I po co jej to w życiu? Obowiązkowa nauka matematyki powinna obejmować dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie, ułamki, procenty i podstawy geometrii. Nic poza tym nie jest w codziennym życiu potrzebne. Cała reszta dla chętnych i dla tych, którzy wiążą z tym przyszłość.
@jedyny360: w jaki sposób to rozwija myślenie? W jaki sposób rozwiązywanie układów równań pomoże mi analizować sytuację w jakiej się znajduję, kalkulowac ryzyko, przewidywać konsekwencje czynów, planować długoterminowo i podejmować właściwe decyzje w życiu?
@BongMan Normalnie, rozwiązując zadania matematyczne musisz pomyśleć, wyciągać logiczne wnioski, itp. Pomaga to w wymienionych przez ciebie sytuacjach tak jak czytanie książek pomaga w pisaniu, nie nauczy cię, ale stanowi dobre przygotowanie.
@BongMan: A po co uczyć historii skoro mało komu w życiu się to praktycznie przyda?
Po co biologia i nauka o np. synapsach?
Po co geografia i roślinność tundry?
W życiu przydaje się może 10% tego co uczą w szkołach więc może skrócimy obowiązkową edukację do 2 klas podstawówki i wystarczy.
A to że społeczeństwo to będą kretyni i ignoranci nie posiadający żadnej wiedzy ogólnej to trudno.
@BongMan "Hurr, durr, jak ćwiczenia na placu pomogą mi w wyprzedzaniu, ocenie pierwszeństwa i ogarnianiu znaków?". Jeśli nie rozumiesz jak ćwiczenie myślenia pomaga w myśleniu to ja nie mam pytań.
@Grajcz: w najlepszych systemach edukacji na swiecie ludzie uczą się absolutnych podstaw, a następnie tego co chcą i co ich interesuje. Przykład: Finlandia, USA. Nasz system jest na szarym końcu. Typa w liceum, który chce być dziennikarzem i ku temu się kształci, katuje się do końca szkoły matematyką, fizyką i chemią, a typa który chce iść na medycynę i uczy się do matury z chemii i biologii, męczą historią i wiedzą o społeczeństwie. Gówniany system, wciskają człowiekowi siłą coś, co go nie interesuje i nie jest mu potrzebne, przez co ma mniej czasu, energii i chęci na rozwijanie tego, co go interesuje i jest mu potrzebne.
@jedyny360: nie potrafisz wytłumaczyć i tyle. Zadania z matematyki to nie żadne "ćwiczenia z myślenia" i nijak nie przekładają się na szeroko pojętą zdolność radzenia sobie w życiu.
@BongMan pozwól, że naprostuję kilka z twoich urojeń nieskonsultowanych z rzeczywistością.
1. system edukacji w USA uważany jest za jeden z gorszych, polski jest w czołówce. system edukacji w Finlandii produkuje z kolei masę osób o większej wiedzy ogólnej niż typową polska rodzina razem wzięta. Polaków, z którymi można porozmawiać z sensem i o astrofizyce i o filozofii spotkałem w życiu dwóch. w Finlandii jest to co druga osoba z licencjatem. w USA myślą, że filozofia to ten kamień z książek o małym cudaku
2. gdyby typów uczyli biologii, historii czy wos realnie, nie byłoby antyszczepionkowców, płaskoziemców, kukiza, strachu przed gmo ani katolików
3. zaplanuj przyszłość i weź kredyt bez matematyki. powodzenia
4. gdyby dziennikarze uważali na lekcjach fizyki, nie byłoby hiperlumpów i innych niemożliwych do zrealizowania pomysłów
Głupi ludzie myślą, że najbardziej podstawowa wiedza o świecie jest im niepotrzebna. Dlatego nazywamy ich ludźmi głupimi i boimy się, jakie idiotyzmy przez swoich równie głupich pomazańców w sejmie wymyślą.
@BongMan O, no tak, lewak, no argument nie do podważenia! Tak samo jak założenie, że matematyka nie wymaga myślenia. Tzn. nie wymaga jeżeli wykuwasz bezrozumnie i nie próbujesz pojąć, ale to już twoja wina, nie matematyki.
I nie czepiaj się, że ci nie odpisał, ty też na kilka komentarzy nie odpisałeś...
@jedyny360: pokaż mi sytuacje w życiu, kiedy przydaje się umiejętność rozwiązywania działań i udowodnij, że osoba bez tej umiejętności sobie w tej sytuacji nie poradzi.
@BongMan Zamieńmy na chwilę uczenie się matematyki (nie wkuwanie) na robienie pompek. Ty uważasz, że robienie pompek jest bezużyteczne, a ja stwierdzam, że nie są, bo wzmacniają ręce a to się przydaje w innych dziedzinach. Ty teraz każesz mi pokazać sytuację, w której umiejętność robienie pompek jest konieczna. Widzisz brak logiki twojej linii obrony? No, to koniec analogii.
Retoryka, na przykład, jest zbudowana na matematyce. Da się prowadzić dyskusję bez znajomości retoryki, ale nie da się ukryć, że jednak jej znajomość zdecydowanie pomaga. Wszystkie paradoksy logiczne i błędy w rozumowaniu wynikają ze złego użycia kwantyfikatorów. Znajomość i rozumienie kwantyfikatorów pomaga ich unikać w rozumowaniu. Rozwiązywanie problemów geometrii przestrzennej rozwija orientację przestrzenną. Zadania na dowodzenie to czyste wyciąganie wniosków, co ćwiczy, duh, wyciąganie wniosków oraz logiczne rozumowanie.
Czy da się bez tego żyć? Da się też żyć po lobotomii. Ale to nie jest moje stanowisko.
Moje stanowisko jest takie, że matematyka bardziej zaawansowana niż 3. klasa podstawówki NIE JEST KOMPLETNIE BEZUŻYTECZNA.
@jedyny360: przykro mi, ale analogia okrutnej błędna i nieadekwatna. Robiąc pompki czy jakiekolwiek inne ćwiczenie fizyczne, rozwijasz całe ciało i efektem jest to, że będziesz silniejszy, zdrowszy i bardziej wytrzymały i każda czynność wymagająca sprawności fizycznej będzie dla ciebie łatwiejsza. Robiąc zadania z matematyki, powiedzmy układy równań, rozwijasz tylko umiejętność rozwiązywania układów równań i efektem jest to, że będziesz mógł rozwiązywać układy równań coraz sprawniej, ale umiejętność ta nie ułatwi ci żadnych innych czynności.
Nigdzie nie napisałem, że matematyka jest bezużyteczna, czytanie ze zrozumieniem po raz kolejny. Uważam, że poza tymi elementami, które wymieniłem na początku, nie jest potrzebna w życiu człowieka, który nie wykonuje związanego z nią zawodu. Uważam, że w sytuacjach życia codziennego, przy obliczaniu kredytu czy ilości kafelków lub farby na daną powierzchnię, przeciętny człowiek z kalkulatorem i/lub prostym wzorem poradzi sobie równie dobrze co matematyczny geniusz.
@Maquabra: W którym momencie obliczania, czy stać Cię na wzięcie kredytu, korzystasz z równania z X do kwadratu? O_O
Przecież BongMan nie neguje, że PODSTAWOWA wiedza jest potrzebna, tylko mówi, że wiedza zaawansowana powinna być tylko dla tych, których ona interesuje. Nic to nie daje, że aż po liceum każdy się uczy tego samego, bo to, z czego nie korzystamy na co dzień, i tak z czasem wylatuje z głowy - gdyby było inaczej, nie mielibyśmy antyszczepionkowców, płaskoziemców, kukiza, strachu przed gmo (katolicyzm pomijam, bo jak ktoś jest rozsądny, to potrafi pogodzić wiarę z edukacją).
@BongMan 1) Czytanie ze zrozumieniem, pisałem o matematyce BARDZIEJ ZAAWANSOWANEJ NIŻ NA POZIOMIE 3. KLASY.
2) Drobne uproszczenie modelu który wciąż jest dobrą aproksymacją
3) Matematyka wymaga pobudzenia się do działania licznych obszarów mózgu, które później łatwiej i sprawniej pobudzić w innych okolicznościach. Jeśli to nie rozwija umysłu to nie wiem co rozwija.
@jedyny360: Rozwija umysł, ale to że ktoś potrafi rozwiązywać zadania z matematyki nie oznacza, że będzie równie skutecznie rozwiązywał problemy życiowe i radził sobie w każdej sytuacji.
@BongMan: Czytanie ze zrozumieniem. Nie mówię, że przełożenie jest 1:1, ale rozwój umysłu jest wartościowy i pomaga. Czyli, jak mówiłem, "wyższa" matematyka nie jest zupełnie bezużyteczna, nawet jeżeli miałbyś nigdy więcej nie zobaczycz wielomianów i że wciąż warto, żeby o tym uczyli.
@BongMan: Fakt, że Szkoła Podstawowa wcale nie jest u nas "podstawowa" jest bezsporny. Uczą dużo, szybko, po łebkach, ale nieskutecznie. Mamy później półanalfabetów i matołów niepotrafiących dodać trzech liczb dwucyfrowych w pamięci. Zamiast solidnych podstaw i gruntu do startu w dorosłość, mamy namiastkę edukacji i przeładowany program. Zniechęcajmy mniej zdolnych i spychający ich do zawodówek w najlepszym wypadku.
I jeszcze jesteśmy z tego dumni!
@BongMan: Podczas II wojny światowej Niemcy uważali tak samo - Polakom wystarczą podstawy matematyki, czytania, pisania i niemieckiego, będą idealnymi niewolnikami. Gratuluję sposobu myślenia
@jedyny360: nie odwracaj kota ogonem. Tak twierdziłeś w poprzednich postach i jeszcze podpierałeś to nieadekwatnymi porównaniami, z których też się wykręcałeś jak ci pokazałem ich bezsens.
Przykład dla którego warto było zmarnować rok i masę energii na naukę wielomianów, jeśli nigdy więcej się ich nie zobaczy?
@BongMan: Ćwiczenie obszarów mózgu odpowiadające między innymi za logiczne myślenie, które natomiast pozwoli ci zrozumieć, że tak samo jak przy robieniu pompek, to nie umiejętność wykonywania ćwiczenia jest warta świeczki a rozwój umysłu i zwiększanie sprawności umysłowej która pomoże ci zrozumieć, że to ty wykręcasz kota ogonem pytając o pożytek wynikający z umiejętności wykonywania ćwiczenia, a pomijając rozwój umysłowy, o który zresztą mi się rozchodzi.
@jedyny360: ja wiem o czym mówisz, ale niestety się mylisz. Życie to nie gra, że masz skill "zdolności umysłowe", wbijasz go wykonując jedną czynność, a potem wykorzystujesz do innej czynności, zupełnie niezwiązanej z tą pierwszą. Robienie zadań z matematyki może rozwijać umysł ale nie ułatwi ci wykonywania innych czynności umysłowych.
@jedyny360: czyli twierdzisz, że jak będziesz robił zadania z matematyki i będziesz w tym dobry, to automatycznie staniesz się dobry w innych dziedzinach?
@BongMan: tez tak myslalem - po co mi to w zyciu... ostatnio bylem w miescie lodzi. patrze, a drzwi dworca lodz fabryczna jako ozdobny motyw maja trojkat sierpinskiego. nigdy nie wiesz gdzie ci sie matematyka przyda ;)
Ale wynik jest prawidłowy. Może odkryła inną, prostszą metodę?
Odpowiedz@Slawek18: Ale to tylko pół wyniku, jeszcze -3.
OdpowiedzI po co jej to w życiu? Obowiązkowa nauka matematyki powinna obejmować dodawanie, odejmowanie, mnożenie, dzielenie, ułamki, procenty i podstawy geometrii. Nic poza tym nie jest w codziennym życiu potrzebne. Cała reszta dla chętnych i dla tych, którzy wiążą z tym przyszłość.
Odpowiedz@BongMan Masz absolutną rację, po co rozwijać społeczeństwu myślenie poprzez ćwiczenia matematyczne?
Odpowiedz@jedyny360: w jaki sposób to rozwija myślenie? W jaki sposób rozwiązywanie układów równań pomoże mi analizować sytuację w jakiej się znajduję, kalkulowac ryzyko, przewidywać konsekwencje czynów, planować długoterminowo i podejmować właściwe decyzje w życiu?
Odpowiedz@BongMan Normalnie, rozwiązując zadania matematyczne musisz pomyśleć, wyciągać logiczne wnioski, itp. Pomaga to w wymienionych przez ciebie sytuacjach tak jak czytanie książek pomaga w pisaniu, nie nauczy cię, ale stanowi dobre przygotowanie.
Odpowiedz@jedyny360: to takie puste pierdoIenie. W jaki sposób pomaga? W jakich sytuacjach?
Odpowiedz@BongMan: A po co uczyć historii skoro mało komu w życiu się to praktycznie przyda? Po co biologia i nauka o np. synapsach? Po co geografia i roślinność tundry? W życiu przydaje się może 10% tego co uczą w szkołach więc może skrócimy obowiązkową edukację do 2 klas podstawówki i wystarczy. A to że społeczeństwo to będą kretyni i ignoranci nie posiadający żadnej wiedzy ogólnej to trudno.
Odpowiedz@BongMan "Hurr, durr, jak ćwiczenia na placu pomogą mi w wyprzedzaniu, ocenie pierwszeństwa i ogarnianiu znaków?". Jeśli nie rozumiesz jak ćwiczenie myślenia pomaga w myśleniu to ja nie mam pytań.
Odpowiedz@Grajcz: w najlepszych systemach edukacji na swiecie ludzie uczą się absolutnych podstaw, a następnie tego co chcą i co ich interesuje. Przykład: Finlandia, USA. Nasz system jest na szarym końcu. Typa w liceum, który chce być dziennikarzem i ku temu się kształci, katuje się do końca szkoły matematyką, fizyką i chemią, a typa który chce iść na medycynę i uczy się do matury z chemii i biologii, męczą historią i wiedzą o społeczeństwie. Gówniany system, wciskają człowiekowi siłą coś, co go nie interesuje i nie jest mu potrzebne, przez co ma mniej czasu, energii i chęci na rozwijanie tego, co go interesuje i jest mu potrzebne.
Odpowiedz@jedyny360: nie potrafisz wytłumaczyć i tyle. Zadania z matematyki to nie żadne "ćwiczenia z myślenia" i nijak nie przekładają się na szeroko pojętą zdolność radzenia sobie w życiu.
Odpowiedz@BongMan pozwól, że naprostuję kilka z twoich urojeń nieskonsultowanych z rzeczywistością. 1. system edukacji w USA uważany jest za jeden z gorszych, polski jest w czołówce. system edukacji w Finlandii produkuje z kolei masę osób o większej wiedzy ogólnej niż typową polska rodzina razem wzięta. Polaków, z którymi można porozmawiać z sensem i o astrofizyce i o filozofii spotkałem w życiu dwóch. w Finlandii jest to co druga osoba z licencjatem. w USA myślą, że filozofia to ten kamień z książek o małym cudaku 2. gdyby typów uczyli biologii, historii czy wos realnie, nie byłoby antyszczepionkowców, płaskoziemców, kukiza, strachu przed gmo ani katolików 3. zaplanuj przyszłość i weź kredyt bez matematyki. powodzenia 4. gdyby dziennikarze uważali na lekcjach fizyki, nie byłoby hiperlumpów i innych niemożliwych do zrealizowania pomysłów Głupi ludzie myślą, że najbardziej podstawowa wiedza o świecie jest im niepotrzebna. Dlatego nazywamy ich ludźmi głupimi i boimy się, jakie idiotyzmy przez swoich równie głupich pomazańców w sejmie wymyślą.
Odpowiedz@Maquabra Z katolikami przesadzasz i z wiedzą ogólną u Polaków wciąż jest całkiem dobrze, ale poza tym, to w punkt.
Odpowiedz@Maquabra: lewak dupa cicho. Kiedy mi tu odpowiesz? http://mistrzowie.org/701278
Odpowiedz@BongMan O, no tak, lewak, no argument nie do podważenia! Tak samo jak założenie, że matematyka nie wymaga myślenia. Tzn. nie wymaga jeżeli wykuwasz bezrozumnie i nie próbujesz pojąć, ale to już twoja wina, nie matematyki. I nie czepiaj się, że ci nie odpisał, ty też na kilka komentarzy nie odpisałeś...
Odpowiedz@jedyny360: pokaż mi sytuacje w życiu, kiedy przydaje się umiejętność rozwiązywania działań i udowodnij, że osoba bez tej umiejętności sobie w tej sytuacji nie poradzi.
Odpowiedz@BongMan Zamieńmy na chwilę uczenie się matematyki (nie wkuwanie) na robienie pompek. Ty uważasz, że robienie pompek jest bezużyteczne, a ja stwierdzam, że nie są, bo wzmacniają ręce a to się przydaje w innych dziedzinach. Ty teraz każesz mi pokazać sytuację, w której umiejętność robienie pompek jest konieczna. Widzisz brak logiki twojej linii obrony? No, to koniec analogii. Retoryka, na przykład, jest zbudowana na matematyce. Da się prowadzić dyskusję bez znajomości retoryki, ale nie da się ukryć, że jednak jej znajomość zdecydowanie pomaga. Wszystkie paradoksy logiczne i błędy w rozumowaniu wynikają ze złego użycia kwantyfikatorów. Znajomość i rozumienie kwantyfikatorów pomaga ich unikać w rozumowaniu. Rozwiązywanie problemów geometrii przestrzennej rozwija orientację przestrzenną. Zadania na dowodzenie to czyste wyciąganie wniosków, co ćwiczy, duh, wyciąganie wniosków oraz logiczne rozumowanie. Czy da się bez tego żyć? Da się też żyć po lobotomii. Ale to nie jest moje stanowisko. Moje stanowisko jest takie, że matematyka bardziej zaawansowana niż 3. klasa podstawówki NIE JEST KOMPLETNIE BEZUŻYTECZNA.
Odpowiedz@jedyny360: przykro mi, ale analogia okrutnej błędna i nieadekwatna. Robiąc pompki czy jakiekolwiek inne ćwiczenie fizyczne, rozwijasz całe ciało i efektem jest to, że będziesz silniejszy, zdrowszy i bardziej wytrzymały i każda czynność wymagająca sprawności fizycznej będzie dla ciebie łatwiejsza. Robiąc zadania z matematyki, powiedzmy układy równań, rozwijasz tylko umiejętność rozwiązywania układów równań i efektem jest to, że będziesz mógł rozwiązywać układy równań coraz sprawniej, ale umiejętność ta nie ułatwi ci żadnych innych czynności. Nigdzie nie napisałem, że matematyka jest bezużyteczna, czytanie ze zrozumieniem po raz kolejny. Uważam, że poza tymi elementami, które wymieniłem na początku, nie jest potrzebna w życiu człowieka, który nie wykonuje związanego z nią zawodu. Uważam, że w sytuacjach życia codziennego, przy obliczaniu kredytu czy ilości kafelków lub farby na daną powierzchnię, przeciętny człowiek z kalkulatorem i/lub prostym wzorem poradzi sobie równie dobrze co matematyczny geniusz.
Odpowiedz@Maquabra: W którym momencie obliczania, czy stać Cię na wzięcie kredytu, korzystasz z równania z X do kwadratu? O_O Przecież BongMan nie neguje, że PODSTAWOWA wiedza jest potrzebna, tylko mówi, że wiedza zaawansowana powinna być tylko dla tych, których ona interesuje. Nic to nie daje, że aż po liceum każdy się uczy tego samego, bo to, z czego nie korzystamy na co dzień, i tak z czasem wylatuje z głowy - gdyby było inaczej, nie mielibyśmy antyszczepionkowców, płaskoziemców, kukiza, strachu przed gmo (katolicyzm pomijam, bo jak ktoś jest rozsądny, to potrafi pogodzić wiarę z edukacją).
Odpowiedz@BongMan 1) Czytanie ze zrozumieniem, pisałem o matematyce BARDZIEJ ZAAWANSOWANEJ NIŻ NA POZIOMIE 3. KLASY. 2) Drobne uproszczenie modelu który wciąż jest dobrą aproksymacją 3) Matematyka wymaga pobudzenia się do działania licznych obszarów mózgu, które później łatwiej i sprawniej pobudzić w innych okolicznościach. Jeśli to nie rozwija umysłu to nie wiem co rozwija.
Odpowiedz@jedyny360: Rozwija umysł, ale to że ktoś potrafi rozwiązywać zadania z matematyki nie oznacza, że będzie równie skutecznie rozwiązywał problemy życiowe i radził sobie w każdej sytuacji.
Odpowiedz@BongMan: Czytanie ze zrozumieniem. Nie mówię, że przełożenie jest 1:1, ale rozwój umysłu jest wartościowy i pomaga. Czyli, jak mówiłem, "wyższa" matematyka nie jest zupełnie bezużyteczna, nawet jeżeli miałbyś nigdy więcej nie zobaczycz wielomianów i że wciąż warto, żeby o tym uczyli.
Odpowiedz@BongMan: Fakt, że Szkoła Podstawowa wcale nie jest u nas "podstawowa" jest bezsporny. Uczą dużo, szybko, po łebkach, ale nieskutecznie. Mamy później półanalfabetów i matołów niepotrafiących dodać trzech liczb dwucyfrowych w pamięci. Zamiast solidnych podstaw i gruntu do startu w dorosłość, mamy namiastkę edukacji i przeładowany program. Zniechęcajmy mniej zdolnych i spychający ich do zawodówek w najlepszym wypadku. I jeszcze jesteśmy z tego dumni!
Odpowiedz@BongMan: Podczas II wojny światowej Niemcy uważali tak samo - Polakom wystarczą podstawy matematyki, czytania, pisania i niemieckiego, będą idealnymi niewolnikami. Gratuluję sposobu myślenia
Odpowiedz@jedyny360: nie odwracaj kota ogonem. Tak twierdziłeś w poprzednich postach i jeszcze podpierałeś to nieadekwatnymi porównaniami, z których też się wykręcałeś jak ci pokazałem ich bezsens. Przykład dla którego warto było zmarnować rok i masę energii na naukę wielomianów, jeśli nigdy więcej się ich nie zobaczy?
Odpowiedz@BongMan: Ćwiczenie obszarów mózgu odpowiadające między innymi za logiczne myślenie, które natomiast pozwoli ci zrozumieć, że tak samo jak przy robieniu pompek, to nie umiejętność wykonywania ćwiczenia jest warta świeczki a rozwój umysłu i zwiększanie sprawności umysłowej która pomoże ci zrozumieć, że to ty wykręcasz kota ogonem pytając o pożytek wynikający z umiejętności wykonywania ćwiczenia, a pomijając rozwój umysłowy, o który zresztą mi się rozchodzi.
Odpowiedz@jedyny360: ja wiem o czym mówisz, ale niestety się mylisz. Życie to nie gra, że masz skill "zdolności umysłowe", wbijasz go wykonując jedną czynność, a potem wykorzystujesz do innej czynności, zupełnie niezwiązanej z tą pierwszą. Robienie zadań z matematyki może rozwijać umysł ale nie ułatwi ci wykonywania innych czynności umysłowych.
Odpowiedz@BongMan: No tak, trenowanie obszarów mózgu nie wpływa na generalną jakość połączeń neuronowych...
Odpowiedz@jedyny360: czyli twierdzisz, że jak będziesz robił zadania z matematyki i będziesz w tym dobry, to automatycznie staniesz się dobry w innych dziedzinach?
Odpowiedz@BongMan: Już pisałem, że nie twierdzę że przełożenie jest 1:1. Twierdzę, że to pomaga w dalszym rozwoju w innych dziedzinach.
Odpowiedz@BongMan: tez tak myslalem - po co mi to w zyciu... ostatnio bylem w miescie lodzi. patrze, a drzwi dworca lodz fabryczna jako ozdobny motyw maja trojkat sierpinskiego. nigdy nie wiesz gdzie ci sie matematyka przyda ;)
Odpowiedz