Lata świetności tej damy przypadały na początek XX wieku. Przypuszczam, że reakcje osób przeglądających Mistrzów w 2130 roku na dzisiejsze symbole piękna: spalone na skwarkę ślicznotki z namalowanymi brwiami i zbotoksowanymi do granic wytrzymałości ustami wydętymi w kaczuszkę mogą być podobne.
@wroblitz: chodzi ci o to, że ona była na tej samej zasadzie uznawana za symbol piękna, jak typowe plastiki dzisiaj - czyli przez grupkę debili i zarabiający na nich kokosy przemysł "upiększający"? Bo jeśli faktycznie uważasz je za dzisiejsze symbole piękna, to albo z tobą, albo z moim wzrokiem i światem, coś jest nie tak...
@FriendzoneMaster: Akurat mój jednostkowy głos w tej kwestii ma jeszcze mniejsze znaczenie niż przy wyborach, bo tutaj liczba decydentów sięga jakichś 3 miliardów (i to jeśli okroić ją wyłącznie do mężczyzn). I tak - śmiem twierdzić, że zdecydowana większość z nich nawet by się nie zastanawiała stając przed okazją zamoczenia w takowej. Oczywiście można się spierać czy to czyni je symbolami piękna. Natomiast raczej bezdyskusyjnym jest fakt, że takim symbolem przez lata była niepodzielnie Pamela Anderson, a dziś jest ich nieco więcej, a wśród nich Katie Price, Carmen Electra czy nasza Doda Rabczewska. Oczywiście nie twierdzę, że wszyscy uważają je za piękności, jak również, że nie istnieje wielkie grono osób uważających za piękną np. Emmę Watson. Chodzi mi jedynie o to, że za te kolejne 110 lat ktoś będzie sobie mógł z odchłani Internetu wyciągnąć zdjęcie którejś z tych dam i śmiać z tego, że na początku XXI w. takie kobiety były uważane za symbole piękna.
@wroblitz: Pamela Anderson była uznawana za symbol posiadania dużych cycków, nie piękna. To różnica. (poza tym to dość sztucznie [pun not intended] wykreowane zjawisko)
Panowie zamiast się dziwić niech się cieszą, że urodzili się w czasach maszynek do golenia, lekarzy i kosmetyczek a nie golenia głowy i zakładania na nią zawszawionych peruk. Panna ani łysa ani z wąsem ani płaska (bo przecież niedożywienie) bez ślad po ospie, odrze, polio i tysiącu innych paskudztw. Jak na tamte czasy - cud piękna.
Nawet pies rozgląda się jak tu spier*olić.
OdpowiedzJeżeli tak wyglądała księżniczka Persji, to wyobraźcie sobie Niemki w tym okresie.
OdpowiedzCo to jest "róża w płatach rozkwitu"?
Odpowiedz@ladyarwena: Artystyczna wizja sromu.
OdpowiedzLata świetności tej damy przypadały na początek XX wieku. Przypuszczam, że reakcje osób przeglądających Mistrzów w 2130 roku na dzisiejsze symbole piękna: spalone na skwarkę ślicznotki z namalowanymi brwiami i zbotoksowanymi do granic wytrzymałości ustami wydętymi w kaczuszkę mogą być podobne.
OdpowiedzNa opis takiej osoby już są odruchy wymiotne, no chyba że ktoś lubi takie dziwne coś ;)
Odpowiedz@wroblitz: chodzi ci o to, że ona była na tej samej zasadzie uznawana za symbol piękna, jak typowe plastiki dzisiaj - czyli przez grupkę debili i zarabiający na nich kokosy przemysł "upiększający"? Bo jeśli faktycznie uważasz je za dzisiejsze symbole piękna, to albo z tobą, albo z moim wzrokiem i światem, coś jest nie tak...
Odpowiedz@FriendzoneMaster: Akurat mój jednostkowy głos w tej kwestii ma jeszcze mniejsze znaczenie niż przy wyborach, bo tutaj liczba decydentów sięga jakichś 3 miliardów (i to jeśli okroić ją wyłącznie do mężczyzn). I tak - śmiem twierdzić, że zdecydowana większość z nich nawet by się nie zastanawiała stając przed okazją zamoczenia w takowej. Oczywiście można się spierać czy to czyni je symbolami piękna. Natomiast raczej bezdyskusyjnym jest fakt, że takim symbolem przez lata była niepodzielnie Pamela Anderson, a dziś jest ich nieco więcej, a wśród nich Katie Price, Carmen Electra czy nasza Doda Rabczewska. Oczywiście nie twierdzę, że wszyscy uważają je za piękności, jak również, że nie istnieje wielkie grono osób uważających za piękną np. Emmę Watson. Chodzi mi jedynie o to, że za te kolejne 110 lat ktoś będzie sobie mógł z odchłani Internetu wyciągnąć zdjęcie którejś z tych dam i śmiać z tego, że na początku XXI w. takie kobiety były uważane za symbole piękna.
Odpowiedz@wroblitz: Pamela Anderson była uznawana za symbol posiadania dużych cycków, nie piękna. To różnica. (poza tym to dość sztucznie [pun not intended] wykreowane zjawisko)
OdpowiedzNo ale że kto by się spodziewał po kobiecie z wąsem konara w spodniach, no co za niespodzianka :(
OdpowiedzPanowie zamiast się dziwić niech się cieszą, że urodzili się w czasach maszynek do golenia, lekarzy i kosmetyczek a nie golenia głowy i zakładania na nią zawszawionych peruk. Panna ani łysa ani z wąsem ani płaska (bo przecież niedożywienie) bez ślad po ospie, odrze, polio i tysiącu innych paskudztw. Jak na tamte czasy - cud piękna.
OdpowiedzWydaje mi się, że ich samobójstwa mogły wyglądać podobnie. 14-krotne postrzelenie się z łuku. W plecy.
Odpowiedz