Kolorowy papier smakuje atramentem. Nie polecam. A jedzenie papieru po kawałku jest właśnie powodem, dla którego nie ma problemów. Dzięki temu 1 etap trawienia(czyli zmiękczanie śliną i zębami) ma szansę się odbyć. Sam tak robiłem za czasów szkolnych. Jako, że bardzo lubię coś żuć to robiłem sobie z papieru bieda gumę. Dobrze przeprowadzony proces jedzenia papieru zamienia go w jednolitą bezsmakową papkę.
@gomezvader: Stary, już pożółkły papier z lat 50-60 (wiem, bo z tych lat były zakładki w książkach moich rodziców) był najlepszy. Tak samo stare zeszyty. Pamiętam, jak się koledzy dziwili, że zeżarłem zakładkę z "Krzyżaków"
"Nie mam żadnych problemów ani nic" Tak, tak...
OdpowiedzMoże jest weganką? Wkońcu papier robi się z drzew i liści :)
OdpowiedzJakoś mnie to nie dziwi, sam za czasów szkolnych wpie*dalałem gumkę do ścierania
OdpowiedzKolorowy papier smakuje atramentem. Nie polecam. A jedzenie papieru po kawałku jest właśnie powodem, dla którego nie ma problemów. Dzięki temu 1 etap trawienia(czyli zmiękczanie śliną i zębami) ma szansę się odbyć. Sam tak robiłem za czasów szkolnych. Jako, że bardzo lubię coś żuć to robiłem sobie z papieru bieda gumę. Dobrze przeprowadzony proces jedzenia papieru zamienia go w jednolitą bezsmakową papkę.
Odpowiedz@gomezvader: Stary, już pożółkły papier z lat 50-60 (wiem, bo z tych lat były zakładki w książkach moich rodziców) był najlepszy. Tak samo stare zeszyty. Pamiętam, jak się koledzy dziwili, że zeżarłem zakładkę z "Krzyżaków"
Odpowiedz