Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Alpiniści na K2 i Janusz na 2KC

Zobacz następny
Dodaj nowy komentarz
avatar zpiesciamudotwarzy
-1 9

a dlaczego to jest januszowe? jeśli sportowiec - nie wiem - kierowca wyścigowy, ginie w wypadku samochodowym to jest to element ryzyka w sporcie który kocha - jest dobrym kierowcą, sport polega na ściganiu się a wypadki są ryzykiem - ale włażenie na ośnieżony szczyt nie ma żadnego innego sensu jak właśnie ryzykowanie życia w podejmowaniu skrajnie niebezpiecznej aktywności - więc to że chłop umarł to jest po prostu efekt jego frajerstwa - więc tak, opłakiwanie gościa który z własnej woli zrobił coś debilnego i okazało się że jednak tego robić nie umiał i wziął i umarł, jest nie na miejscu... jakby mu się udało to by chciał żeby go chwalili, o jaki kozak, zrobił cos nieosiągalnego dla "zwykłego śmiertelnika" więc analogicznie skoro mu się to nie udało, to nalezy splunąć i stwierdzić fakt - że sam się zabił bo się uważał za "niewiadomokogo" a był tak samo zwykły i śmiertelny jak my wszyscy... nie pije do żadenj konkretnej osoby, ale osobiście uważam że ludzie którzy ryzykują życie bez potrzeby to debile i należy ich leczyć a nie chwalić w tv a potem opłakiwać jak bohaterów

Odpowiedz
avatar jedyny360
0 4

@zpiesciamudotwarzy "(...)osobiście uważam, że ludzie, którzy ryzykują życie bez potrzeby to debile i należy ich leczyć, a nie chwalić(...)" Kilka linijek wyżej: "jeśli sportowiec -nie wiem- kierowca wyścigowy, ginie w wypadku samochodowym to jest to element ryzyka w sporcie, który kocha(...)" Pomijając fakt, że ludzie uprawiający alpinizm to też są sportowcy (wygugluj "alpinizm"), to jak ryzykowanie życia jeżdząc szybko samochodem w wyścigu różni się od ryzykowania życia wspinanając się na jakiś szczyt? I w jednym i w drugim wypadku jest to bezsensowne ryzyko. A jeżeli uważasz, że różnicą jest satysfakcja kierowcy, to masz rację, alpinista który wspiął się na 7 jednych z najwyższych szczytów świata wcale nie miał satysfakcji z tego, że własnymi umiejętnościami dostał się kilka tysięcy metrów pod górę, żadnej, zero. Poza tym K2 to nie byle górka, że wstyd umrzeć. W porównaniu z K2 w sezonie zimowym to wstyd umrzeć w wyścigu, bo są tacy, którym się udało wyścig ukończyć i jest to większość. I nie wiem od kiedy informowanie o czyjejś śmierci w jednym zwięzłym nienasyconym emocjami zdaniu jest ich chwaleniem.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-3 5

@jedyny360: sensem wyścigu jest bycie najszybszym - niesie on wprawdzie ryzyko - pewnie większe niż np tenis, ale wciąż jest to coś zupełnie innego niż włażenie na K2 - gdzie jedynym "sensem" jest właśnie igranie ze śmiercią - taki niuans: w opcji nr. jeden osiągnięciem jest to że byłeś pierwszy w opcji nr 2 osiągnięciem jest to, że robiłeś coś śmiertelnie niebezpiecznego i przeżyłeś... samo w sobie włażenie na k2 też nie jest w żaden sposob przyjemne - przyjemne jest tylko wrócenie stamtąd wrzucenie zdjęć na fejsa czy inną gazetę z dopiskiem "widzicie frajerzy, polazłem tam i wróciłem, wy byście się pos***ali" ... to nie jest sport, to jest igranie właśnym życiem, dla uciechy innych, albo z własnej pychy, w obu przypadkach jest po prostu głupie (no chyba że faktycznie nie masz rodziny, zobowiązań i to jest taka forma samobójstwa, to ok, każdy ma do tego prawo)

Odpowiedz
avatar jedyny360
1 3

@zpiesciamudotwarzy: Nie, sensem włażenia na K2 jest by wleźć na K2, niesie ono w prawdzie ryzyko, ale osiągnięciem tutaj jest wleźć jako pierwszy w historii w sezonie zimowym. I jest to coś zupełnie innego niż ryzykowanie życia zap**rdalając w kółko przy jakiś posranych prędkościach i jedynym osiągnieciem jest, że robiłeś coś śmiertelnie niebezpiecznego i przeżyłeś... Samo w sobie prowadzenie bolidu czy innego pojazdu przy takich prędkościach nie jest w żaden sposób przyjemne - przyjemne jest tylko zrobienie foty na podium i wrzucenie z dopiskiem "widzicie frajerzy, pojechałem 200 na godzinę a wy byście się posr*li". To nie jest sport, to jest igranie właśnym życiem, dla uciechy innych, albo z własnej pychy, w obu przypadkach jest po prostu głupie.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-2 2

@jedyny360: no wiesz, debila można z siebie robić zawsze, ale to jeszcze nie jest argument w dyskusji... jeśli nie rozumiesz o co mi chodzi możesz dopytać, chociaż wydaje mi się że to cie po prostu nie interesuje, wolisz dla zasady negować. Gdyby wchodzili na to K2 na czas, to wtedy można powiedzieć ze to jakaś rywalizacja - ale raczej nie wchodzą, więc powiedz mi w takim razie na czym polega sukces wejścia na K2 jeśli nie właśnie na tym, że wszedłeś tam i wróciłeś żywy? bo sukces wygrania meczu polega natym że strzeliłeś więcej bramek - oczywiście przy okazji dobrze jak cię nie połamią, wygrania walki bokserskiej - polega nie tyle na tym że cie nie zabili, co an tym że pobiłeś innego wielkiego silnego gościa... każdy sport jest ryzykowny... natomiast wchodzenie na k2, czy picie wódki na czas, to "sport" w którym nie wywalizujesz z innymi, tylko walczysz o życie de facto... i teraz tak: w takim np. rzymie gladiator wychodził na arenę i miał dwa wyjścia, umrzeć albo przeżyć - ku uciesze tłumu - był do tego zmuszany... rządza krwi w motłochu została i teraz część debili dobrowolnie zapisuje się na tego typu "areny" gdzie dobrowolnie ryzykują życie - uprawienie sportu, którego jedynym uzasadnieniem jest igranie z własnym życiem - to efekt wady mózgu, a nie wrodzonej potrzeby rywalizacji z innymi... wiadomo, że zwłaszcza faceci - mają potrzebę wywalizacji - nawet z narażeniem życia- stąd wyścigi, boks, bójki, itp - ale włażenie przez kilka dni na jakieś k2 - to już przesada pop prostu - chcesz z tym dyskutowac to podaj argumenty a nie przedrzeźniaj

Odpowiedz
avatar jedyny360
2 2

@zpiesciamudotwarzy: No wiesz, jak jest okazja być pierwszym w historii by coś osiągnąć to chyba jakaś rywalizacja to na jakimś poziomie jest.

Odpowiedz
avatar jedyny360
2 2

@zpiesciamudotwarzy: @zpiesciamudotwarzy: Ja tylko dyskutuję z tym, że kierowców wyścigowych usprawieliwiasz, ale alpinistów gnoisz, kiedy obydwie grupy robią co robią, bo czerpią z tego satysfakcję, chociaż wiąże się to z ryzykiem śmierci.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-3 3

@jedyny360: to był przykład z d**py, nie lubie ani wyscigow ani kierwcow i ich nie bronie :) szukalem sportu ktory jest niebezpieczny ale jednoczesnie ma jeszcze znamiona sportu, wlazenie na górę nie ma już takich znamion

Odpowiedz
avatar roman02
2 4

@zpiesciamudotwarzy: Halo? Jedni grają sobie w gry komputerowe, inni w piłkę na boisku, inni są kierowcami wyścigowymi, jeszcze inni alpinistami, następni są programistami, kolejni grają na skrzypcach. Po co oni to robią? Moim zdaniem, bo sprawia im to przyjemność, tyle, koniec tematu. Twoje argumenty same się wykluczają. Co ci przeszkadza ten aplinista, że lubi się wspinać? Tylko nieliczni wchodzą na K2, bo to prawdopodobnie najtrudniejszy szczyt, niektórzy wspinają się na Rysy, twardsi na Mount Blank itd. K2 to szczyt dla najlepszych, a aplinista to sportowiec, nawet nie wyobrażasz sobie jak trudnym sportem jest aplinizm, może nawet najtrudniejszym. Jeżeli uważasz że trzeba leczyć aplinistów, bo mają nierówno pod sufitem, bo można się zabić na K2, to zobacz czym są wyścigi na wyspie Man na przykład. Wybrał wspinaczkę bo to lubi i tyle, kogo ty chcesz leczyć i dlaczego? Szczerze to prędzej zastanowiłbym się nad leczeniem ciebie. A sam mem jest mega trafny, więc na twoim miejscu zastanowiłbym się, ile w tobie jest jeszcze z typowego kanapowego Januszka :) Przestań się czepiać i sam zacznij robić coś co polubisz. Tak dla jasności, ja nie mam nic wspólnego z alpinizmem, nigdy się nigdzie nie wspinałem.

Odpowiedz
avatar jedyny360
1 1

@roman02: Lepiej tego ująć nie mogłem, jak zresztą widać. O to mi właśnie chodziło.

Odpowiedz
avatar zpiesciamudotwarzy
-3 3

@roman02: ok, dotarła do mnie wreszcie historia tego matoła która jest podstawą mema - i co? twierdzisz że gościowi należy się szacuenk czesć i chwała? wziął i się zabił - robiąc coś totalnie debilnego, zostawił 3-kę jeśli nie czwórkę dzieci naraził ratowników na niebezpieczenstwo, może nawet na wyrzuty sumienia - wszystko w imię zrobienia czegoś co jest praktycznie niemozliwe - to nawet nie było wejście na szczyt, to było wejście na szczyt w celowo dobranych śmiertlenie niebezpiecznych warunkach pogodowych - to trochę jakby zrobić konkurs picia metanolu, albo wyścigi z górki na rowerze bez hamulców - to było samobójstwo - i chcesz powiedziec ze to normalne? teraz ludzie zbierają kasę na jego dzieci, - można powiedzieć że po śmierci przyda się dzieciom bardziej niż za życia - ale wciąż - nie da się tego w zaden sposob ocenić pozytywnie - taka mentalność takie podejście do życia - to choroba, takich ludzi (zamobójców mających w d**pie rodzinę i innych ludzi) nalezy eliminowac ze spoleczenstwa, a nie wznosic im pomniki i chwalić - media podchwycą wszystko co się sprzedaje, sam od godziny czytam o gościu - ale nie da się tego gloryfikowac, wręcz przeciwnie - należy jasno i otwarcie to potępić

Odpowiedz
Udostępnij