Autentyk. Śląsk, rok 2012.
Dzwonię do znanej sieci pizzerii, z ogłoszenia na rozwoziciela. Dowiaduję się, że 4.50 zł netto za godzinę, własnym autem.
- A jak wyglądają zwroty za paliwo? - pytam.
- Nie zwracamy.
Nie dalej jak 3 lata temu pracowałem w pizzerii na Śląsku (więc nie Polska B) za kierowco-sprzątaczo-barmana za 7zł/h bez umowy (fakt, że nie własnym autem) nawet w drugie święto i wtedy każdy młodziak taką robotę brał z pocałowaniem ręki, także ten. Nie przesadzajmy.
@BongMan: 50h/tydzień, więc dość normalnie. W małych firmach, gdzie pracują dwie osoby na zmianie chyba normalne, że robi się więcej niż jedną rzecz, co?
@BongMan: @BongMan: No i w gastronomii zupełnie normalne jest pracowanie w weekendy i święta.
No i napiwki takie dni wynagradzają brak leniuchowania. ;)
Gwarantuję, że wakatu na tym stanowisku nie było nigdy.
@Curt: wiem, bo pracowałem jako kucharz, tylko że w Anglii. W Polsce, jak wróciłem w 2015, dostałem taką ofertę, że zwaliło mnie z nóg. Kucharz w meksykańskiej restauracji, od otwarcia do zamknięcia (12 godzin), 7 dni w tygodniu, 1500 zł, "a jak się sprawdzisz to 1800". Dodam, że Warszawa.
@AntyIslam90CBNW: 23 dni po 10 h (normalny czas pracy w gastronomii) = 1610. Plus napiwki kilka stówek. Czasem jedna, czasem cztery. Fatalne warunki jak na pierwszą pracę. Nie zapominajmy też, że to było dobrych kilka lat temu, kiedy w moim mieście panowało bezrobocie rzędu kilkunastu procent.
Autentyk. Śląsk, rok 2012. Dzwonię do znanej sieci pizzerii, z ogłoszenia na rozwoziciela. Dowiaduję się, że 4.50 zł netto za godzinę, własnym autem. - A jak wyglądają zwroty za paliwo? - pytam. - Nie zwracamy.
OdpowiedzA to sylwester to jest jakiś szczególny dzień?
OdpowiedzNie dalej jak 3 lata temu pracowałem w pizzerii na Śląsku (więc nie Polska B) za kierowco-sprzątaczo-barmana za 7zł/h bez umowy (fakt, że nie własnym autem) nawet w drugie święto i wtedy każdy młodziak taką robotę brał z pocałowaniem ręki, także ten. Nie przesadzajmy.
Odpowiedz@Curt: chyba każdy debil.
Odpowiedz@BongMan: 3 lata temu zarabiać 1600 zł na rękę w swojej pierwszej pracy zarobkowej, to debilizm?
Odpowiedz@Curt: robiąc na trzech stanowiskach jednocześnie, na trzy zmiany, w weekendy i święta?
Odpowiedz@BongMan: 50h/tydzień, więc dość normalnie. W małych firmach, gdzie pracują dwie osoby na zmianie chyba normalne, że robi się więcej niż jedną rzecz, co?
Odpowiedz@BongMan: @BongMan: No i w gastronomii zupełnie normalne jest pracowanie w weekendy i święta. No i napiwki takie dni wynagradzają brak leniuchowania. ;) Gwarantuję, że wakatu na tym stanowisku nie było nigdy.
Odpowiedz@Curt: wiem, bo pracowałem jako kucharz, tylko że w Anglii. W Polsce, jak wróciłem w 2015, dostałem taką ofertę, że zwaliło mnie z nóg. Kucharz w meksykańskiej restauracji, od otwarcia do zamknięcia (12 godzin), 7 dni w tygodniu, 1500 zł, "a jak się sprawdzisz to 1800". Dodam, że Warszawa.
Odpowiedz@BongMan: No to już lipa bez dwóch zdań.
Odpowiedz@Curt: Też mieszkam na Śląsku i na pierwszą pracę zarobkową poszedłem na kopalnie xD 2200 zł plus kartki na rękę pod firmą, także ten.
Odpowiedz@Curt: 160h×7zł= 1120zł. Nawet by mi się nie chciało wychodzić z domu.
Odpowiedz@emohunter: Jedyna firma która wtedy tak płaciła ;) Tylko że nie każdy chce być górnikiem.
Odpowiedz@AntyIslam90CBNW: 23 dni po 10 h (normalny czas pracy w gastronomii) = 1610. Plus napiwki kilka stówek. Czasem jedna, czasem cztery. Fatalne warunki jak na pierwszą pracę. Nie zapominajmy też, że to było dobrych kilka lat temu, kiedy w moim mieście panowało bezrobocie rzędu kilkunastu procent.
Odpowiedz