Babka nie prosiła o antybiotyk - to manipulacja.
Wśród prostego ludu jest raczej tendencja do negowania antybiotyków, nawet w kryzysowych sytuacjach co widać po linczu na wypoku.
Parafrazując stary dowcip:
Wnoszą sparaliżowanego do Jezusa. Ten mówi "Wstań i idź". Uleczony wychodzi o własnych siłach, a czekający w kolejce pytają "Jak było?". "Eeee, tam... nawet mi antybiotyku nie wypisał..."
Ja tam latam zawsze do tej samej lekarki pierwszego kontaktu. Nie ma problemu z wypisaniem leków jakie tam chcę, choć z drugiej strony nie proszę jej o morfinę czy psychotropy. L4 też to dla niej nie problem, także ugodowa kobieta. Tymczasem jak ostatnio byłam u dentystki, której gabinet jest na przeciwko gabinetu mojej pani doktor, posłuchałam jak stare baby na nią jadą. Generalnie nie miła, nieprzyjemna, a wypisanie lekarstw to dla niej wielki problem. Tak na serio odniosłam wrażenie, że te baby chodzą tam z nudy. No i jakiś silny lek na jedno pomoże, na inne zaszkodzi, więc będzie powód, żeby znowu się przywlec.
Ja mam jeszcze lepszy pomysł. KaszlorozpierdaIacz Antybiotyk Homeopatyczny - a w środku cukier. Złoty interes przy takich debilach.
OdpowiedzMógł przepisać pół kurczaka rano i pół wieczorem ;)
OdpowiedzAntybiotyk chyba brzmi dla niektórych ludzi jak "antidotum", bo też nie ogarniam.
Odpowiedz@Antybristler: Uwierz mi niektórym ludziom nie da się w żaden sposób wytłumaczyć, że antybiotyk działa tylko na bakterie.
OdpowiedzBabka nie prosiła o antybiotyk - to manipulacja. Wśród prostego ludu jest raczej tendencja do negowania antybiotyków, nawet w kryzysowych sytuacjach co widać po linczu na wypoku.
OdpowiedzParafrazując stary dowcip: Wnoszą sparaliżowanego do Jezusa. Ten mówi "Wstań i idź". Uleczony wychodzi o własnych siłach, a czekający w kolejce pytają "Jak było?". "Eeee, tam... nawet mi antybiotyku nie wypisał..."
OdpowiedzJa tam latam zawsze do tej samej lekarki pierwszego kontaktu. Nie ma problemu z wypisaniem leków jakie tam chcę, choć z drugiej strony nie proszę jej o morfinę czy psychotropy. L4 też to dla niej nie problem, także ugodowa kobieta. Tymczasem jak ostatnio byłam u dentystki, której gabinet jest na przeciwko gabinetu mojej pani doktor, posłuchałam jak stare baby na nią jadą. Generalnie nie miła, nieprzyjemna, a wypisanie lekarstw to dla niej wielki problem. Tak na serio odniosłam wrażenie, że te baby chodzą tam z nudy. No i jakiś silny lek na jedno pomoże, na inne zaszkodzi, więc będzie powód, żeby znowu się przywlec.
Odpowiedz