Ale to jest ciekawa rzecz, że menele spod sklepów cieszą się dobrym zdrowiem i dożywają sędziwego wieku. Moim zdaniem jednym z najważniejszych czynników jest stres. Taki "człowiek wolny" nie ma żadnego stresu.
te tak kiedyś myślałem - patrzcie - mówiłem - taki menel spod sklepu - pije, żyje na ulicy - 60'lat i nadal się trzyma - ale potem zapytałem i okazało się że maił 35lat
@Antybristler: Truć możesz nawet jedząc grochówkę, albo nieświeżą rybkę. To jest kwestia kultury, a nie nałogu. Tak samo pijący alkohol bywają agresywni i robią różne durne rzeczy, ale też masa ludzi nikomu nie szkodzi kiedy sobie coś chlapną.
@Antybristler: alkoholik niszczy życie swojej rodzinie i zatruwa swoją osobąspołeczenstwo (marnuje zasoby) to samo obżartuchy - też zaniedbują dzieci (w taki czy inny sposob - grubas sie dobrze dzieckiem nie zajmie, grubas przeżera kasę, grubas w koncu umiera mlodo osieracając dzieci - więc podobnie jak pijak) grubasy też narażają NFZ na znacznie wieksze starty niz alkoholicy - więc nie ma co się oszukiwać - każdy nałogowiec jako osoba ktora przegrała walke o samego siebie jest w jakiś sposob szkodliwa dla otoczenia... ( i nie w kontekscie tego zeby ich tępić, tylko żeby zapoboegać, a nie odpuszczać bo trochę mniej szkodliwe)
@ZONTAR: to chyba nawet kwestia definicji - nie nazywamy "pijakiem" prezesa korporacji który wypija dwie flaszki drogiej whiski dziennie - tylko biedaka co wypija dwie flaszki taniej wody - ten prezes sam siebie za pijaka tym bardziej nie uważa, więc nie obraża się jak robią w medach nagonke na pijaków - za to otyły prezes by się już obraził... pewnie dlatego w społeczenstwie pokutuje przekonanie że otyłość jest mniej szkodliwa niż alkohol
Ale to jest ciekawa rzecz, że menele spod sklepów cieszą się dobrym zdrowiem i dożywają sędziwego wieku. Moim zdaniem jednym z najważniejszych czynników jest stres. Taki "człowiek wolny" nie ma żadnego stresu.
Odpowiedz@BongMan: Oni wyglądają na 70-80 lat, a tak naprawdę mają 40-50.
Odpowiedz@Chachar: no, taka możliwość też jest.
Odpowiedzte tak kiedyś myślałem - patrzcie - mówiłem - taki menel spod sklepu - pije, żyje na ulicy - 60'lat i nadal się trzyma - ale potem zapytałem i okazało się że maił 35lat
OdpowiedzZ tym, że opychający się słodyczami nie trują swoim nałogiem osób z otoczenia.
Odpowiedz@Antybristler: Truć możesz nawet jedząc grochówkę, albo nieświeżą rybkę. To jest kwestia kultury, a nie nałogu. Tak samo pijący alkohol bywają agresywni i robią różne durne rzeczy, ale też masa ludzi nikomu nie szkodzi kiedy sobie coś chlapną.
Odpowiedz@Antybristler: alkoholik niszczy życie swojej rodzinie i zatruwa swoją osobąspołeczenstwo (marnuje zasoby) to samo obżartuchy - też zaniedbują dzieci (w taki czy inny sposob - grubas sie dobrze dzieckiem nie zajmie, grubas przeżera kasę, grubas w koncu umiera mlodo osieracając dzieci - więc podobnie jak pijak) grubasy też narażają NFZ na znacznie wieksze starty niz alkoholicy - więc nie ma co się oszukiwać - każdy nałogowiec jako osoba ktora przegrała walke o samego siebie jest w jakiś sposob szkodliwa dla otoczenia... ( i nie w kontekscie tego zeby ich tępić, tylko żeby zapoboegać, a nie odpuszczać bo trochę mniej szkodliwe)
Odpowiedz@zpiesciamudotwarzy: Akurat palacze i pijący alkohol dorzucają się dosyć mocno w akcyzie, jedynie otyli nie płacą więcej za fakt obżerania się.
Odpowiedz@ZONTAR: to chyba nawet kwestia definicji - nie nazywamy "pijakiem" prezesa korporacji który wypija dwie flaszki drogiej whiski dziennie - tylko biedaka co wypija dwie flaszki taniej wody - ten prezes sam siebie za pijaka tym bardziej nie uważa, więc nie obraża się jak robią w medach nagonke na pijaków - za to otyły prezes by się już obraził... pewnie dlatego w społeczenstwie pokutuje przekonanie że otyłość jest mniej szkodliwa niż alkohol
OdpowiedzCukrożerca nie śmierdzi. Szach mat.
Odpowiedz