Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

Mistrzowie.org

Pokaż menu
Szukaj

Komornik

Dodaj nowy komentarz
avatar JasniePanQrdupel
-5 5

Komornicy tacy źli i za nic nie odpowiadają... Sytuacja pewnie zmieni się, gdy pan "rzydoMasonerya" będzie miał dłużnika ociągającego się ze spłata zobowiązania. Wtedy komornik, zamiast dokonać zajęcia, powie panu rzM "Ale ja nie wiem, może pan mu te pół bańki podarował. Może będzie apelacja, może kasacja, może to, może śmo". Wtedy rzM będzie bóldupił na "nieudolne państwo, które nie spełnia swoich zadań".

Odpowiedz
avatar BongMan
2 6

@JasniePanQrdupel: będzie miał dłużnika, przyjdzie do dłużnika komornik i zamiast jemu, zabierze auto jego sąsiadowi, bo stało obok. Tym sąsiadem akurat przypadkiem będziesz ty. I co wtedy?

Odpowiedz
avatar FrozenMind
2 2

Tak, komornik powinien bezwzględnie te pieniądze uzyskać, nie ważne jak, żebym tylko ja nie stracił, bo przecież muszę pracowników jakoś wykarmić na stażu. Swoją drogą byłem świadkiem rodzinnej historii, że zniknęły pieniądze z konta bankowego. Można było założyć, że ktoś ukradł. Blisko, jednak to tylko był komornik, który nie miał wystarczającej ilości danych, żeby zidentyfikować dłużnika (np. numeru PESEL), więc ściągnął z osoby podobnych danych (imię i nazwisko). Rozmawiałem też z kolei ze znajomym, co pomagał przy takim fachu i powiedział, że często dokumenty z sądów właśnie są mało precyzyjne i nie dają wszystkich danych.

Odpowiedz
avatar muitnelis
5 5

Dziwne, że środowisko komorników, którzy teoretycznie powinni znać prawo, jest w szoku. Normalne, że dłużnik miał roszczenia wobec komornika. Teraz komornik dochodzi swoich w firmie, której powierzył auto. Wszystko gra.

Odpowiedz
avatar jedyny360
0 2

Precedensowy wyrok? A od kiedy w Polsce mamy prawo precedensowe?

Odpowiedz
avatar ZONTAR
3 3

@jedyny360: Wbrew pozorom mamy. Co prawda nie jest ścisłe i to zadaniem obrońcy lub oskarżyciela jest znalezienie precedensu. Nie chodzi tu o stanowienie prawa, a jego interpretację, która przy naszym prawie potrafi być skrajnie różna. Przypadek z życia, prawo zabrania lokowania cmentarzy w odległości mniejszej niż X od zabudowań mieszkalnych. Deweloper pozwał wydział zagospodarowania za zablokowanie budowy nowego osiedla graniczącego bezpośrednio z cmentarzem (zarzucił urzędnikom przyjęcie łapówki od konkurencji). Łapówkarstwa nie stwierdzono, ale urząd musiał się wytłumaczyć ze swojej decyzji. Podczas rozprawy powołano się na identyczne sprawy w innych województwach. Okazało się, że w dwóch przypadkach taka decyzja została uznana za prawidłową (przepis ma na celu odseparowanie cmentarzy od rejonów mieszkalnych), a w jednym przypadku zinterpretowano to jedynie jako kwestię estetyczną pozwalając na budowę bloku mieszkalnego koło cmentarza (ludzie sami zdecydują, czy chcą mieszkać przy cmentarzu). Tak czy siak, prawo niby jest, ale można je interpretować na dwa sposoby. Nie określono, czy chronologia ma tu znaczenie i to zostaje już kwestią interpretacji urzędnika, a precedensy wykorzystuje się właśnie w przypadku, kiedy interpretacja jest poddana wątpliwości.

Odpowiedz
avatar FrozenMind
4 4

@jedyny360: Nie znam się, więc się wypowiem. Polskie prawo jest mało precyzyjne, choć ma masę treści. Powoływanie się na podobne wyroki nie jest czymś obcym. W przypadku działalności urzędów sam miałem nawet z tym do czynienia i z powodu braku podobnej sytuacji plus nieścisłości zostało rozwiązane na moją korzyść. Zawsze można wezwać biegłego :)

Odpowiedz
avatar jedyny360
1 1

@FrozenMind: @ZONTAR: No niby się zgadza, ale taki precedens wiążący generalnie nie jest, więc w przyszłych sprawach na dwoje babka wróżyła. Nawet, jeżeli gość miał rację, bo komornik do zajęcia mienia prawo miał, ale już do eksploatacji nie miał (jeżeli od niego mienia nie odkupił, a nie odkupił w tej sytuacji).

Odpowiedz
avatar kafar22
0 0

Ogromnym minusem naszego prawa jest to, iż jest napisane w taki sposób że można je dowolnie interpretować. Przepis to przepis i nie powinno być tylu obszernych nowelizacji. W prawie karnym i administracji jest wiele przepisów które pamiętają lata 50-te i 60-te i nikt ich nie zmienia jakoś znacznie. ALE jeśli chodzi np. o prawo budowlane, w którym można obywatelowi dopierdzielić, to zwykły Kowalski nie nadąży za tyloma zmianami (zwłaszcza jak są na niekorzyść) co kończy się rozbiórką altanki na działce albo zabuleniem 5k PLN za legalizację.

Odpowiedz

Zmodyfikowano 1 raz. Ostatnia modyfikacja: 18 stycznia 2018 o 18:36

Udostępnij