@arnid: Dokładnie o tym samym pomyślałem widząc to "niesamowite" logo.
Jak widać komuna wraca na całego. W końcu nie powinno to dziwić w czasach, gdy u władzy są ludzie o mentalności bolszewików.
Ta wzmianka o kasowniku przypomniała mi mój pierwszy w życiu wyjazd do Warszawy - byłam w liceum i jechałam do obcego miasta na dwa dni zupełnie sama, w dodatku pociągiem. Mieszkam na Śląsku i mamy tutaj kasowniki, które po włożeniu biletu w szczelinę po prostu odbijają na nim ciąg cyfr, bez wciągania biletu do środka lub alternatywnie odbijamy sobie kartę miejską. Do dzisiaj pamiętam moje próby zachowania pokerowej miny, gdy mój cenny bilet został mi brutalnie wyrwany z ręki i prawie pożarty przez dziki, warszawski kasownik, a potem równie brutalnie przezeń wypluty. Przyznaję, że kompletnie nie byłam na to przygotowana i w pierwszym odruchu chciałam po prostu w niego walnąć, na szczęście nie zdążyłam - był tak zdeterminowany by skasować ten bilet, że pewnie jak nic by mi oddał. :D Wydaje mi się, że oni to robią specjalnie. Nawet kasowniki tak projektują, żeby straszyły przyjezdnych. ;d
Nie przypomina wam to literki "t" stąd?: http://www.pamiec.pl/ftp/ilustracje/ZnajZnak/059.jpg Czyżby powrót do przeszłości?
Odpowiedz@arnid: Dokładnie o tym samym pomyślałem widząc to "niesamowite" logo. Jak widać komuna wraca na całego. W końcu nie powinno to dziwić w czasach, gdy u władzy są ludzie o mentalności bolszewików.
OdpowiedzTa wzmianka o kasowniku przypomniała mi mój pierwszy w życiu wyjazd do Warszawy - byłam w liceum i jechałam do obcego miasta na dwa dni zupełnie sama, w dodatku pociągiem. Mieszkam na Śląsku i mamy tutaj kasowniki, które po włożeniu biletu w szczelinę po prostu odbijają na nim ciąg cyfr, bez wciągania biletu do środka lub alternatywnie odbijamy sobie kartę miejską. Do dzisiaj pamiętam moje próby zachowania pokerowej miny, gdy mój cenny bilet został mi brutalnie wyrwany z ręki i prawie pożarty przez dziki, warszawski kasownik, a potem równie brutalnie przezeń wypluty. Przyznaję, że kompletnie nie byłam na to przygotowana i w pierwszym odruchu chciałam po prostu w niego walnąć, na szczęście nie zdążyłam - był tak zdeterminowany by skasować ten bilet, że pewnie jak nic by mi oddał. :D Wydaje mi się, że oni to robią specjalnie. Nawet kasowniki tak projektują, żeby straszyły przyjezdnych. ;d
Odpowiedz