@krasjec: Nie żadne W11, jeżeli samochod parkuje w miejscu niedozwolonym to zostaje odholowany i tyle. Policja się nie bawi w blokady jak straż miejska, bo nie musi. A potem Janusz zapłaci za najdroższy parking świata- parę stówek za dobę.
@kyllan Bzura do kwadratu. Ostatnio jakaś studenciera zastawiła mi wyjazd z garażu. Auto już regularnie stawało przed moim wyjazdem, pomimo że mam tabliczkę any nie zastawiać. Zadzwoniłem na Straż Miejską, panowie przyjechali, spisali wszystko, stwierdzili, że rzeczywiście nie ma szans wyjechać, a do tego jest tabliczka, po czym po 10 minutach auto zgarnąła laweta, a ja spokojnie pojechałem do roboty. Od tamtej pory nigdy już nie widziałem tego auta, może tępa dzida się w końcu nauczyła czytać, a przede wszystkim parkować.
@Malikkun: "Przed garażem" to nie to samo, co na parkingu zamykanego osiedla. Przed garażem najczęściej znajduje się już po prostu teren miasta. Wyjeżdżając z garażu wjeżdżasz już w pewnym sensie na drogę i jesteś uczestnikiem ruchu.
Stojąc na parkingu, na wyznaczonym do tego miejscu, nie zastawiając niczyjego auta (nie wolno tego zrobić), jesteś nietykalny, tak jak rozpisywali się ludzie na forum prawnym zalinkowanym przez kolegę wyżej.
@Bravo512: Myślisz? Jeśli kupisz swoją własną, ogrodzoną działkę na wsi, postawisz tam wyasfaltowaną drogę (niepołączoną z drogą publiczną) i będziesz po niej jeździć, to Policja może tam wejść i nakładać mandaty za przekroczenie prędkości albo np. za to, że staniesz autem w poprzek tej drogi? :D
Na prywatnym terenie (a takim może być np. parking pod blokiem) zasady ruchu drogowego nie obowiązują, stąd to całe zamieszanie, o których piszą koledzy wyżej (m.in. brak interwencji Policji, brak możliwości założenia blokady, itd.)
Zorientuj się proszę po co stawia się znaki "strefa ruchu", które widać to tu, to tam, najczęściej przy wjazdach na parkingi podziemne.
Jakieś dziwne te bloki. Mieszkańcy osiedla jeszcze dziwniejsi. Nie ma wspólnoty? Kim jest ten zarządca osiedla? Coś mi się nie chce wierzyć że nie było protestu mieszkańców i wszyscy ochoczo wyskoczyli z patyka za 2 lata gdy przez x lat parkowali za darmo biorąc pod uwagę że parkowali na swojej własności.
@cavefalcon: Niekoniecznie. U mnie na osiedlu była analogiczna sytuacja z parkingiem. Taka polityka wynikała z faktu, że mieszkańcy zwyczajnie nie mieli gdzie parkować, przez ogromną ilość aut i ograniczone miejsce. A tak, to chętni sobie wykupili, a reszta parkuje dalej a miejscach darmowych. Nie słyszałem o jakiś protestach.
@Bravo512: Większość nowych osiedli wprowadza podobną politykę. Kasa za miejsca zwykle idzie na utrzymanie terenu, więc odciąży właściciela budynku, co może się przełożyć na czynsz (teoretycznie).
Podobne sytuacje obserwuję wszędzie we Wrocławiu. Stare blokowiska projektowane na masę ludzi i niewiele samochodów, do tego masa nowych biurowców utrzymujących regulaminowe miejsca parkingowe dla 20% pracowników (chcesz czy nie, w 80% jesteś eko i jeździsz komunikacją miejską czy ją masz, czy nie). No i skończyło się parkowaniem gdzie popadnie w promieniu kilometra od każdego biurowca. Rozstawili wszędzie słupki i szlabany, żeby na elitarne blokowiska w ciągu dnia nie mógł człowiek z biurowca wjechać, mieszkańcy się cieszą, ludzie parkują teraz w promieniu 2 kilometrów.
Złotówa-Janusz raczej by tego nie przeżył.
OdpowiedzSerio, Janusz nie zorientował się, że jak ktoś sprzedaje auto to pod zakup nowego?
OdpowiedzWiadomo jak się skończy. Kłódkę przetną, a samochód zostanie odholowany na parking policyjny.
Odpowiedz@karakar: Taa za dużo W11.
Odpowiedz@krasjec: Nie żadne W11, jeżeli samochod parkuje w miejscu niedozwolonym to zostaje odholowany i tyle. Policja się nie bawi w blokady jak straż miejska, bo nie musi. A potem Janusz zapłaci za najdroższy parking świata- parę stówek za dobę.
Odpowiedz@Bravo512: Niestety, z tego co wiem to Policja i Straż Miejska nie chcą usuwać takich samochodów. Auto nie stoi w miejscu niedozwolonym, tylko na CUDZYM miejscu parkingowym. Do tego z opisu wynika, że to miejsce jest własnością spółdzielni/wspólnoty, a roztropny sąsiad je tylko wynajmuje, więc tym bardziej Policja nie będzie chciała z nim rozmawiać. http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,54420,14530880,Ktos_zajal_twoje_miejsce_parkingowe__Nikt_ci_nie_pomoze.html?disableRedirects=true http://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/1,54420,15426771,Co_zrobisz__jak_ktos_zablokuje_ci_miejsce_w_garazu_.html https://forumprawne.org/prawo-wykroczen/241991-parkowanie-pojazdu-na-cudzym-miejscu-w-garazu-podziemnym.html
Odpowiedz@kyllan Bzura do kwadratu. Ostatnio jakaś studenciera zastawiła mi wyjazd z garażu. Auto już regularnie stawało przed moim wyjazdem, pomimo że mam tabliczkę any nie zastawiać. Zadzwoniłem na Straż Miejską, panowie przyjechali, spisali wszystko, stwierdzili, że rzeczywiście nie ma szans wyjechać, a do tego jest tabliczka, po czym po 10 minutach auto zgarnąła laweta, a ja spokojnie pojechałem do roboty. Od tamtej pory nigdy już nie widziałem tego auta, może tępa dzida się w końcu nauczyła czytać, a przede wszystkim parkować.
Odpowiedz@Malikkun: "Przed garażem" to nie to samo, co na parkingu zamykanego osiedla. Przed garażem najczęściej znajduje się już po prostu teren miasta. Wyjeżdżając z garażu wjeżdżasz już w pewnym sensie na drogę i jesteś uczestnikiem ruchu. Stojąc na parkingu, na wyznaczonym do tego miejscu, nie zastawiając niczyjego auta (nie wolno tego zrobić), jesteś nietykalny, tak jak rozpisywali się ludzie na forum prawnym zalinkowanym przez kolegę wyżej.
Odpowiedz@bukimi: Bzdury, prawo działa na całym terytorium RP, a nie tylko na drodze publicznej.
Odpowiedz@Bravo512: Myślisz? Jeśli kupisz swoją własną, ogrodzoną działkę na wsi, postawisz tam wyasfaltowaną drogę (niepołączoną z drogą publiczną) i będziesz po niej jeździć, to Policja może tam wejść i nakładać mandaty za przekroczenie prędkości albo np. za to, że staniesz autem w poprzek tej drogi? :D Na prywatnym terenie (a takim może być np. parking pod blokiem) zasady ruchu drogowego nie obowiązują, stąd to całe zamieszanie, o których piszą koledzy wyżej (m.in. brak interwencji Policji, brak możliwości założenia blokady, itd.) Zorientuj się proszę po co stawia się znaki "strefa ruchu", które widać to tu, to tam, najczęściej przy wjazdach na parkingi podziemne.
OdpowiedzJakieś dziwne te bloki. Mieszkańcy osiedla jeszcze dziwniejsi. Nie ma wspólnoty? Kim jest ten zarządca osiedla? Coś mi się nie chce wierzyć że nie było protestu mieszkańców i wszyscy ochoczo wyskoczyli z patyka za 2 lata gdy przez x lat parkowali za darmo biorąc pod uwagę że parkowali na swojej własności.
Odpowiedz@cavefalcon: Niekoniecznie. U mnie na osiedlu była analogiczna sytuacja z parkingiem. Taka polityka wynikała z faktu, że mieszkańcy zwyczajnie nie mieli gdzie parkować, przez ogromną ilość aut i ograniczone miejsce. A tak, to chętni sobie wykupili, a reszta parkuje dalej a miejscach darmowych. Nie słyszałem o jakiś protestach.
Odpowiedz@Bravo512: Większość nowych osiedli wprowadza podobną politykę. Kasa za miejsca zwykle idzie na utrzymanie terenu, więc odciąży właściciela budynku, co może się przełożyć na czynsz (teoretycznie). Podobne sytuacje obserwuję wszędzie we Wrocławiu. Stare blokowiska projektowane na masę ludzi i niewiele samochodów, do tego masa nowych biurowców utrzymujących regulaminowe miejsca parkingowe dla 20% pracowników (chcesz czy nie, w 80% jesteś eko i jeździsz komunikacją miejską czy ją masz, czy nie). No i skończyło się parkowaniem gdzie popadnie w promieniu kilometra od każdego biurowca. Rozstawili wszędzie słupki i szlabany, żeby na elitarne blokowiska w ciągu dnia nie mógł człowiek z biurowca wjechać, mieszkańcy się cieszą, ludzie parkują teraz w promieniu 2 kilometrów.
Odpowiedz