@ladyarwena: Ja się nabawiłem narkomanii i alkoholizmu. Tak czy siak, nazywanie studiów najlepszym czasem w życiu to gruba pomyłka. Cały czas jesteś z czymś do tyłu. Odetchnąłem dopiero, jak zacząłem pracować. Wolne weekendy i czas po 17. Na studiach to było marzenie nie do spełnienia.
Ja się na studiach nabawiłam nerwicy i problemów z sercem (od nadmiaru kofeiny). Ciągle jeszcze budzę się w środku nocy zlana potem.
Odpowiedz@ladyarwena: Ja się nabawiłem narkomanii i alkoholizmu. Tak czy siak, nazywanie studiów najlepszym czasem w życiu to gruba pomyłka. Cały czas jesteś z czymś do tyłu. Odetchnąłem dopiero, jak zacząłem pracować. Wolne weekendy i czas po 17. Na studiach to było marzenie nie do spełnienia.
Odpowiedz@cczeslaww: mam tak samo. Praca to najpiękniejszy czas w życiu. Wreszcie masz i kasę i czas żyć.
Odpowiedz