Ma sens ten tinder? Przecież chyba taniej i na pewno łatwiej, szybciej i wygodniej skorzystać z roksy. Dziewczynie z roksy płacisz i korzystasz, a kur**szona z tindera trzeba gdzieś zabrać, zapłacić, zawieźć, odwieźć, co już daje koszt podobny co roksa, w dodatku trzeba z tym mięsem rozmawiać, udawać że się je lubi i szanuje, słuchać co mówi i udawać, że cię to interesuje, wymyślać, bajerować, a i tak - cytując klasyka - "dalej nie masz pewności, że gała zostanie op***dolona".
Ma sens ten tinder? Przecież chyba taniej i na pewno łatwiej, szybciej i wygodniej skorzystać z roksy. Dziewczynie z roksy płacisz i korzystasz, a kur**szona z tindera trzeba gdzieś zabrać, zapłacić, zawieźć, odwieźć, co już daje koszt podobny co roksa, w dodatku trzeba z tym mięsem rozmawiać, udawać że się je lubi i szanuje, słuchać co mówi i udawać, że cię to interesuje, wymyślać, bajerować, a i tak - cytując klasyka - "dalej nie masz pewności, że gała zostanie op***dolona".
Odpowiedz