@BongMan: I jedni i drudzy są niedouczeni.
Pielęgniarka w szpitalu w wieku max 30 lat 4 razy próbowała mi wkłuć wenflon i nie potrafiła tego zrobić. I jeszcze oburzona "bo pan takie ma te żyły cienkie nic nie widzę". Akurat przechodziła inna pielęgniarka w wieku 50+ i zobaczyła co się dzieje. Podeszła, dwie sekundy wenflon założony i to tak że nawet nie poczułem i pierwszy raz mi całkowicie nie przeszkadzał przy ruszaniu dłonią.
Lekarz - szaman - ortopeda. Zacząłem odczuwać bóle w kolanie, nie mogłem zgiąć, noga mi sztywniała, odczuwałem "przeskok" podczas chodzenia. I co szaman stwierdził? Nic. Najpierw mnie wysłał na bezsensowny rentgen mimo że problem istniał raczej po stronie tkanek miękkich niż kości. Oczywiście na rentgenie nic nie wyszło. Bardzo był nie zadowolony z faktu że się nie uderzyłem więc nie ma na co zwalić winę. Pomacał kolano i palnął że może ubytek chrząstki. Niech pan sobie kupi zastrzyki 3 razy po 300 zł to może panu przejdzie. to jest lekarz czy handlarz? A może by tak wykonać chociaż USG bo o rezonansie nawet nie wspomnę. Nie, wuj, po co. Tak wygląda leczenie "pana doktora" który najpierw odwala standardową fuchę w szpitalu a potem objeżdża okoliczne gminy gdzie jest raz w tygodniu przez 4 godziny i "załatwia klienta" w 5 minut bo liczy się kasa "od łebka".
Odpowiedz
Zmodyfikowano
1 raz.
Ostatnia modyfikacja:
23 października 2017 o 11:04
@cavefalcon: a to było prywatnie czy na nfz? Udało ci się ogarnąć?
Moja rozmowa z lekarka medycyny rodzinnej.
- Co oprócz tego [co już zostało wykluczone w badaniach] może być przyczyną [tego, co mi było]?
- Nie wiem, miałam to dawno temu na studiach.
To może wyp...ad z powrotem na studia, douczyć się?
Tu groźniejsza historia. Znajoma osoba, od około 2 tygodni ból w plecach, uniemożliwiający oddychanie. Mówili, że ból mięśniowy. Zrobiła rtg nic nie wykazało. W szpitalu, jak już tam trafiła, zrobili ponownie badania i wykryli coś, co jeszcze kilka dni i by ją zabiło. Co najlepsze, jest to wykrywalne na rtg. W szpitalu zrobili i było widać. Lekarz powiedział tylko, żeby więcej w tamtej przychodni rtg nie robić.
Niestety takie są realia. Część lekarzy nadaje się tylko do wypisywania recept, a jak się ma coś poważnego to trzeba wyłożyć hajs i iść prywatnie.
Podobnie to wygląda u mojej 85-letniej babci schorowanej niemalże na co tylko się da, u której w żyłę (mimo że świetnie widoczną) nie potrafią się dobrze wbić nawet bardzo doświadczone pielęgniarki... ale tu zapewne po prostu ktoś spartolił.
Z obiadem się przez to spóźniła widocznie.
OdpowiedzBo zupa była za słona.
OdpowiedzPewnie jaki rezydent pobierał ;)
Odpowiedz@Dzi4d3k: krew pobierają piguły, nie lekarze.
Odpowiedz@BongMan: I jedni i drudzy są niedouczeni. Pielęgniarka w szpitalu w wieku max 30 lat 4 razy próbowała mi wkłuć wenflon i nie potrafiła tego zrobić. I jeszcze oburzona "bo pan takie ma te żyły cienkie nic nie widzę". Akurat przechodziła inna pielęgniarka w wieku 50+ i zobaczyła co się dzieje. Podeszła, dwie sekundy wenflon założony i to tak że nawet nie poczułem i pierwszy raz mi całkowicie nie przeszkadzał przy ruszaniu dłonią. Lekarz - szaman - ortopeda. Zacząłem odczuwać bóle w kolanie, nie mogłem zgiąć, noga mi sztywniała, odczuwałem "przeskok" podczas chodzenia. I co szaman stwierdził? Nic. Najpierw mnie wysłał na bezsensowny rentgen mimo że problem istniał raczej po stronie tkanek miękkich niż kości. Oczywiście na rentgenie nic nie wyszło. Bardzo był nie zadowolony z faktu że się nie uderzyłem więc nie ma na co zwalić winę. Pomacał kolano i palnął że może ubytek chrząstki. Niech pan sobie kupi zastrzyki 3 razy po 300 zł to może panu przejdzie. to jest lekarz czy handlarz? A może by tak wykonać chociaż USG bo o rezonansie nawet nie wspomnę. Nie, wuj, po co. Tak wygląda leczenie "pana doktora" który najpierw odwala standardową fuchę w szpitalu a potem objeżdża okoliczne gminy gdzie jest raz w tygodniu przez 4 godziny i "załatwia klienta" w 5 minut bo liczy się kasa "od łebka".
OdpowiedzZmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 23 października 2017 o 11:04
@cavefalcon: a to było prywatnie czy na nfz? Udało ci się ogarnąć? Moja rozmowa z lekarka medycyny rodzinnej. - Co oprócz tego [co już zostało wykluczone w badaniach] może być przyczyną [tego, co mi było]? - Nie wiem, miałam to dawno temu na studiach. To może wyp...ad z powrotem na studia, douczyć się? Tu groźniejsza historia. Znajoma osoba, od około 2 tygodni ból w plecach, uniemożliwiający oddychanie. Mówili, że ból mięśniowy. Zrobiła rtg nic nie wykazało. W szpitalu, jak już tam trafiła, zrobili ponownie badania i wykryli coś, co jeszcze kilka dni i by ją zabiło. Co najlepsze, jest to wykrywalne na rtg. W szpitalu zrobili i było widać. Lekarz powiedział tylko, żeby więcej w tamtej przychodni rtg nie robić. Niestety takie są realia. Część lekarzy nadaje się tylko do wypisywania recept, a jak się ma coś poważnego to trzeba wyłożyć hajs i iść prywatnie.
OdpowiedzU mnie tak samo było z ręką. I od tej pory zwykłe pobranie krwi wzbudza strach jak u dziecka.
OdpowiedzCoś tak czuję, że czegoś takiego nie da się po prostu odwalić, jeżeli ktoś nie ma (chyba dość poważnego) problemu z krzepnięciem krwi
Odpowiedz@predatorek97: rozszarpana żyła strzykawką. Krew rozlała się po tkankach
Odpowiedzpewnie on miał grupę krwi "0" dzieci mają AB a ona wróciła i okazało się że też ma "0"
OdpowiedzPodobnie to wygląda u mojej 85-letniej babci schorowanej niemalże na co tylko się da, u której w żyłę (mimo że świetnie widoczną) nie potrafią się dobrze wbić nawet bardzo doświadczone pielęgniarki... ale tu zapewne po prostu ktoś spartolił.
Odpowiedz