@xyhu: Sami Francuzi nazywają Paryż "la cité de l’amour" czyli miastem miłości, znajduje się tam most zakochanych - Pont des Arts, a od wieków utrwalił się taki, a nie inny stereotyp przez pieśniarzy, malarzy, poetów, a obecnie filmowców czy muzyków. Oni z pewnością też lecą na kasę :v
@kolos107d: O artystach nie będę się wypowiadał, oni mają swój świat. Być może chodzi im o kasę, może o lans - nie wiem, nie znam ich, nie obserwuję ich. Natomiast obserwuję relacje damsko-męskie wokół mnie i widzę, że na wyjazd do Paryża naciągają swoich misiów akurat te laski, które są materialistkami lecącymi na kasę. Przypadek?
Nazwanie mostu "mostem zakochanych" to całkiem typowy chwyt marketingowy, nie przywiązywałbym do tego wagi.
teraz rajd Paryż-Dakar moze nie wyjeżdżać za granice Francji.
OdpowiedzParyż nie jest romantyczny i nigdy nie był. Paryż jest po prostu drogi. I o to tak naprawdę Karynom chodzi.
Odpowiedz@xyhu: Sami Francuzi nazywają Paryż "la cité de l’amour" czyli miastem miłości, znajduje się tam most zakochanych - Pont des Arts, a od wieków utrwalił się taki, a nie inny stereotyp przez pieśniarzy, malarzy, poetów, a obecnie filmowców czy muzyków. Oni z pewnością też lecą na kasę :v
Odpowiedz@kolos107d: O artystach nie będę się wypowiadał, oni mają swój świat. Być może chodzi im o kasę, może o lans - nie wiem, nie znam ich, nie obserwuję ich. Natomiast obserwuję relacje damsko-męskie wokół mnie i widzę, że na wyjazd do Paryża naciągają swoich misiów akurat te laski, które są materialistkami lecącymi na kasę. Przypadek? Nazwanie mostu "mostem zakochanych" to całkiem typowy chwyt marketingowy, nie przywiązywałbym do tego wagi.
Odpowiedzchłopaszek po prawej wchodzi na drugi poziom egzorcyzmów
Odpowiedz