, jesteś dla nich całym światem... a jeśli byle dzieciak jest w stanie zmienić twoje życie w wegetację i zniweczyć marzenia, to chyba już wcześniej musiało być z nimi kiepsko... i co to niby była za miłość, skoro tak łatwo daje się zmienić w więzienie? Koty chadzają po jakimś gównie i potem znoszą to do domu (razem z martwymi myszami, ptakami i jaszczurkami), śmierdzą, wiecznie kręcą się pod nogami, mają większe wymagania żywieniowe niż ludzie, nie robią absolutnie nic pożytecznego, drapią, wciskają się wszędzie gdzie się da (np. na laptopa na którym właśnie próbujesz pracować), zmieniają twoje życie w nudną wegetację, gdzie twoje potrzeby stają się mniej istotne od potrzeb byle sierściucha bez odrobiny inteligencji... i co gorsza - kot nigdy nie dorośnie i się nie zmieni!
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 11 września 2017 o 16:45
@FriendzoneMaster: pieprzysz jak potłuczony. Widziałem wiele razy jak zmienia się życie ludzi przed i po dziecku. Co do kota, to jak trzymasz go w domu i nie wychodzi (bo mieszkasz w mieście, w bloku) to jest czysty i pachnący. Jak cię drapie, to jesteś ch*ujowym panem, to że się wszędzie pcha to jest zajebiste.
Odpowiedz@BongMan: no a ja znam wielu ludzi którzy mają dzieci i są całkiem zadowoleni z życia, dla wielu dziecko jest wręcz spełnieniem marzeń... ale wiesz co jest fajne w naszych teoriach? Że moje przykłady udowadniają bzdurność twojej (że to dziecko niszczy życie itp.), a twoje mojej nie czynią żadnej krzywdy, bo - jak już mówiłem - "jeśli byle dzieciak jest w stanie zmienić twoje życie w wegetację i zniweczyć marzenia, to chyba już wcześniej musiało być z nimi kiepsko", a więc to po prostu problem tych konkretnych ludzi... fajnie, nie? ;)
Odpowiedz@BongMan: Jarek, nie tłumacz się.
Odpowiedz@FriendzoneMaster: ale ja na twoją teorię robię siku i kupę, wiesz? Swoje wiem, swoje myślę i tyle. Tekst "jeśli byle dzieciak jest w stanie zmienić twoje życie w wegetację i zniweczyć marzenia, to chyba już wcześniej musiało być z nimi kiepsko" jest zwyczajną, szczeniacką próbą obrażenia mnie i obniżenia wartości mojego zdania. Na szczęście na to, co sądzisz o moim zdaniu, również defekuję.
Odpowiedz@BongMan: wygodne. Bardzo wygodne. Ale cóż, to twoje prawo ignorować fakty które nie zgadzają się z twoją teorią i zamiast tego obrażać kogoś, kto ci je przytacza... I niby w którym miejscu ten tekst ma cię obrażać? To tylko ogólna opinia o problemach pewnej grupy ludzi (po innych twoich wypowiedziach wydaje mi się, że nawet do niej nie należysz), nawet nie obraźliwa, bardziej smutna... Natomiast gadka o "defekowaniu" na czyjąś opinię w żadnym wypadku "szczeniacka" nie jest, prawda? ;) Pozdrawiam nieszczerze.
Odpowiedz@BongMan: Opowiedz mi o krabach :)
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Dostosowałem się poziomem do ciebie. @Areczek235: Śmierdzą jak skur**syn.
Odpowiedz