@xyhu: niby tak, ale masz wtedy tylko jedno dziedziczne stanowisko (albo najwyżej kilkanaście jak liczyć całą rodzinę królewską), marnowana kasa jest stała, a nie tworzysz co roku nowe do obsadzenia byle dla wszystkich pociotków starczyło.
@zyxxx: Marnowana kasa może jest stała, ale od zmarnowanej kasy gorsza jest niekompetencja. Z nielicznymi wyjątkami (np. Chiny do XVII) w rzeczywistych monarchiach przy obsadzaniu stanowisk nie liczą się kompetencje, tylko układy i koligacje rodzinne.
A poza tym - czego monarcha nie wyda na wypłaty dla urzędników, to i tak przehula, więc na jedno wychodzi.
@xyhu: No nie do końca. W królestwach jest jeszcze coś takiego jak rada koronna. Pomaga ona niezaradnym władcom, a nawet paru władców w historii zostało przez taką radę namówionych by oddać władzę lepiej nadającym się do tego krewnym.
Ładnego ma chłopaka nasz minister :)
Odpowiedz@brombulec12 Jak ktokolwiek może powiedzieć, że on jest ładny?
Odpowiedz@daro97: Porównaj go z ministrem i będziesz miał odpowiedź ;) P.S. Słowo "ironia" znasz?
OdpowiedzI to pisze JKM, zwolennik monarchii dziedzicznej, która jest nepotyzmem usankcjonowanym prawem i tradycją.
Odpowiedz@xyhu: niby tak, ale masz wtedy tylko jedno dziedziczne stanowisko (albo najwyżej kilkanaście jak liczyć całą rodzinę królewską), marnowana kasa jest stała, a nie tworzysz co roku nowe do obsadzenia byle dla wszystkich pociotków starczyło.
Odpowiedz@zyxxx: Marnowana kasa może jest stała, ale od zmarnowanej kasy gorsza jest niekompetencja. Z nielicznymi wyjątkami (np. Chiny do XVII) w rzeczywistych monarchiach przy obsadzaniu stanowisk nie liczą się kompetencje, tylko układy i koligacje rodzinne. A poza tym - czego monarcha nie wyda na wypłaty dla urzędników, to i tak przehula, więc na jedno wychodzi.
Odpowiedz@xyhu: No nie do końca. W królestwach jest jeszcze coś takiego jak rada koronna. Pomaga ona niezaradnym władcom, a nawet paru władców w historii zostało przez taką radę namówionych by oddać władzę lepiej nadającym się do tego krewnym.
OdpowiedzNo akurat u mnie w korporacji jest takie stanowisko "syn prezesa", tylko jakoś ładniej je nazwali
Odpowiedz