Na "zachodzie" np. w Wlk. Brytanii takie bareizmy są na porządku dziennym. Jak trafi się jakaś fajna promocja w sieciówce to zdarza się, że jest limit sprzedaży na osobę. W Polsce Janusze wykupią cały asortyment z danej promocji żeby potem sprzedać go dwukrotnie drożej u siebie w sklepie.
Dosłownie Masłowa ( ͡° ͜ʖ ͡°)
OdpowiedzWspaniały chwyt marketingowy oparty na zasadzie niedostępności. Ludzie to kupią, tak samo jak z cukrem parę lat temu.
OdpowiedzNa "zachodzie" np. w Wlk. Brytanii takie bareizmy są na porządku dziennym. Jak trafi się jakaś fajna promocja w sieciówce to zdarza się, że jest limit sprzedaży na osobę. W Polsce Janusze wykupią cały asortyment z danej promocji żeby potem sprzedać go dwukrotnie drożej u siebie w sklepie.
Odpowiedz