U mnie na studiach był taki debil, który gówno umiał i pasował do tego kierunku jak oko do dupy, ale wydumał sobie, że dzięki stuprocentowej frekwencji i tak będzie zdawał. No i jak któregoś dnia gość od informatyki nie przychodził przez 40 minut i wszyscy uznali, że idą do domu, jako że informatyka była ostatnia tego dnia, to ten debil siedział pod salą aż do końca zajęć, których nie było. A potem, jak na drugim roku przyszły egzaminy z przedmiotów kierunkowych, to idiota wyleciał ze studiów z hukiem, z samymi dwójami :D
Ja tak poszedłem kiedyś z pracy. Sklep otwierany o 10-tej, szef był zazwyczaj o 9:45, więc ja o 9:50 wchodziłem i o 10tej zaczynałem pracę. Pewnego słonecznego dnia przyszedłem o 9:50 jak zwykle, a sklep zamknięty. Przycupnąłem sobie na schodkach i czekałem. Minęła 10:15, to wstałem i wróciłem do domu. 10:20 telefon od szefa, gdzie jestem. Odpowiedziałem grzecznie, że poszedłem do domu, kwadrans akademicki i mi się należy. Szef mało rozgarnięty, to przeszło a ja zyskałem dzień wolny gratis :)
Politechnika, pierwsze ćwiczenia z algebry. Prowadzący skończył opowiadać o konsultacjach, literaturze itp. "Czy są jeszcze jakieś pytania?" "Czy uznaje Pan kwadrans akademicki?" :D
U mnie na studiach był taki debil, który gówno umiał i pasował do tego kierunku jak oko do dupy, ale wydumał sobie, że dzięki stuprocentowej frekwencji i tak będzie zdawał. No i jak któregoś dnia gość od informatyki nie przychodził przez 40 minut i wszyscy uznali, że idą do domu, jako że informatyka była ostatnia tego dnia, to ten debil siedział pod salą aż do końca zajęć, których nie było. A potem, jak na drugim roku przyszły egzaminy z przedmiotów kierunkowych, to idiota wyleciał ze studiów z hukiem, z samymi dwójami :D
Odpowiedz@BongMan: Wzruszyła mnie Twoja historia...
Odpowiedz@Kosiciel: sądząc po minusach, takich inteligentów jak ten koleś jest więcej :D
OdpowiedzJa tak poszedłem kiedyś z pracy. Sklep otwierany o 10-tej, szef był zazwyczaj o 9:45, więc ja o 9:50 wchodziłem i o 10tej zaczynałem pracę. Pewnego słonecznego dnia przyszedłem o 9:50 jak zwykle, a sklep zamknięty. Przycupnąłem sobie na schodkach i czekałem. Minęła 10:15, to wstałem i wróciłem do domu. 10:20 telefon od szefa, gdzie jestem. Odpowiedziałem grzecznie, że poszedłem do domu, kwadrans akademicki i mi się należy. Szef mało rozgarnięty, to przeszło a ja zyskałem dzień wolny gratis :)
OdpowiedzPolitechnika, pierwsze ćwiczenia z algebry. Prowadzący skończył opowiadać o konsultacjach, literaturze itp. "Czy są jeszcze jakieś pytania?" "Czy uznaje Pan kwadrans akademicki?" :D
OdpowiedzNie ma różnic anatomicznych między czaszką białego człowieka a czarnego? Naprawdę? :/
OdpowiedzCo złego w klasowych wagarach? Tylko niestety zawsze się znajdą cioły, który zostaną
OdpowiedzNa studiach nie musisz uciekać z zajęć. Wystarczy nie przychodzić ;p
Odpowiedz