Jak u Warzęchy w sklepie. Od prawie dwóch lat tam nie kupuję, bo zawsze mają jakiś problem z towarem, bo na kod nie wchodzi. Byłem tydzień temu kupić tubkę kleju cyjanoakrylowego - nie wszedł po kodzie. Nosz kυrwa, ile można nie ogarniać własnego sklepu?
Żarty żartami, każdy zna podobnych na pęczki, ale czasem klienci potrafią zagiąć pytaniem.
Pracuję w hurtowni kamieni ozdobnych (głazy, żwiry i tym podobne pierdoły natury do ogrodów). Dziwnych ludzi tu nie brakuje, więc do niecodziennych pytań już nawykłem, ale było jedno, które dosłownie mnie zatkało. Co chciał wiedzieć czcigodny klient?
"Jak się wysypuje kamień"...
Jak u Warzęchy w sklepie. Od prawie dwóch lat tam nie kupuję, bo zawsze mają jakiś problem z towarem, bo na kod nie wchodzi. Byłem tydzień temu kupić tubkę kleju cyjanoakrylowego - nie wszedł po kodzie. Nosz kυrwa, ile można nie ogarniać własnego sklepu?
OdpowiedzŻarty żartami, każdy zna podobnych na pęczki, ale czasem klienci potrafią zagiąć pytaniem. Pracuję w hurtowni kamieni ozdobnych (głazy, żwiry i tym podobne pierdoły natury do ogrodów). Dziwnych ludzi tu nie brakuje, więc do niecodziennych pytań już nawykłem, ale było jedno, które dosłownie mnie zatkało. Co chciał wiedzieć czcigodny klient? "Jak się wysypuje kamień"...
Odpowiedz@ArcziN: Na ziemię.
Odpowiedz@krzychu87: Jedyne co mi przyszło do głowy, to "sru".
Odpowiedz