@Mysza83: Pocieszają się. Siedzi taki na utrzymaniu rodziców, nigdzie się nie ruszy, bo świat go przeraża i próbuje jakoś dowartościować swoje marne życie "gardząc tymi prostakami", którzy wyjechali za granicę, oczywiście nie znają języka i tyrają za marne grosze na zmywaku. No i przy okazji narażeni są na zamachy terrorystyczne.
Nie to, co szlachta w Polsce.
Aż mi się przypomniało. Mieszkałem jakiś czas w Irlandii i miałem takiego współlokatora co to twierdził że "Iglisz is izi" i nie rozumie jak można nie nauczyć się Angielskiego. Pojechał z kolegą który go odwiedził na plażę w Dublinie.Po wyjściu z autobusu morza jeszcze widać nie było więc pan "Inglisz is izi" chciał pokazać jaki to z niego Irlandczyk. Podszedł do jakieś kobity i zadał pytanie
-I'm sorry where is maybe?
Ale z drugiej strony, nikt nie stara się zrozumieć kobiety - w wielu krajach, zwłaszcza południowych a nie w zimnym jukeju, ludzie są bardzo uczynni i nikomu korona by nie spadła z głowy jakby zapytał kierowcę w jej imieniu bo skoro miała torby to faktycznie ciężko jej by się dopchać do kierowcy a zostawić nie można bo to Polska i zaraz ukradną. Jakbym był na miejscu tej drgiej babki to bym z uśmiechem pani pomógł ale jak widać we wrocloviu obowiązują inne normy społeczne
A bo u nas w jukeju to...
OdpowiedzNo tak, bo każdy za granicą pracuje na zmywaku. W ten sposób się pocieszenie czy o co chodzi?
Odpowiedz@Mysza83: Pocieszają się. Siedzi taki na utrzymaniu rodziców, nigdzie się nie ruszy, bo świat go przeraża i próbuje jakoś dowartościować swoje marne życie "gardząc tymi prostakami", którzy wyjechali za granicę, oczywiście nie znają języka i tyrają za marne grosze na zmywaku. No i przy okazji narażeni są na zamachy terrorystyczne. Nie to, co szlachta w Polsce.
Odpowiedz@gramin: Lewak, do nogi! Kiedy dokończymy naszą dyskusję o Buzzie Aldrinie? Brakło jaj na przyznanie się do błędu?
OdpowiedzAż mi się przypomniało. Mieszkałem jakiś czas w Irlandii i miałem takiego współlokatora co to twierdził że "Iglisz is izi" i nie rozumie jak można nie nauczyć się Angielskiego. Pojechał z kolegą który go odwiedził na plażę w Dublinie.Po wyjściu z autobusu morza jeszcze widać nie było więc pan "Inglisz is izi" chciał pokazać jaki to z niego Irlandczyk. Podszedł do jakieś kobity i zadał pytanie -I'm sorry where is maybe?
OdpowiedzSą słowa w językach obcych, które są często używane, ale faktycznie ciężko je wprost wytłumaczyć. Zwłaszcza jeśli sens zależy od kontekstu.
OdpowiedzAle z drugiej strony, nikt nie stara się zrozumieć kobiety - w wielu krajach, zwłaszcza południowych a nie w zimnym jukeju, ludzie są bardzo uczynni i nikomu korona by nie spadła z głowy jakby zapytał kierowcę w jej imieniu bo skoro miała torby to faktycznie ciężko jej by się dopchać do kierowcy a zostawić nie można bo to Polska i zaraz ukradną. Jakbym był na miejscu tej drgiej babki to bym z uśmiechem pani pomógł ale jak widać we wrocloviu obowiązują inne normy społeczne
Odpowiedz@cassper: W zimnym UK ludzie są także bardzo uczynni, chociaż nie są tak wylewni jak "południowcy".
Odpowiedzwrocław to sami podludzie kolejny przykład darmowy shot jak wejdziesz do antidotum club ze swierzakiem....
Odpowiedzjeden kolego po pobycie na saksach z 2 miesiące przyjeżdża do polanda i mówi"ja mało mówić polski,Polska to piękny kraj"
Odpowiedz